Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia z bilansem 3-12 w lidze
Złożona w głównej mierze z młodych i zdolnych zawodników kadra gdyńskiego zespołu odstaje od poziomu Orlenu Basketu Ligi. Nie pomagają kontuzje kluczowych zawodników i brak realnych wzmocnień drużyny. Sztab trenerski przyznaje, że łapie się na tym, iż chciałby wymagać od koszykarzy z niewielkim stażem ligowym, aby próbowali toczyć równorzędną walkę z tzw. wyjadaczami. Tak było chociażby podczas derbów Pomorza, w których Grupa Sierleccy Czarni Słupsk nie mieli problemów, aby wypunktować Arkę.
- Myślę, że Czarni Słupsk zdominowali nas fizycznie i nie byliśmy w stanie na to odpowiedzieć. Przez to mieli dużo łatwych pozycji, a my przez to męczyliśmy się w ataku. To zadecydowało, że szczególnie w drugiej części mieliśmy problem i z zatrzymaniem przeciwników i ze zdobywaniem punktów. Nie załamujemy głów. Wiemy, że sezon jest długi. Na pewno brakuje nam Andrzeja Pluty i Stefana Kenicia. Nie możemy zapominać, jaką jesteśmy drużyną. Jeśli wrócą ci zawodnicy, to będzie nam się zdecydowanie łatwiej grało. Musimy dalej pracować, poprawiać swoje błędy, a wrócimy na dobrą ścieżkę - ocenił 21-letni rozgrywający Kacper Gordon. On dosłownie kilka razy odczuł tę przewagę fizyczną, kiedy próbował w obronie zastopować rywali.
Wspomniany Andrzej Pluta junior wraca już do zdrowia po urazie pęknięcia błony bębenkowej ucha, co było efektem zderzenia z rywalem w meczu z Sokołem Łańcut. W przypadku Stefana Kenicia problem jest dużo bardziej złożony, ponieważ wciąż narzeka na ból kostki. Ta kontuzja przeciąga się i w Gdyni tracą powoli nadzieję, że serbski silny skrzydłowy będzie mógł jeszcze pomóc na boisku.
Kiedy transfery w koszykarskiej Arce Gdynia?
Czy koszykarska Arka wzmocni się w najbliższym czasie kimś nowym? - Szukamy, jesteśmy w kontakcie z menedżerami. Transfer może być dzisiaj lub za tydzień. Wszystko dzieje się bardzo dynamicznie - odpowiada Mateusz Żołnierewicz, dyrektor sportowy gdyńskiego klubu.
Na wzmocnienia czeka trener Wojciech Bychawski i sztab szkoleniowy drużyny. Kadra Arki Gdynia jest liczna, ale wiele w niej zawodników na początku swojej profesjonalnej drogi.
- Nie lubię tego stawiać na pierwszym miejscu, bo każdy ma taką sytuację, jaką ma. Wiadomą rzeczą jest jednak to, że bez Andrzeja Pluty, wokół którego ta drużyna w dużej mierze była budowana, gra się bardzo ciężko. To pokazują ostatnie mecze. Z Andrzejem w składzie, jeśli nie wygrywaliśmy to przegrywaliśmy mecze po walce, kiedy niedużo brakowało. Teraz jest dość ubogo ofensywnie. Każdy ma swoje problemy i to nie jest żadna wymówka. Będziemy pracować, aby dobrze otworzyć drugą rundę meczem z Gliwicami - powiedział Wojciech Bychawski.
Rywale zdają sobie doskonale sprawę z tego, że nie można pozostawiać dużo miejsca Amerykaninowi Bryce'owi Alfordowi. Czarni Słupsk udowodnili, że jego zastopowanie mocno ogranicza ofensywne możliwości Arki.
- Bryce Alford nie przyszedł tutaj, żeby zbawiać drużynę, ale żeby budować ją wraz z innymi graczami, uzupełniać się z Andrzejem na tej samej pozycji. To jest oczywiste i widoczne, jak się nam gra, kiedy go nie ma. Staram się zawsze mówić o obecnych, a nie o nieobecnych, bo kontuzja jest nieodłączną częścią sportu. Niestety, z tym sobie nie poradzimy - dodaje trener Bychawski.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia na kolejny mecz, ale już w 2024 roku, zaprosi kibiców do hali Polsat Plus Arena Gdynia 7 stycznia na godz. 17.30. Rywalem będzie Tauron GTK Gliwice, a to zespół w zasięgu żółto-niebieskich.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?