Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orlen Wisła Płock - SPR Chrobry Głogów. Pogrom w Orlen Arenie! Pokaz siły Nafciarzy!

Damian Kelman
Damian Kelman
plock.naszemiasto.pl
W ramach 12. serii PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock mierzyła się z SPR Chrobry Głogów. Mecz zakończył się zwycięstwem Nafciarzy, którzy do przerwy prowadzili 16:9, a w drugiej połowie dorzucili jeszcze więcej bramek, ostatecznie wygrywając 40:19.

Od początku Wisła na prowadzeniu

Mecz rozpoczął się od rzutu karnego już w pierwszej akcji dla przyjezdnych, którego skutecznie wyegzekwował Paweł Paterek. W odpowiedzi popełniliśmy prosty błąd w ataku i goście mogli poprawić wynik. Tak się jednak nie stało, wykonali niecelny rzut, a bramkę rzucił Krzysztof Komarzewski, a po chwili, po przejęciu piłki, na wyprowadzenie wyprowadził nas Michał Daszek, ale przyjezdni szybko odpowiedzieli. W kolejnym etapie Nafciarze popełnili dwa błędy w ofensywie, ale w bramce dobrze spisywał się Krystian Witkowski. Ostatecznie to jednak nasi szczypiorniści pierwsi rzucili trzecią bramkę, lecz i tym razem głogowianie prędko odpowiedzieli. Remis nie trwał jednak długo, bo Sergei Kosorotov dorzucił następnego gola, a po ponownym błędzie Chrobrego w ataku po raz pierwszy odskoczyliśmy na dwie bramki 5:3 za sprawą Komarzewskiego. Mogliśmy nawet jeszcze powiększyć przewagę, ale rosyjski egzekutor naszych rzutów karnych został powstrzymany przez bramkarza. Dokonaliśmy tego jednak już w następnej akcji za sprawą Lovro Mihicia. Goście odpowiedzieli wówczas jedną bramką, ale wtedy dwa kolejne gole dołożył Kosorotov i prowadziliśmy już 8:4, a o czas poprosił trener Chrobrego. Czas nic jednak nie dał, bo goście zmarnowali swoje dwie okazje, a wynik podwyższyli Mikołaj Czapliński i Daszek i po kwadransie prowadziliśmy pięcioma trafieniami.

Nowy stadion w Płocku. Jak idą prace na stadionie? Co dalej ...

Kontrola wyniku

Można powiedzieć, że czas nawet zaszkodził głogowianom, bo zacięli się całkowicie i to Nafciarze dorzucali kolejne bramki. Dopiero wtedy, po tym jak karę otrzymał jeszcze Dima Żytnikow, po ośmiu minutach nastąpiło przełamanie przyjezdnych, a tablica wyników pokazywała 11:5. Niebiesko-biało-niebiescy w tym momencie zanotowali mały przestój w ataku, ale zupełnie nie wpłynęło to na wynik, dzięki dobrej grze w defensywie, a poza tym i tak byliśmy w stanie raz na jakiś czas dorzucać gole, w efekcie czego na pięć minut przed końcem połowy prowadziliśmy 14:7, a po chwili wynik podwyższył jeszcze Przemysław Krajewski po kolejnej prostej stracie przyjezdnych. W końcówce natomiast szczypiorniści Witalija Nata zmniejszyli straty o jednego gola i na przerwę oba kluby schodziły z wynikiem 16:9.

Nafciarze pewni swego

Początek drugiej połowy to fragment bramka za bramkę, gdy dla Wisły gole rzucali Rosjanie - dwukrotnie Kosorotov i raz Żytnikow. Dopiero po tym fragmencie ponownie przyspieszyli Nafciarze i dorzucili trzy kolejne bramki, wychodząc na 22:12. Nasze prowadzenie mogłoby być jeszcze bardziej okazałe, lecz dobrze w bramce dwukrotnie spisywał się bramkarz gości - Rafał Stachera. Mimo to, udało nam się odskoczyć na jedenaście trafień i czas na żądanie mieli przyjezdni. Tak jak w pierwszej połowie czas przyjezdnych nie przyniósł nic dobrego, tak też było tym razem, w efekcie czego oglądaliśmy dwie kolejne bramki po szybkich atakach. Do siatki trafili Tin Lucin i Kosorotov i prowadziliśmy 26:13. Dopiero wtedy trafił Chrobry, ale cóż z tego, skoro kolejny raz dwa trafienia dołożyli nasi zawodnicy i po kwadransie tej części wygrywaliśmy 28:14, mając dwukrotnie więcej bramek na swoim koncie.

Pogrom Chrobrego

Wiślacy już w pierwszej połowie pokazali, że zamierzają ten mecz wygrać wysoko i kontynuowali to z każdą minutą, ale raz na jakiś czas skutecznie interweniował goalkeeper przyjezdnych, między innymi powstrzymując rzut z siedmiu metrów Krajewskiego. Na nic jednak się nie zdawały te obrony, bo Nafciarze doskonali spisywali się w defensywie, a dochodzące do tego błędy gości sprawiały, że w końcu wyszliśmy na piętnaście bramek przewagi - 31:16. Ostatnie minuty, pomimo spokojnego tempa gry, to była już istna rzeź niewiniątek, podczas której rzuciliśmy chociażby pięć bramek z rzędu. Ostatecznie Wiślacy rozgromili rywala 40:19 i zanotowali kolejny komplet punktów na swoim koncie.

Nafciarze kolejne spotkanie planowo mają zagrać we wtorek, gdy na wyjeździe zmierzą się z hiszpańskim CD Bidasoa. Ten mecz może jednak nie dojść do skutku z powodu zakażenia koronawirusem w zespole naszych rywali. Jeśli to spotkanie nie odbyłoby się, naszym najbliższym rywalem będzie Łomża Vive Kielce. Ten mecz odbędzie się 12 grudnia o 14:30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto