Piątkowe spotkanie połączone z prezentacją zawodników, było otwarte dla publiczności. Kibice mogli po raz pierwszy zobaczyć na płockim parkiecie w akcji Dimirija Zhytnikhova i Bartosza Konitza. Niestety ze względu na uraz zabrakło w składzie Marco Oneto. Po kilku minutach, gdy nafciarze prowadzili 5:1 wydawało się, że w Orlen Arenie szykuje się pogrom drużyny z Zaporoża. Jednak im dalej w mecz, tym Manolo Cadenas uspokajał swoich zawodników, nie pozwalając im wyprowadzać kontrataków w drugie tempo, co spowodowało, że mecz się wyrównał. Mimo to płocczanie do samego końca kontrolowali rytm gry i pokonali swoich rywali 31:29.
Zobacz też: Rocznica obrony Płocka przed bolszewikami
Drugi mecz nie zaczął się po myśli naszych zawodników. Po kilku niewykorzystanych sytuacjach na początku spotkania, Manolo Cadenas poprosił o przerwę w grze, aby poukładać poczynania swojego zespołu. Wisła z minuty na minutę grała coraz lepiej, choć na po pierwszych 30. minutach schodziła do szatni przegrywając 12:16. Dopiero druga połowa przyniosła znaczną poprawę gry płockich szczypiornistów. Od 42. do 50. minuty rywale Orlen Wisły nie byli w stanie rzucić gola i do pozwoliło zmniejszyć straty. Choć nafciarze w końcówce mieli jeszcze okazję do wygrania meczu, to ostatecznie zakończył się on remisem 26:26.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?