Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu

Patryk Drabek
Zawiercie: Mieszkańcy liczą na to, że to już koniec problemów z kłopotliwą sąsiadką.
Zawiercie: Mieszkańcy liczą na to, że to już koniec problemów z kłopotliwą sąsiadką. P. Drabek
Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu: To był prawdziwy koszmar. Mocz na klatce schodowej, zniszczone drzwi, groźby, krzyki i wyzwiska. Czy mieszkańcy bloku przy ul. Słowackiego mogą już odetchnąć?

Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu

O uciążliwej i nieobliczalnej mieszkance jednego z bloków przy ulicy Słowackiego w Zawierciu pisaliśmy w lutym ubiegłego roku. O pomoc zwrócili się do nas wówczas zdesperowani mieszkańcy. Na drugie piętro wchodziłem razem z nimi. Co wtedy zastałem na miejscu?

Fetor gryzący w oczy i nos, który był nie do wytrzymania. Nie był to efekt awarii kanalizacji, a pokłosie hucznego życia jednej z lokatorek oraz jej syna. Mieszkańcy mieli już dość uciążliwej sąsiadki, która uprzykrzała im życie, pluła na nich i wyzywała od najgorszych. To był koszmar nie do opisania. Piszemy w czasie przeszłym, ponieważ wszystko wskazuje na to, że do bloku wróciła normalność.

Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu: Lokatorzy liczą teraz na koniec totalnych wariactw
Kłopotliwa lokatorka i jej syn nie pojawiają się już w budynku. Wyprowadzili się. Ich mieszkanie jest remontowane i wprowadzą się tam nowi lokatorzy. Ulga? - Teraz jest już powiedzmy standardowo - uśmiecha się Krzysztof Korowaj - Wszystko wróciło do normy, ponieważ mamy ciszę i spokój. Nie ma smrodu i nikt nie musi się denerwować. To wygląda jak koniec tych totalnych wariactw i nikt z nas nie obawia się już wyjść na klatkę schodową. Nie chodzi o strach przed nimi, ale po prostu o to, że nie chcieliśmy mieć z tymi ludźmi nic do czynienia - wskazuje problem Krzysztof Korowaj.

Nie wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu spraw, a mieszkańcy bloku mają w tym przypadku na myśli osoby, które brały udział w libacjach alkoholowych na drugim piętrze. Gdy na drzwiach zobaczyli kartkę informującą o zmianie właściciela, odchodzili mocno rozczarowani. Oznaczało to bowiem także to, że w tym miejscu nie będzie już meliny. Wietrzenie pomieszczeń trwało około trzech tygodni...

Eugeniusz Skowronek liczy na to, że lokatorka z synem, którzy jednoznacznie kojarzą mu się z koszmarem ostatnich miesięcy, już nie wrócą.

Zwraca również uwagę na to, że nie doszłoby do tak pomyślnego rozwiązania tego problemu, gdyby nie postawa przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej „Hutnik”. - Nie można było wyjść na klatkę. Latały noże. Mówiło się na pożegnanie do kolegi: Cześć, bo Ala idzie i każdy szedł do swojego mieszkania. Nie było to zbyt przyjemne, gdy zamiast śpiewu ptaków, słyszało się takie słowa, jak „kur..” - wspomina Eugeniusz Skowronek.

- Krzyki, wyzywania, krew na klatce, smród - tak to można opisać. Dzieci obawiały się przejść przez klatkę, ponieważ nie wiedziały czego mogą się spodziewać - dodaje Adrianna Gajek.

Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu: Obrażała sąsiadów i niszczyła ich drzwi
Luty 2013 roku. To był prawdziwy koszmar i niekończące się problemy. Słowne ataki to niewielka część arsenału, który lokatorka wytoczyła przeciwko swoim sąsiadom.

Jak przekonywali mieszkańcy bloku przy ulicy Słowackiego, kobieta była na tyle agresywna, że potrafiła kopać w drzwi i je niszczyć.

- Ostatnio drzwi były tak skopane, że zapadła się zapadka. Gdy były naprawiane, to pytano mnie czy ktoś próbował się do mnie włamać. Ta kobieta zachowuje się bardzo agresywnie. Mam film, na którym widać jak stoi przy moim samochodzie i grozi, że znajdzie na mnie jakiś kamień. Używa przy tym wielu wulgaryzmów i nie ma żadnych zahamowań - mówili w lutym zdesperowani mieszkańcy.

W mieszkaniu były organizować głośne alkoholowe libacje, a odgłosy imprez słychać było dosłownie o każdej porze dnia i nocy. Bez znaczenia czy była to godzina 23 czy 4 nad ranem. Zabawa trwała tam niemal przez całą dobę.

Problemy z kłopotliwą sąsiadką w Zawierciu: Po raz pierwszy od lat pachniało kiszoną kapustą
Inicjatorem walki o normalność w bloku przy ulicy Słowackiego w Zawierciu był przedsiębiorca i społecznik Krzysztof Peroń. - Teraz możemy świętować nasz wspólny sukces. Moi znajomi, którzy przyszli do mnie w niedzielę, stwierdzili, że wreszcie pachnie u mnie rosołem. Przed wigilią po raz pierwszy od 10 lat pachniało z kolei kiszoną kapustą. Wróciły normalne zapachy, ponieważ skończyły się fekalia na klatce schodowej. Jest teraz czysto, schludnie i przyjemnie, a ja wiem, że mam super sąsiadów. Teraz delektujemy się spokojem - zaznacza Krzysztof Peroń. Krzysztof Korowaj dodaje: - Trzeba też podziękować Wam, dziennikarzom, czyli czwartej władzy. Gdyby nie ta pomoc, to trudno byłoby ruszyć to z miejsca. Szkoda, że w tym kraju wszystko trzeba robić w ten sposób - podkreśla mieszkaniec Zawiercia.

Jaka była recepta na rozwiązanie tego problemu?
- Musieliśmy szukać pomocy w internecie i w mediach. Trzeba mieć również wsparcie sąsiadów i to przełożyło się na sukces - wskazuje Krzysztof Peroń.

Sąsiedzi są zgodni, że pomogły filmy, które zostały zamieszczone w internecie. Nagrano na nich „popisy” nieobliczalnej mieszkanki. Nagrano je i upubliczniono w momencie, gdy wyczerpały się możliwości prawne. Po tym, jak mieszkańcy osiągnęli swój cel, filmy usunięto.

- Zdajemy sobie sprawę z prawa do wizerunku, ale gdy sąd nie potrafił nam wcześniej pomóc, to zdecydowaliśmy się na taki krok - wspomina Krzysztof Peroń.

Mieszkańcy nie obawiają się, że do mieszkania wprowadzi się osoba jeszcze bardziej aspołeczna. - Gorzej już nie będzie - podkreślają zgodnie.

Kłopotliwa sąsiadka rozpoczęła leczenie. Będzie teraz mieszkać w innym miejscu
Mieszkańcy bloku przy ulicy Słowackiego w Zawierciu nie interesują się losami kłopotliwej i uciążliwej sąsiadki. Dla nich najważniejsze jest to, że mają w końcu spokój. Wiadomo jednak, że zarówno kobieta, jak i jej syn podjęli leczenie związane z ich problemami z alkoholem. Stało się to, po tym jak sąsiedzi opublikowali w internecie filmy, na których można zobaczyć awantury z udziałem uciążliwej sąsiadki. Do tego doszła jeszcze sprawa sądowa... Spółdzielnia Mieszkaniowa „Hutnik” skierowała bowiem do sądu wniosek o eksmisję. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta, która sprawiała swoim sąsiadom tyle kłopotów i praktycznie sterroryzowała mieszkańców, nie pojawi się już więcej w bloku przy ulicy Słowackiego. Po leczeniu - razem z synem - ma już zamieszkać w zupełnie innym miejscu. Tym samym sąsiedzi mogą odetchnąć z ulgą. Podkreślają teraz, że nareszcie do budynku mieszkalnego przy ulicy Słowackiego wróciła normalność.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto