Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Pogoń Szczecin. Nasi górą!

Karolina Kowalska
Wisła Płock - Pogoń Szczecin. Nasi górą!
Wisła Płock - Pogoń Szczecin. Nasi górą! UM Płock
W meczu 10. kolejki PGNiG Superligi ORLEN Wisła pokonała Pogoń Szczecin 35:25. Goście, mimo problemów kadrowych, pozostawili po sobie pozytywne wrażenie.

Z pewnością lekka konsternacja wśród zebranych kibiców musiała się pojawić, gdy w 12.min. Pogoń Szczecin wyszła na prowadzenie 4:5. W grze obu ekip było sporo niedokładności, a trener Manolo Cadenas mógł mieć sporo pretensji do postawy swoich podopiecznych przede wszystkim w defensywie. Bramka Łukasza Gieraka na 6:8 nie pozostawiła hiszpańskiemu szkoleniowcowi innego wyjścia, jak zaproszenie graczy na krótką rozmowę.

Po wznowieniu gry z wyjściowej siódemki na boisku pozostał tylko Rodrigo Corrales i Marco Oneto, jednak mimo tych zmian to goście powiększyli swoją przewagę do trzech oczek (6:9). Duży w tym udział miał Adam Morawski, który jako jedyny z Portowców mógł liczyć na wsparcie płockich kibiców. Loczek popisał się kilkoma udanymi interwencjami, między innymi obronił rzut karny Valentina Ghionei. W 20 min. Morawski opuścił boisko, zgłaszając uraz klubowemu masażyście i więcej na boisku się już nie pojawił.

Nafciarze zaczęli odrabiać straty dopiero pod koniec pierwszej połowy. Uszczelnili obronę, a w ataku wykorzystali grę w przewadze jednego zawodnika i dzięki temu wyrównali stan meczu (11:11). Wówczas o przerwę poprosił trener Rafał Biały, a jego wskazówki okazały się na tyle trafione, że przed zejściem do szatni goście zapisali na swoim koncie jeszcze dwa trafienia, na które odpowiedział tylko Marko Tarabochia skutecznie egzekwowanym rzutem karnym.

Drugą połowę otworzyła bramka Łukasza Gieraka, ale zaraz po niej Nafciarze wzięli się za odrabianie strat, zapisując na swoim koncie trzy kolejne trafienia. Portowców w grze jeszcze przez pewien czas utrzymywały bramki Kiryla Kniazeu, ale od 39. min. serię szybkich ciosów zadali gospodarze. Znakomicie ze szczecińskimi obrońcami radził sobie Oneto, a po dwóch jego bramkach oraz jednej Dmitry Zhitnikova przewaga Nafciarzy urosła do trzech oczek (20:17).

Goście jeszcze przez kilka minut wywierali presję na naszej drużynie, ale kolejne ich przestrzelone rzuty Wiślacy wykorzystywali z zimną krwią i na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego ich przewaga urosła do pięciu oczek (25:20). Grający niemal jednym składem Portowcy powoli opadali z sił, co powodowało błędy techniczne i spadek skuteczności rzutowej. W tym czasie trzy znakomite przechwyty w obronie zanotował Ghionea i po jednym z nich było już 29:21.

Gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku, a szczecinianie stracili pomysł na sforsowanie obrony Wiślaków, choć końcowy rezultat 35:25 nie do końca oddaje to, co zaprezentowała wczoraj Pogoń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto