Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orlen Płock - Azoty Puławy. Nafciarze górą! [ZDJĘCIA]

Karolina Kowalska
Orlen Płock - Azoty Puławy
Orlen Płock - Azoty Puławy Rafael Dominik
To nie był najlepszy mecz w wykonaniu Nafciarzy, ale szlagier z pewnością nie zawiódł kibiców zebranych w Orlen Arenie. Nafciarze w niezwykle emocjonującym meczu wygrali z Azotami Puławy 35:33.

Nafciarze nie rozpoczęli najlepiej tego spotkania. Po reakcji trenera Cadenasa można by nawet sądzić, że gra jego podopiecznych była bardzo daleka od przedmeczowych założeń. W 8. minucie przy stanie 3:5 hiszpański szkoleniowiec zarządził przerwę, po której wymienił aż czterech graczy wyjściowej siódemki. Na boisku pojawili się Wiśniewski, Konitz, Tarabochia i Oneto w ataku, a kilka minut później dołączył do nich Montoro, Daszek oraz Wichary. Zmiany te przyniosły dwie bramki dla gospodarzy, ale później nie było już tak dobrze. Gości nie podłamała również czerwona kartka dla kołowego Leosa Petrovskiego za faul na Zelenoviciu. Trener Cadenas największe pretensje mógł mieć do postawy w ataku swoich graczy, którym z wyjątkowym trudem przychodziło wypracowywanie czystych sytuacji strzeleckich. Do tego obrona, jak i bramkarze nie byli w stanie zatrzymać znakomicie dysponowanego Nikoli Prce, który już w 20. min. miał na swoim koncie sześć goli. Wreszcie wyraźny sygnał do odrabiania strat w 20.min. dał Zhitnikov, a po jego trzeciej bramce z rzędu trener Azotów Ryszard Skutnik musiał poprosić o czas (9:11). Po wznowieniu gry nasz rosyjski rozgrywający otrzymał indywidualne krycie, na co Cadenas zareagował ustawieniem obok niego Tarabochii. Tego dnia jednak Wiślakom brakowało jakości w każdym elemencie, a Nikola Prce i spółka obnażał wszystkie słabości Nafciarzy.

Półmaraton Dwóch Mostów. Byliśmy tam z Wami! [GALERIA]

Po zmianie stron można było się spodziewać zdecydowanego ataku Nafciarzy i tak też było. W bramce „włączył się” Marcin Wichary, a gospodarze bardzo szybko odrobili część strat z pierwszej połowy. W 37. min. na ławkę kar usiadł Michał Kubisztal, Nafciarze wyżej wyszli w obronie i po chwili tablica wskazywała już tylko 21:23 dla Azotów. O czas poprosił Ryszard Skutnik, ale zaraz po wznowieniu gry to gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Niestety Nafciarze zaczęli powielać błędy z pierwszej połowy. Masłowski i Prce umiejętnie wykorzystali nieporadność naszej defensywy i w 44. min. ponownie wyszli na pięć bramek przewagi (22:27). Trener Cadenas cały czas szukał ustawienia, które pozwoliłoby odrobić straty. W ostatnich dziesięciu minutach na rozegraniach pojawili się Konitz, Zhitnikov i Montoro i to oni odegrali kluczowe role w decydujących momentach. Wreszcie „zaskoczyła” obrona i po trzech skutecznych kontrach na tablicy pojawił się remis 33:33. W bramce pomógł również Corrales i mecz rozpoczął się na nowo. Azoty pozostawały dziewięć minut bez gola, a fakt ten wykorzystała ORLEN Wisła, konkretnie Montoro i Konitz – autorzy rozstrzygających trafień dla gospodarzy. Po bardzo trudnym, ale emocjonującym meczu płocczanie pokonali Azoty Puławy 35:33 i pozostają jedyną ekipą z lidze bez straty punktu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto