Zatrzymane na fotografii

Korzystając z wakacji, zwłaszcza tych spędzanych w mieście, warto przejść się gliwickimi ścieżkami.
Z intrygującym przewodnikiem w ręku - może być nim album o Gliwicach. Album pozwala poszukać na starych zdjęciach miejsc i ludzi, których już nie ma. Ale także jest nostalgiczną podróżą w międzynarodową, pogmatwaną przeszłość tego miasta. Powinien po ten album sięgnąć każdy - bez względu na wiek. Nawet, jeśli jest osobą bardzo młodą, zapatrzoną w przyszłość. Z pewnością znajdzie tam coś, co go zafrapuje.

Wydawnictwo Wokół Nas kolejny raz proponuje taką podróż w przeszłość. Rafał Budnik, jego szef opowiada, jak jeden z albumów trafił do mieszkającego za granicą Ślązaka za sprawą ks. biskupa Jana Wieczorka. To był prezent, a okazał się upominkiem wręcz niezwykłym. Okazało się bowiem, jak opowiada pan Rafał, że na jednym ze zdjęć na kartach albumu był ojciec obdarowanego!

Takich emocji z pewnością dostarczy wielu ludziom to najnowsze wydawnictwo. Pięknie wydane, ciekawie opisane. Warto po nie sięgnąć.

Album nosi tytuł "Gliwice lata 40., 50., 60., 70. Nostalgiczna podróż w krainę dzieciństwa i młodości". Tekstami uzupełniła go znakomita dziennikarka Małgorzata Lichecka. Bardzo ciekawym i osobistym wstępem opatrzył znany gliwicki fotografik, Jerzy Lewczyński (także fotografie jego i z jego zbiorów znajdziemy na kartach tego albumu). - Nie ma chyba osoby, która nie przechowuje choć paru rodzinnych zdjęć - mówi Rafał Budnik, pod redakcją którego ukazało się to wydawnictwo. - Z myślą o tych, którzy są kolekcjonerami z wyboru, jak i tych, którzy zostaną nimi z przypadku, oddajemy do Państwa rąk album fotograficzny przenoszący nas w przeszłość. To podróż przez cztery dekady, pozwalająca przyjrzeć się, jak zmieniało się miasto. Ale jak zmienialiśmy się i my, jego mieszkańcy. Album to coś na kształt księgi wspomnień. Wystarczy wygodnie usiąść w fotelu i tylko przerzucić pierwszą kartę.

Książkę można kupić m.in. w gliwickiej księgarni św. Jacka.