Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Wisła Płock. Wisła odpada z Pucharu Polski

Damian Kelman
Damian Kelman
Sławomir Stachura
W meczu I rundy Fortuna Pucharu Polski Wisła Płock mierzyła się na wyjeździe z Koroną Kielce. Po słabej pierwszej połowie Nafciarze przegrywali 0:1. Po przerwie nastąpiła jednak całkowita odmiana gry Wiślaków, którzy wyszli nawet na prowadzenie, ale ostatecznie gospodarze doprowadzili do dogrywki, a na tablicy wyników było 2:2. Dogrywka nie ułożyła się kompletnie Wiślakom i ostatecznie przegraliśmy 3:4.

Korona Kielce - Wisła Płock. Zachować czujność

Do spotkania obie drużyny przystępowały w odmiennych nastrojach. Wisła Płock uskrzydlona wysokim zwycięstwem nad Jagiellonią BIałystok, a Korona Kielce po porażce z Sandecją Nowy Sącz. Koroniarze, mimo że na co dzień występują ligę niżej, nie mogli zostać traktowani jak chłopcy do bicia. Już w tej rundzie Pucharu Polski słabsi pokazali, że mogą postraszyć, a nawet pokonać faworytów. Tak zrobił chociażby drugoligowy KKS Kalisz, który wyeliminował Pogoń Szczecin czy też trzecioligowa Ślęza Wrocław wygrywająca z drugoligową Chojniczanką Chojnice. Fakt, że zespół z Kielc gra ligę niżej i przegrał poprzednie spotkanie też niczego nie oznaczał. To była dopiero pierwsza porażka zespołu z województwa Świętokrzyskiego, którzy liderują w rozgrywkach Fortuna I ligi i są wliczani do walki o awans. Wisła musiała zatem być gotowa na trudną przeprawę.

Korona Kielce - Wisła Płock. Słaby początek

Początek spotkania potwierdził obawy. Korona ruszyła pierwsza do ataku. Najpierw w 3. minucie z rzutu wolnego strzału próbował Łukasz Sierpina, ale sytuację wybronił debiutujący w niebiesko-biało-niebieskich barwach Damian Węglarz. Cztery minuty później gospodarze prowadzili już 1:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Piotr Malarczyk i Wisła musiała niemalże od początku meczu gonić wynik. Powoli, ale udało się Wiśle rozpędzić. Najpierw niedokładne podanie Marko Kolara zabrało okazje Jorginho, a następnie jedna z akcji przyniosła nam rzut rożny. Skutecznie piłkę wybił jednak bramkarz gospodarzy i były piłkarz Wisły - Marcel Zapytowski.

Korona Kielce - Wisła Płock. Pecha ciąg dalszy

Kolejne minuty pokazały, że pech cały czas trzyma się blisko drużyny Macieja Bartoszka. Po tym jak w ostatnim meczu urazów doznali Rafał Wolski i Mateusz Szwoch, tym razem nieszczęście dopadło Jakuba Rzeźniczaka. Kapitan Nafciarzy musiał opuścić boisko już w 17. minucie, a to wpłynęło negatywnie na postawę naszej obrony. Najpierw sytuację miał kolejny ex-Wiślak Jakub Łukowski, ale został zatrzymany, a chwilę później uderzał Michał Koj - niecelnie. Wiślaków stać było jedynie na dośrodkowanie Jorginho, ale wrzutka przyniosła tylko rzut rożny.

Korona Kielce - Wisła Płock. Nieudolne gonienie wyniku

Po około 25. minutach Nafciarze zaczęli powoli opanowywać sytuację na boisku i szukali wyrównującego gola. Początkowo przyniosło to kolejny rzut rożny. Tym razem piłka dośrodkowana przez Dominika Furmana trafiła pod nogi Marcela Błachowicza. Jego strzał był jednak bardzo, bardzo niecelny. Utrzymywanie się przy piłce nie prowadziło niestety do stwarzania kolejnych okazji. Taką natomiast mieli Koroniarze po kolejnym stałym fragmencie gry. Futbolówka trafiła do Adriana Danka, który uderzał na bramkę strzeżoną przez Węglarza. Debiutant poradził sobie jednak ze strzałem. Wisła jakiekolwiek zalążki groźnej akcji stworzyła sobie dopiero pod koniec połowy, ale i to nie stanowiło większego niebezpieczeństwa, bo strzał Damiana Warchoła okazał się niecelny. Nafciarze schodzili zatem na przerwę, przegrywając 0:1, a ich gra przypominała tę, którą widzieliśmy w pierwszej połowie meczu z Jagiellonią. Najlepszym podsumowaniem tego niech będzie fakt, że w tej części gry nie oddaliśmy żadnego celnego strzału. Korona nie była dużo lepsza, ale potrafiła stworzyć zagrożenie po stałych fragmentach, jeden z nich skutecznie zamieniając na bramkę.

Korona Kielce - Wisła Płock. Całkowita odmiana

Trener Bartoszek musiał dużo wytłumaczyć piłkarzom w szatni, bo na drugą połowę wyszła zupełnie odmieniona drużyna i od razu widać było efekty. Cztery minuty po wznowieniu jeden z naszych zawodników próbował strzału z dystansu. Obronił go Zapytowski, ale z dobitką Kolara nie miał szans i w Kielcach mieliśmy remis. Kielczanie próbowali się odgryźć, ale kończyło się tylko na dośrodkowaniach i niecelnych strzałach. Wisła również próbowała atakować i przyniosło to skutki. W 61. minucie Nafciarze mieli rzut rożny, który skutecznie wykorzystał Damian Warchoł, zmieniając wynik na 2:1 dla gości.

Korona Kielce - Wisła Płock. Skuteczna pogoń Korony

Prowadzenie Wisły nie oznaczało końca emocji w tym spotkaniu. Charakterni Koroniarze chcieli doprowadzić do remisu, a Wisła dążyła do utrzymania prowadzenia. Okazję do zmiany rezultatu mieli gospodarze w 69. minucie, kiedy to strzelał Dawid Błanik. Jego strzał został jednak zablokowany, a dobitka Danka była bardzo niecelna. Jeszcze groźniej było pięć minut później, gdy uderzał głową Adam Frączczak. Napastnik Korony w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował, na szczęście Wiślaków. Kielczanie wreszcie, niestety, dopięli swego. W 84. minucie w jednej z akcji piłka trafiła w pole karne Węglarza. Filipe Oliveira próbował strzału z dystansu, ale trafił w słupek. W zamieszaniu najlepiej odnalazł się Błanik, który wyrównał wynik meczu na 2:2. Po wyrównaniu to Korona kontynuowała ataki. Strzelał, między innymi, Łukowski, a Wisła odpowiedziała uderzeniem Łukasza Sekulskiego głową. Żadna drużyna nie przechyliła jednak szali na swoją stronę i mieliśmy w Kielcach dogrywkę.

Korona Kielce - Wisła Płock. Dogrywka dla Korony

Dogrywka zaczęła się od spokojnej gry z obu stron. Drużyny nie chciały ryzykować utratą bramki, lecz mimo wszystko pierwsi zaatakowali Koroniarze. Najpierw strzału z dystansu spróbował Danek - niecelenie. Później nastała 96. minuta. Wisła utraciła piłkę i z kontrą ruszyli gospodarze. Jacek Podgórski otrzymał piłkę, pomknął z nią i dośrodkował przez całe pole karne, a tam strzałem pod poprzeczkę akcję wykończył Łukasz Sierpina, dając swojej drużynie prowadzenie 3:2. Wisła nie potrafiła się pozbierać po kolejnym ciosie i to gospodarze byli bliżsi podwyższenia wyniku, niż zawodnicy Bartoszka wyrównania. Kolejny atak przyniósł kolejną szansę Łukowskiego. Były pomocnik Wisły był dziś jednak nieskuteczny. Nieporadne ataki Wisły skutkowały kontratakami, ale wynik do końca pierwszej części dogrywki nie uległ zmianie i naszym zawodnikom zostało 15 minut, aby odwrócić losy meczu.

Korona Kielce - Wisła Płock. Puchar nie dla Wisły

Kibice niebiesko-biało-niebieskich, którzy liczyli na odmianę losów spotkania, musieli być zawiedzeni przebiegiem ostatniego kwadransa. Obraz gry nie uległ zmianie i to cały czas Korona wyglądała, jakby musiała gonić wyniki. W tym okresie strzelał, między innymi, Koj, a Wisłę było stać tylko na słaby strzał Dusana Lagatora. Uderzenie zostało jednak zablokowane i spokojnie wyłapane przez Zapytowskiego. Koroniarze dobili Nafciarzy na dwie minuty przed końcem dogrywki. Jakby mało było nieszczęścia, to sprawcą gola był wypożyczony z Wisły do Korony Mateusz Lewandowski. Płocczanie odpowiedzieli jeszcze bramką debiutującego Tomasza Walczaka, ale przebudzenie przyszło zdecydowanie za późno i ostatecznie przegraliśmy 3:4.

Porażka oznacza, że Wisła odpada z Fortuna Pucharu Polski już w I rundzie, ale zawodnicy nie będą mieli dużo czasu, by rozpaczać po odpadnięciu. Już w niedzielę udadzą się do Wrocławia na mecz z tamtejszym Śląskiem. Początek spotkania o godzinie 15:00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto