Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet w Płocku - konieczność, marzenie, czy zbędny kaprys?

Joanna Tybura
Grzegorz Mehring / Polskapresse
Przed wtorkową dyskusją Przewodniczący Rady Miasta Artur Jaroszewski dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat powstania w Płocku uniwersytetu.

Na Sesji Rady Miasta radni pochylą się między innymi nad tematem „Płock miastem akademickim – możliwości, perspektywy, wymogi”. Tematem, który zajmuje płocczan od wielu lat, ale do tej pory nic większego z niego nie wynikało. W zeszłym roku odbyła się debata w Towarzystwie Naukowym Płockim, gdzie można było wysłuchać tych, którzy mają kluczowe znaczenie dla tej inicjatywy, czyli rektorów płockich uczelni. Ponadto dowiedzieliśmy się także, jakie warunki muszą być spełnione, by móc ten pomysł zacząć realizować.

Czytaj także: Dyskutowali o możliwości powołania do życia uniwersytetu

W tego typu placówce musi być zatrudnionych 80 samodzielnych pracowników naukowych. Pamiętajmy przy tym, iż takim nauczycielem akademickim określa się wykładowcę ze stopniem doktora habilitowanego. Ponadto, uniwersytet musi posiadać uprawnienia do nadawania tytułu doktora w co najmniej 10 dyscyplinach. W związku z tym, żeby w ogóle mówić o powołaniu uniwersytetu w Płocku, należy na pierwszym miejscu zbudować kadrę naukową. O wiele łatwiej sprawa wygląda z powołaniem do życia akademii. W takiej placówce wystarczy 16-tu samodzielnych pracowników naukowych. Ponadto jednostki akademii muszą mieć uprawnienia do nadania tytułu doktora w zaledwie dwóch dziedzinach.

Przytoczone liczby optymizmem nie napawają, ale rektor PWSZ – Jacek Grzywacz zniechęcić się nie dał, a wręcz przeciwnie. - Najpiękniejszym słowem, które padło w trakcie tej debaty jest „marzenie”. Całe moje życie składa się z marzeń. Uniwersytet to nie jest jeszcze moje marzenie, ale zróbmy to, bo za chwilę nas nie będzie – powiedział wówczas rektor Grzywacz, który postulował, żeby najpierw utworzyć akademię, gdyż jej powołanie jest bardziej możliwe.

Tego zapału nie podzielił prorektor płockiej filii Politechniki Warszawskiej, profesor Janusz Zieliński. - My mamy warunki do tego, żeby stworzyć akademię, ale po co? – zapytał profesor Janusz Zieliński, mówiąc następnie o renomie jaką na ten moment posiada Politechnika w Płocku.

Czytaj także: Wioletta Kulpa: Szkoły nie są przecież podmiotem osiągającym zyski z działalności

Zanim we wtorek radni wypowiedzą się w tym temacie, Przewodniczący Rady Miasta, Artur Jaroszewski w materiale przesłanym do mediów postanowił nieco przybliżyć problemy związane z pozytywnie odbieraną w lokalnym środowisku inicjatywą powstania w Płocku uniwersytetu.

"Jeszcze kilka lat temu łudziłem się, że Uniwersytet w Płocku to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza, gdy analizowałem „uniwersyteckie ścieżki” miast podobnej wielkości czyli Opola, Olsztyna, Rzeszowa , Zielonej Góry i Słupska, a tym bardziej sporo mniejszych od Płocka Siedlec czy Pułtuska. Deklaracje wsparcia dla idei powstania uniwersytetu w naszym mieście od lat głoszą różne środowiska, w tym parlamentarzyści i samorządowcy wszystkich opcji. Pozytywnie piszą o tym lokalne media i stowarzyszenia. Ale w natłoku haseł i publikacji poparcia trudno było jednoznacznie usłyszeć głos bezpośrednio zainteresowanych, czyli co na to płockie uczelnie?
Bardzo rzadko pada informacja, że kluczowe znaczenie dla ewentualnego stworzenia nowej uczelni ma środowisko akademickie naszego miasta, zwłaszcza władze istniejących w Płocku uczelni. Warto przypomnieć, że ustawa (z dnia 27 lipca 2005r.) „Prawo o szkolnictwie wyższym” definiuje uczelnie jako autonomiczne we wszystkich obszarach swojego działania. Szkoły wyższe są autonomiczne, czyli państwo, a tym bardziej samorządy lokalne, nie mogą ingerować w wewnętrzne sprawy uczelni. Zgodnie z ustawą tworzenie, łączenie lub likwidacja uczelni wyższych następują przy udziale lub na wniosek rektorów lub senatów zainteresowanych szkół wyższych. Autonomicznych i samorządnych szkół wyższych.
Wszystkie nowo powstałe (lub powstające) uniwersytety w Polsce to efekt łączeń lub przekształceń istniejących od lat uczelni. Dla przypomnienia:
- Opole (ok. 126 tys. mieszkańców); w roku 1994 połączono Wyższą Szkołę Pedagogiczną i filię Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w rezultacie utworzono Uniwersytet Opolski;
- Olsztyn (ok. 170 tys. mieszkańców); w roku 1999 doszło do połączenia Akademii Rolniczo-Technicznej, Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Warmińskiego Instytutu Teologicznego – tak powstał Uniwersytet Warmińsko-Mazurski;
- Rzeszów (ok. 170 tys. mieszkańców); w roku 2001 połączyły się Wyższa Szkoła Pedagogiczna, filia Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie i zamiejscowy Wydział Akademii Rolniczej w Krakowie i tak powstał Uniwersytet Rzeszowski;
- Zielona Góra (ok. 119 tys. mieszkańców); w roku 2001 doszło do połączenia Politechniki Zielonogórskiej z Wyższą Szkołą Pedagogiczną i utworzono Uniwersytet Zielonogórski;
- Siedlce (ok. 77 tys. mieszkańców); tu w roku 1999 przemianowano Wyższą Szkołę Rolniczo-Pedagogiczną w Akademię Podlaską, a ją z kolei w roku 2010 przekształcono w Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny;
- Słupsk (ok. 100 tys. mieszkańców); tu na przestrzeni lat Studium Nauczycielskie przekształciło się w Wyższą Szkołę Nauczycielską, następnie w Wyższą Szkołę Pedagogiczną, Pomorską Akademię Pedagogiczną, a w roku 2006 Akademię Pomorską; za kilka lat dojdzie zapewne do kolejnego przekształcenia i powstanie Uniwersytet Pomorski.
Czytaj także: Nowość w szkołach: nauczyciele 6-latków będą mieli asystentów
Obowiązujące przepisy ustawowe jednoznacznie precyzują, w jaki sposób może dojść do powstania uczelni akademickiej lub uniwersyteckiej. Nie tworzą jej samorządy (ani prezydent, ani radni) czy też firmy, tylko same środowiska akademickie. Dlatego też to właśnie funkcjonujące w Płocku uczelnie (w zasadzie ich rektorzy i senaty) muszą odpowiedzieć na pytanie:
czy naprawdę chcą uniwersytetu?
Na szczeblu płockiego samorządu od lat jest zgodna wola wspierania tej inicjatywy. Jako przykład podam chociażby wspólną interpelację sprzed ponad roku, jaką w tej sprawie złożyli wszyscy członkowie prezydium Rady Miasta Płocka (reprezentujący różne opcja polityczne). Rzecz w tym, że nie widać specjalnego zainteresowania dla idei Akademii czy Uniwersytetu w Płocku ze strony istniejących już uczelni…
Dobrze, że w trakcie ubiegłorocznej debaty zorganizowanej w Towarzystwie Naukowym Płockim uzyskaliśmy kilka konkretnych odpowiedzi ze strony rektorów.
Wiemy już, że tworzeniem Uniwersytetu w Płocku nie jest zainteresowana Politechnika Warszawska Filia w Płocku. Chociaż poważnie utrudni to proces tworzenia płockiej uczelni uniwersyteckiej – decyzję autonomicznej szkoły wyższej należy traktować ze zrozumieniem. Marka Politechniki Warszawskiej jest znana nie tylko w Polsce. Trudno dziwić się kadrze akademickiej, która niejednokrotnie pracowała 20-30 lat na rzecz PW, aby naraz chciała angażować się w tworzenie nowej lokalnej uczelni o nierozpoznawalnym szyldzie. Tym bardziej, że proces tworzenia nowego Uniwersytetu (wcześniej Akademii) to realnie minimum 10 lat.
Inny problem dotyczy Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica. Jest to uczelnie niepubliczna. A niestety, Ustawa „Prawo o szkolnictwie wyższym”, mimo całej swojej obszerności, nie przewiduje możliwości łączenia uczelni publicznych i niepublicznych. Zatem
Politechnika nie chce, Włodkowic nie może. Chociaż powyższa sytuacje osłabia starania o utworzenie Akademii, a następnie Uniwersytetu w Płocku, nie przekreśla takiej możliwości. Zwłaszcza, że pozostałe dwie uczelnie odnoszą się do pomysłu pozytywnie. Rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku zastrzegł, że trudno byłoby uzyskać zgodę władz kościelnych na powstanie kolejnego Wydziału Teologicznego na ewentualnej nowej uczelni w Płocku. Ale zadeklarował jednocześnie gotowość do rozmów, zmierzających do zaangażowania do pracy w przyszłej Akademii lub Uniwersytecie kadry wykładowców, współpracującej z Seminarium. A ponieważ jedną z największych barier przy tworzeniu uczelni akademickiej jest brak samodzielnej kadry naukowej, mogłaby to być pomoc niezastąpiona.
No i na koniec najmłodsza z płockich uczelni, zaledwie czternastoletnia Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku. Chociaż najmłodsza – najprężniej rozwijająca się zarówno pod kątem obiektów uczelnianych (Trzepowo, Łukasiewicza/Gałczyńskiego i Plac Dąbrowskiego) jak i ilości studentów. Według zapewnień rektora, PWSZ w Płocku uzyska niebawem uprawnienia studiów drugiego stopnia. W dalszej perspektywie, chociaż na razie w formie marzeń, rektor PWSZ widziałby swoją uczelnię jako Akademię. Ale przykłady innych polskich miast pokazują, że na Akademii ewolucja szkoły wyższej się nie kończy, kolejnym etapem jest Uniwersytet.
Samorząd płocki od lat wspiera działające w mieście szkoły wyższe. Odbywa się to w różnorodnych formach (infrastruktura, pomoc dla kadry, konkursy dla absolwentów, granty dla doktorantów i inne), które dofinansowywane są z budżetu miasta. Władzom i mieszkańcom Płocka zależy na dalszym rozwoju płockich uczelni. Ale najważniejsze decyzje należą do autonomicznych i samorządnych szkół wyższych.

Artur Jaroszewski, Przewodniczący Rady Miasta Płocka

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto