Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock. Kluczowy mecz w ramach walki o mistrzostwo Polski

Damian Kelman
Damian Kelman
Po przerwie reprezentacyjnej, w piątek rozpoczyna się 20. seria PGNiG Superligi. Na samym początku odbędzie się najciekawsze spotkanie tej kolejki, a zagra w nim Orlen Wisła Płock, która na wyjeździe zmierzy się z Azotami Puławy.

Porażka przekreśli szanse na mistrzostwo

Po pauzie w rozgrywkach spowodowanej zgrupowaniami reprezentacji, wraca PGNiG Superliga. Wisłę w tej serii czeka kluczowe starcie w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Azoty Puławy, będące obecnie trzecią siłą w lidze, zdają się być jedynym rywalem, tym bardziej na swoim obiekcie, który jest w stanie urwać punkty naszemu zespołowi i tym samym sprawić, że prawdopodobnie przekreślone zostaną nasze szanse na zrewanżowanie się Łomży Vive Kielce w ostatniej serii w sezonie i wywalczenie mistrzostwa Polski. To jednak najczarniejszy ze scenariuszy. Nafciarze prezentowali bardzo wysoką formę przed przerwą i powinni zrobić wszystko, by potwierdzić to w Puławach, a następnie móc dobrze przygotować się do wtorkowej rywalizacji z niemieckim TBV Lemgo w TOP16 Ligi Europejskiej.

W jakim składzie wyjdziemy na mecz z drużyną z Lubelszczyzny? Na zgrupowania swoich kadr z powodu drobnych problemów zdrowotnych nie pojechali Michał Daszek i Mirsad Terzić. W obu przypadkach wcześniej nie mówiło się o większej absencji i obaj byli dostępni dla trenera Xaviego Sabate, dlatego trzeba wierzyć, że w i piątkowej rywalizacji będą mogli pomóc zespołowi w walce o kluczowe trzy punkty. Pewną niewiadomą może być również obecność Davida Fernándeza, który przed przerwą reprezentacyjną nie brał udziału w spotkaniach Nafciarzy.

Azoty nie takie straszne?

W rundzie jesiennej Azoty Puławy pokazały, że potrafią napsuć krwi najlepszym i w rywalizacjach z Wisłą oraz Kielcami praktycznie niemal do ostatniej syreny biły się o punkty, w obu przypadkach przegrywając jedynie jedną bramką. To kazało wierzyć, że drużyna Roberta Lisa naprawdę może niebawem włączyć się w walkę o wyższe cele niż tylko trzecie miejsce w lidze. Runda rewanżowa zaczęła to jednak w pewien sposób weryfikować, czego najlepszym dowodem jest ostatnia seria przed przerwą reprezentacyjną. Wtedy właśnie puławianie udali się na mecz do Kielc, gdzie nie udało im się powtórzyć wyniku z pierwszej części sezonu. Co więcej, dla mistrzów Polski byli tylko tłem i znacząco polegli, przegrywając aż 26:41. Ten wynik najlepiej pokazał, że Azoty jeszcze nie wskoczyły na najwyższy poziom w PGNiG Superlidze, ale nie można też zakładać, że podobnym rezultatem zakończy się piątkowa rywalizacja. Prawdopodobnie puławianie nie są ani tak mocni, jak wskazywałyby jesienne wyniki, ani tak słabi, jak w ostatnim spotkaniu. Nafciarze muszą się mieć jednak na baczność, bo w swojej hali potrafili oni nawet przez długi okres stawiać opór Füchse Berlin.
Zespół naszego najbliższego rywala wzmocnił się ostatnio o jednego zawodnika, a jest nim konkretniej Ukrainiec Vladyslav Dontsov - leworęczny prawy rozgrywający, który dołączył do drużyny z Motoru Zaporoże w związku z agresją Rosji na naszego wschodniego sąsiada. Ponadto w zespole nie ma raczej żadnych kontuzji, więc szkoleniowiec powinien mieć do dyspozycji swój pełny skład na potyczkę z Wisłą.

Uniknąć nerwówki

Jak wspomnieliśmy, pierwsze spotkanie pomiędzy zespołami zakończyło się minimalną wygraną Nafciarzy 27:26. Duża w tym była oczywiście również zasługa naszego zespołu, który nie zagrał wybitnego spotkania i sam pozwolił sobie na emocje do samego końca. W tamten mecz weszliśmy z potężną dawką błędów w ataku, czego też nie do końca potrafili wykorzystać nasi rywale. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy byliśmy w stanie nieco bardziej odskoczyć, bo rywale prezentowali się gorzej od nas, i na przerwę schodziliśmy, prowadząc 13:10. Nie oznaczało to jednak, że od tego momentu wszystko będzie szło z górki, bo drugą odsłonę rozpoczęliśmy jeszcze gorzej niż pierwszą i po kilku minutach to już Azoty były na prowadzeniu i to dwoma trafieniami - 14:16. Dopiero po około 12-15 minutach drugiej połowy zaczęliśmy wrzucać wyższy bieg i wróciliśmy na prowadzenie, odskakując powrotnie na trzy gole, co utrzymywaliśmy jeszcze do 52. minuty. Wtedy jednak zaczął się prawdziwy horror. Bramkarz z Puław bronił coraz lepiej, a nasi zawodnicy łapali kolejne dwuminutowe kary i w ten sposób w 57. minucie tablica wyników pokazywała remis, a rywale mieli nawet akcję by wyjść na prowadzenie. Tak się jednak nie stało, bo kontratak wykorzystał Michał Daszek. Przed ostatnią minutą był jeszcze remis, ale najpierw bramkę zdobył Sergei Kosorotov. Puławianie robili co w ich mocy, oddając rzut w ostatnich sekundach, ale, na nasze szczęście, próba Michała Jureckiego wylądowała w siatce po czasie. Goście mieli jeszcze rzut wolny, ale ostatecznie wygraliśmy 27:26. Wszyscy w Płocku tym razem chcieliby uniknąć podobnej nerwówki, tym bardziej, że czeka nas we wtorek równie ważne spotkanie w Lidze Europejskiej. My wierzymy, że tak się stanie i typujemy 29:25 dla Wisły.

Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock. Transmisja

Spotkanie Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock odbędzie się już 25 marca o godzinie 17:30 w Puławach. Wszyscy kibice, którzy nie będą mogli oglądać tego widowiska na żywo, będą mieli okazję śledzić je w telewizji. Transmisję przeprowadzi bowiem stacja TVP Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto