MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Wisła Płock. Nafciarze jadą do Poznania. Starcie lidera z obrońcą tytułu

Damian Kelman
Damian Kelman
W piątek rozpoczyna się 3. kolejka PKO Ekstraklasy, ale Wisła Płock swój mecz rozegra dopiero w niedzielę, a jej rywalem będzie drużyna z najwyższej półki - Lech Poznań. Co zmieniło się u naszego rywala w ostatnim czasie? Sprawdźcie z nami!

Zapraszamy na naszą relację!

Nieoczekiwany, ale zasłużony lider

Po dwóch meczach Wisła Płock ma na swoim koncie komplet punktów. Niecodzienna sytuacja? Można tak powiedzieć, ale to tylko wierzchołek góry. Pod sześcioma oczkami kryje się siedem strzelonych bramek, dwa czyste konta i naprawdę solidna i ciekawa dla oka gra Nafciarzy. To sprawia, że nasi zawodnicy są bezapelacyjnie najlepszą drużyną na starcie sezonu i w pełni zasłużenie zajmują fotel lidera. Co warto odnotować, tylko dwa zespoły po dwóch meczach mają dwa zwycięstwa. Oprócz nas jest to jeszcze tylko Cracovia. Szansę na taki sam wynik mógłby jeszcze mieć Raków Częstochowa, ale zdecydował się przełożyć swój mecz z uwagi na grę w europejskich pucharach, stąd nie wiadomo, kiedy przyjdzie częstochowianom odrobić ligowe zaległości.

4:0 z Wartą Poznań należy przyjąć za wynik doskonały, nawet zważywszy na skład i dyspozycję Warciarzy, ale każdy, kto oglądał mecz, widział, że spokojnie moglibyśmy wygrać jeszcze wyżej. Gdyby piłkarze zagrali na pełnym skupieniu i musieli zdobyć kolejne bramki, to z pewnością by je zdobywali, bo pod bramką rywali wychodziło nam bardzo dużo, a i w tyłach byliśmy ponownie monolitem. Przy jednak szybkim czterobramkowym prowadzeniu trener Pavol Stano mógł pozwolić sobie na szereg zmian, by sprawdzić zmienników i wpłynęło to na tempo i przebieg gry, mimo to po meczu w Grodzisku Wielkopolskim należy być zadowolonym.

Sprawdził nasz pucharowicz - dostał solidne 3:0. Sprawdził nas zespół, który będzie bił się o utrzymanie - dostał jeszcze mocniej - 4:0 na swoim podwórku. Czas zatem na najtrudniejszą z prób. W niedzielę zagramy z obrońcą tytułu - Lechem Poznań - czyli formalnie najlepszą drużynę w Polsce w tym czasie. Zadanie jest o tyle trudniejsze, że szukać zwycięstwa Wisły nad Lechem w Poznaniu w ekstraklasie jest bardzo trudno, a w zasadzie jest to niemożliwe. Czy uda się tego dokonać teraz? Zdaje się, że należałoby powiedzieć - jak nie teraz, to kiedy? Do meczu powinniśmy przystąpić w najmocniejszym składzie. Co prawda, bardzo możliwe, że w kadrze z powodów osobistych nie znajdzie się Jakub Rzeźniczak, ale Kuba ostatnio i tak był tylko rezerwowym.
Zdjęcia z ostatniego meczu Wisły z Lechem w Poznaniu

Lech Poznań - Wisła Płock. Nafciarze jadą do Poznania. Starc...

Na wojnę o Europę z szabelką

Mistrzostwo Polski w Poznaniu było bardzo wyczekiwane, tym bardziej, że w tym roku klub obchodzi swoje 100-lecie istnienia. Kibice mieli nadzieję, że po sezonie zakończonym sukcesem, klub pójdzie krok dalej i tym razem solidne przygotuje się na grę na trzech frontach. Niestety jednak początek rozgrywek pokazuje, że nie do końca może tak być. Problemy zaczęły się jeszcze przed początkiem przygotowań, gdy Maciej Skorża musiał zrezygnować z funkcji trenera z powodów osobistych. Chociaż trener nie biega po boisku, to w tym przypadku był bardzo znacząco osobą w sukcesie Lecha i mistrzostwie. Dalej było już tylko gorzej. Z klubem pożegnał się Jakub Kamiński, co było wiadome już od dawna, a także Dawid Kownacki, którego nie udało, a raczej, jak mówią najnowsze fakty, klub nie chciał wykupić z uwagi na duże koszty. Z zespołem pożegnał się również Tomasz Kędziora, który był wypożyczony z powodu wojny na Ukrainie z Dynama Kijów, a później odeszli Mickey van der Hart, Pedro Tiba i ostatnio Dani Ramirez. O ile strata trzech ostatnich nie jest zbyt bolesna, bo w ostatnim sezonie i tak nie byli już wiodącymi postaciami, tym bardziej reprezentant Polski, który przyszedł tylko na chwilę, tak ubytek Kamińskiego i Kownackiego to ogromny regres jakościowy w linii ataku i klub niezwłocznie potrzebował transferów.

Czy udało się zapchać dziury po brakujących zawodnikach? Wydaje się, że nie za bardzo. Do klubu przyszedł Afonso Sousa, który powoli wchodzi do składu, ale nie jest jeszcze wiodącym zawodnikiem, Heorhij Citaiszwili ze zdegradowanej Wisły Kraków i Filip Szymczak wracający z wypożyczenia do...GKS-u Katowice. Przypomnijmy, że ta trójka miała zastąpić dwóch zawodników, którzy byli kluczowymi postaciami w kontekście zdobycia mistrzostwa kraju. Nie wygląda to najlepiej, a dodając do tego fakt, że najważniejsi gracze, którzy zostali, w większości są pod formą, dostajemy drużynę, która w ataku wygląda blado.

To jednak nie koniec transferów. W ostatnim czasie do drużyny na wypożyczenie dołączył Szwed Filip Dagerstål i jest to opcja bardzo awaryjna. Dlaczego? Ano dlatego, że Lech nagle zaczął mieć ogromny kłopot wśród stoperów. Kontuzjowany jest cały czas Bartosz Salamon, a z urazami i problemami zmagali się też Satka, Milić czy nawet młody gracz z rezerw Pingot. To sprawiło, że w pierwszym meczu z Gruzinami w Europie Lech w pewnym momencie grał bez nominalnego stopera z dwójką bocznych obrońców na środku defensywy. Dramat, jeśli mówimy o drużynie, mającej walczyć na trzech frontach.

Do klubu dołączył jeszcze jeden zawodnik. Bramkarz Artur Rutko z cypryjskiej ligi. Cóż można powiedzieć o tym zawodniku? Najdelikatniej będzie stwierdzić, że nie ma najlepszego startu w barwach Lecha, tym bardziej, że zawinił jeszcze w debiucie w sparingu z Widzewem Łódź. Goalkeeper jest bardzo niepewny, często "wypluwa" piłki i popełnia mnóstwo błędów, już teraz zawalając drużynie kilka bramek.

Z tak zmontowaną szabelką w ręku, klub rozpoczął walkę o Ligę Mistrzów i poległ już na pierwszym przeciwniku, chociaż aby być uczciwym, należy powiedzieć, że jak na polskie warunki, to rywal trafił się bardzo wymagający, bo regularnie grający w Europie azerski Qarabag. Wcześniej jeszcze przegrali w Superpucharze Polski z Rakowem Częstochowa, a następnie w 1. kolejce ze Stalą Mielec. W drugiej rundzie eliminacji poradzili sobie już znacznie lepiej, pokonują Gruzińskie Dynamo Batumi, ale duża w tym zasługa tego, że pomiędzy słupkami Gruzinów stał jeszcze większy parodysta. Kolejorz zatem w sezon wszedł średnio, a w ostatnich dniach jest przedstawiany jako symbol skąpstwa i miernoty transferowej. Nie oznacza to jednak, że zespół z Poznania stał się chłopcem do bicia. Cały czas w swoich szeregach mają zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę, tym bardziej w meczach na własnym stadionie.

Historyczne zwycięstwo?

Jak wspomnieliśmy, w Poznaniu nie układało nam się dotychczas najlepiej. Kilka razy udało nam się zremisować, a poza tym wracaliśmy jako przegrani. Mecz jest jednak meczowi nierówny, tym bardziej, że od ostatniego spotkania z Lechem w Wielkopolsce minęło sporo czasu. Wówczas, jesienią 2021 roku, przegrywaliśmy wszystko jak leci. Ostatni mecz, który miał miejsce w Płocku, też był zupełnie inny, bo przyjeżdżał do nas rozpędzony pretendent do mistrzostwa kraju, a my powoli wchodziliśmy w spory dołek. Tym razem będzie jednak inaczej. Wierzymy i widzieliśmy w dwóch pierwszych meczach, że Wisła ma warunki, by się wreszcie przełamać. Nasz typ to 2:1. Liczymy, że nasi ofensywni gracze będą w stanie kilkukrotnie oddać strzał na bramkę przeciwników, a tam ukraiński bramkarz może nam ułatwić zadanie.

Lech Poznań - Wisła Płock. Transmisja

Spotkanie 3. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Wisła Płock odbędzie się w niedzielę, 31 lipca, o godzinie 17:30 w Poznaniu na Stadionie przy ul. Bułgarskiej. Jeśli nie będziecie mogli śledzić na żywo tego wydarzenia, zapraszamy już teraz na naszą relację live. Jeśli natomiast wolicie oglądać mecz w telewizji, transmisję przeprowadzi Canal+ Sport 3.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto