Wisła Płock podejmowała AZS AWF Gorzów Wielkopolski. Przeprawa z beniaminkiem nie była dla Nafciarzy wielkim wyzwaniem. Na początku pierwszej połowy wynik oscylował w granicach remisu, ale zdecydowanie lepsi byli "Nafciarze".
I to udowodnili. Gorzowianie nie radzili sobie z Wisłą. Motorem napędowym, na którego kompletnie nie mógł znaleźć sposobu bramkarz gości był Vegard Samdahl. Norweg technicznymi rzutami trafiał raz po raz do bramki rywali. W grze Wisły brak było słabych elementów...
Aż do drugiej połowy. Po przerwie "Nafciarze" wrócili zdekoncentrowani. Potrafili wypracować sobie akcje, ale często ich nie kończyli. I tak spotkanie, które powinno zakończyć się około 15-oma bramkami przewagi Wisły, zamknęło się wynikiem 33:27 (19:11).
Wpłynęły na to: niewykańczanie czystych sytuacji rzutowych przez "Nafciarzy" oraz słaba skuteczność z rzutów karnych. Pierwszoplanowymi postaciami pojedynku byli też sędziowie. Podyktowali łącznie 36 minut kar - dość rzadki wynik na europejskich parkietach.
Ale poza "występem" sędziów wpsaniale prezentowała się też płocka publika. Kibice gospodarzy godnie pożegnali Blaszak Arenę! Przez cały mecz prowadzili aktywny doping, bawili się (meksykańska fala), a po spotkaniu podziękowali zawodnikom.
Orlen Wisła Płock: Wichary, Seier - Backstrom, Miszka(4), Wiśniewski(5), Kwiatkowski, Syprzak(1, 1k), Samdahl(7), Kavas(3), Dobelsek, Zołoteńko, Madsen(7), Twardo(4), Rajković(2)
AZS AWF Gorzów Wielkopolski: Zwiers, Kiepulski - Tomczak(2), Stupiński, Misiaczyk(1), Krzyżanowski(4), Jagła, Bosy(4), Khuzeyeu(6), Fogler, Gumiński(7, 4k), Kaniowski, Skoczylaks, Kliszczyk(3)
Źródło: pilkareczna24.pl
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?