Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Flensburg. Triumfator Ligi Mistrzów poległ w Płocku [WIDEO]

Karolina Kowalska
wisła płock flensburg
wisła płock flensburg Rafael Dominik
Wisła odniosła kolejny spektakularny sukces! W meczu kończącym fazę grupową Ligi Mistrzów Nafciarze pokonali Flensburg-Handewitt 31:29.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Podobnie jak we Flensburgu (1:6), tak i teraz Nafciarze zanotowali dobry początek spotkania, bo dzięki szczelnej obronie w 5. min. było 3:0.

Obrońcy trofeum nie przyjechali jednak do Orlen Areny oddać nam punktów, tak więc i oni coraz lepiej odnajdywali się na płockim gorącym terenie. Wiślacy grali zespołowo i kombinacyjnie w ataku, natomiast goście często musieli oddawać rzuty niemal równo z upływem dopuszczalnego czasu na rozegranie akcji.

W bramce dobrze prezentował się Rodrigo Corrales. W 13. min. Hiszpan obronił rzut Andersa Eggerta, a kontrę w drugie tempo wykończył Kamil Syprzak, po czym zrobiło się 8:5 dla Wisły – pierwszy czas dla Flensburga-Handewitt. Wiślacy jednak nie zwalniali tempa.

W bramce znakomicie prezentował się Corrales, a jego koledzy z pola pokazali, że problemy ze skutecznością mają już za sobą. W 19. min. Sasha Tioumentsev rzutem z drugiej linii dał Nafciarzom prowadzenie 11:6. Nie minęła pełna minuta, a przewaga Nafciarzy sięgnęła siedmiu oczek (13:6). Taki przebieg wydarzeń na boisku wprowadził niepotrzebne rozluźnienie w nasze szeregi. Rzuty z nieprzygotowanych pozycji oraz brak koncentracji w obronie kosztował gospodarzy stratę czterech kolejnych bramek.

Duże problemy płockiej defensywie sprawiło pojawienie się na boisku niezwykle szybkiego Ahmeda Elahmara, który w 29. min. doprowadził do stanu 14:12. Kolejna przestrzelona piłka w ataku płocczan i Drasko Nenadić zdobył kontaktową bramkę 14:13, czym ustalił wynik pierwszej połowy.

Po zmianie stron goście szybko doprowadzili do wyrównania 14:14 i mecz otworzył się na nowo. Prowadzenie jednak wciąż było po stronie Wiślaków, a sam mecz stawał się coraz bardziej meczem walki, a nie ładnych i składnych akcji.

Ważne jednak było, że to Nafciarze przez cały czas byli bliżej końcowego triumfu, nie pozwalając gościom choćby na chwilę objąć prowadzenia. Co więcej, Wiślacy wreszcie powrócili do swojej gry z pierwszych dwudziestu minut pojedynku. Udane interwencje Wicharego w bramce pozwoliły Wiślakom „pociągnąć” kilka akcji, po których Monti wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 21:18 w 42. min.

W 48 min. sędziowie wyrzucili z boiska Kamila Syprzaka, który popchnął Zachariassena przy rzucie z koła. Faul bez wątpienia był i kara dwóch minut nikogo by nie zaskoczyła, ale czerwona kartka to była raczej surowa ocena sędziów. Gospodarze jednak nic sobie z tego nie robili. Rzut karny Eggerta obronił Wichary, a na 25:20 trafił z drugiej linii Mariusz Jurkiewicz. Za sprawą cały czas walczących gości mecz trzymał w napięciu do ostatniej minuty.

Zobacz także: Najlepszy sportowiec roku 2014 wybrany. Zobacz zdjęcia!

Tego dnia jednak Wichary i płocka obrona byli wyjątkowo trudni do sforsowania dla zwycięzców Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. W 56. min. przy stanie 29:25 trener Vranjes poprosił o czas dla swojej drużyny. Goście zaczęli kryć niemal każdy swego, aby odwrócić jeszcze losy spotkania. Flensburg wprawdzie zmniejszył straty do Nafciarzy do dwóch oczek, ale w kluczowej akcji meczu z koła trafił Tiago Rocha, co przypieczętowało nasze zwycięstwo. ORLEN Wisła pokonała Flensburg 31:29 i zapewniła sobie trzecie miejsce w grupie B.

Źródło: Orlen Wisła Płock

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto