Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Kolejna porażka mimo prowadzenia

Damian Kelman
Damian Kelman
Arkadiusz Gola
W ramach 10. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock mierzyła się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Do przerwy był wynik 1:1. Po przerwie Nafciarze wyszli na prowadzenie, ale ostatecznie przegrali 2:4, notując kolejną porażkę na wyjeździe.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Dobry początek

Początek meczu mógł zmrozić krew w żyłach sympatyków Nafciarzy, bo już w pierwszej minucie po nierozmyślnym zagraniu Lukasa Podolskiego na boisku leżał Piotr Tomasik. Tym razem, w przeciwieństwie do kilku poprzednich meczów, udało się uniknąć kontuzji i po pomocy medycznej wahadłowy Wisły wrócił do gry. Jeśli chodzi o aspekty piłkarskie, w początkowych minutach lepiej prezentowali się nasi zawodnicy, którym wyraźnie zależało na dobrym wejściu w mecz. Pierwszy strzał oddał Damian Rasak. Wiślacy przejęli piłkę po niedokładnym podaniu przed polem karnym gospodarzy. Pomocnik otrzymał piłkę na prawej stronie pola karnego i uderzył z dystansu, lecz Grzegorz Sandomierski odbił futbolówkę na rzut rożny. Nafciarze posiadali w pierwszym kwadransie wyraźną przewagę, ale poza wspomnianym strzałem Rasaka nie przełożyło się to na nic więcej niż rzuty wolne i rożne, które kończyły się na samych dośrodkowaniach. Wisła dopięła jednak swego w 19. minucie. Znów dzięki wysokiemu pressingowi przejęliśmy piłkę pod bramką rywala. Wyszarpał ją Dominik Furman, który wbiegł po lewej stronie pola karnego i dośrodkował płasko do Damiana Warchoła. Ten przytomnie wycofał do Rafała Wolskiego, a pomocnik Nafciarzy pewnym uderzeniem zdobył bramkę na 1:0.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Chwilowa radość

Szczęście niebiesko-biało-niebieskich nie trwało niestety długo. Nie minęły cztery minuty, a gospodarze cieszyli się z wyrównania, przeprowadzając, tak naprawdę, swoją pierwszą groźną akcję w tym meczu. Erik Janza otrzymał piłkę na linii środkowej boiska i posłał ją prostopadle na wolne pole do Podolskiego. Ten wbiegł w pole karne i wystawił ją do Piotra Krawczyka, który z jedenastu metrów nie dał żadnych szans Krzysztofowi Kamińskiemu. Zdobyty gol pobudził Górników i niedługo później mieli kolejną piłkę. Znów piłka przemknęła naszą prawą stroną. Tym razem Krawczyk zagrywał przed szesnastkę do Podolskiego, ale mistrz świata z 2014 roku uderzył z pierwszej piłki ponad bramką.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Uśpienie emocji

Nafciarzom udało się szybko otrząsnąć po chwilowych atakach zabrzan i wrócili do swojej gry, co znów przyniosło kilka stałych fragmentów pod strefą defensywną gospodarzy. Nie przyniosły one jednak skutku i w końcu spotkanie trochę się uspokoiło, a gra toczyła się w środkowej strefie. Nagle, nieoczekiwanie, kibiców rozbudzić mógł Krzysztof Kubica. Ponownie na lewym skrzydle piłkę miał Krawczyk i wycofał ją w pole karne. Niefortunnie odbiła się ona od Rasaka i trafiła pod nogi Kubicy właśnie, który niewiele się zastanawiając oddał strzał sprzed pola karnego. Niemalże idealnie mierzona futbolówka odbiła się od słupka i wróciła w pole gry, a kibice Nafciarzy mogli odetchnąć z ulgą. To była zdecydowanie najgroźniejsza sytuacja w drugiej części pierwszej połowy. Później Wiślacy mieli jeszcze, między innymi, trzy strzały - Fryderyka Gerbowskiego, Jakuba Rzeźniczaka i Rasaka, ale nie stanowiły żadnego zagrożenia dla Sandomierskiego, zatem kluby schodziły na przerwę z wynikiem 1:1.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Nafciarze znów w natarciu

Początek drugiej odsłony był bardzo rwany z powodu ostrej walki z obu stron. Pierwszą groźna sytuacja znów należała do naszych piłkarzy, gdy po szybkiej akcji piłka dotarła do Gerbowskiego. Jego strzał został zablokowany, lecz zaraz futbolówkę otrzymał Dominik Furman, który był faulowany przez Roberta Dadoka. Sędzia początkowo nie odgwizdał przewinienia, ale zmienił decyzję po analizie VAR i przyznał Wiśle rzut karny. Jedenastkę na bramkę bez problemów zamienił Rafał Wolski, zdobywając swoją drugą bramkę i przywracając naszej drużynie prowadzenie.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Drugi oddech Górnika

Zabrzanie ruszyli do odrabiania strat i powoli rozpędzali swoje akcje. Najpierw uderzał Jesús Jiménez, ale nie sprawił kłopotów Kamińskiemu. Chwilę później już dużo groźniej było po strzale Podolskiego, ale i tym razem udało się obronić ten strzał. W 67. minucie z kolei było już 2:2. Janza uderzał z lewej strony pola karnego. Uderzył w poprzeczkę, a piłka odbiła się przed linią i do pustej bramki wbił ją Jiménez, wyskakując nad naszych trzech defensorów. Hiszpan chwilę później miał kolejną sytuację. Strzelając nożycami trafił w boczną siatkę, ale Nafciarze musieli wziąć się do roboty, bo oblężenie płockiej bramki rosło. W 70. minucie kolejny raz atakowali gospodarze. Pierw strzał obronił nasz bramkarz, a dobitka Podolskiego minęła minimalnie słupek i wyszła za boisko. Czas leciał, a niebiesko-biało-niebiescy cały czas nie potrafili sobie poradzić z naporem Górnika. Raz jeszcze uderzał Jiménez i osiągnął rożny, po którym z dystansu strzelał Alasana Manneh. Następną okazję w 78. minucie miał Dadok, ale i on, na szczęście, nie trafił w światło bramki. Tak intensywne natarcie musiało się w końcu skończyć golem i tak też się stało. Chwilę później, mimo że to my mieliśmy wyrzut z autu, gospodarze wyszli na prowadzenie. Janza przejął piłkę na wysokości naszej szesnastki, podał do Jiméneza, a ten posłał ją do Bartosza Nowaka. Chwilę wcześniej wprowadzony zawodnik zaskoczył Kamińskiego i zmienił wynik na 3:2 dla zabrzan.

Górnik Zabrze - Wisła Płock. Wisła w letargu

Nafciarze nie potrafili zrobić nic, by odwrócić losy spotkania. Nie zrobili nic i nie zagrozili bramce Górnika, który kontynuował swoją grę i w 83. minucie podwyższyli prowadzenie. Prostopadłą piłkę otrzymał Kubica i bez problemów pokonał Kamińskiego. Kolejny gol również nie wpłynął pobudzająco na Wiślaków. Od momentu stracenia bramki na 2:2 ofensywa Nafciarzy zniknęła i nie powróciła już do końcowego gwizdka. Kolejna wyjazdowa porażka, mimo dwukrotnego prowadzenia, stała się faktem. Górnik wygrał 4:2, a mecz dowiódł, że w przerwie na reprezentacje Maciej Bartoszek będzie miał nad czym pracować ze swoimi zawodnikami.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto