Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. Vive Tauron zagra dziś w Płocku o mistrzostwo Polski

Karolina Kowalska
Piłka ręczna. Vive Tauron zagra dziś w Płocku o mistrzostwo Polski
Piłka ręczna. Vive Tauron zagra dziś w Płocku o mistrzostwo Polski Szymon Starnawski
Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce o godzinie 18 grają w czwartek w Płocku o złoty medal mistrzostw Polski. W obu zespołach kontuzje, ale gospodarze są wręcz zdziesiątkowani.

Już w czwartek piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce mogą zdobyć czwarty z rzędu i dwunasty w historii tytuł mistrza Polski. Pierwsze dwa mecze, rozegrane w ostatni weekend w Kielcach, 31:26 i 25:16 wygrało Vive Tauron. Do złotego medalu kielczanom brakuje już tylko jednej wygranej.

W zespole z Płocka w tych meczach nie zagrali kontuzjowani Ivan Nikcević, Mateusz Piechowski, Tiago Rocha, Miljan Pusica i Mariusz Jurkiewicz. Teraz do tego grona dołączają Aleksander Tiumiencew i Nemanja Zelenović. Pierwszy po zderzeniu z Mateuszem Jachlewskim źle się czuje, ma problemy żołądkowe, zemdlał po treningu i choć dwukrotne badania lekarskie nie wykazały żadnych obrażeń wewnętrznych, to występ Tiumiencewa w meczu jest wykluczony. - Powtórne badania nie potwierdziły żadnego poważnego uszkodzenia narządów wewnętrznych, niemniej to uderzenie w okolice nadbrzusza było bardzo groźne, a sam zawodnik nie czuje się najlepiej, w związku z czym potrzebuje jeszcze kilku dni, aby dojść do siebie - powiedział dla strony internetowej płockiego klubu doktor Marek Więcek.

Podobnie ma się sprawa z Zelenoviciem, który po starciu z Grzegorzem Tkaczykiem ma złamany nos. W poniedziałek przeszedł zabieg nastawiania go, a złamanie jest na tyle dotkliwe, że zawodnik nie może zagrać w masce ochronnej. W tej sytuacji trener Manolo Cadenas ma do dyspozycji tylko dwóch (!) rozgrywających - prawego Angela Montoro i lewego Dana Emila Racoteę. Do składu zostaną dołączeni dwaj juniorzy - Jakub Moryń i Maciej Skibiński. Całe szczęście, że sędziowie niedzielnego pojedynku oszczędzili Kamila Syprzaka (a przy okazji i Żeljko Musę z Vive Tauronu), nie opisując w protokole czerwonej kartki, którą obaj zawodnicy zobaczyli za starcie w końcówce spotkania. W przypadku zawieszenie Syprzaka, płocczanie zostaliby bowiem z jednym obrotowym, w dodatku typowo defensywnym - Zbigniewem Kwiatkowskim.

Kielecki zespół ma w perspektywie Final Four Ligi Mistrzów (30-31 maja w Kolonii), więc w jego interesie jest zakończyć finałową rywalizację jak najszybciej i w jak najlepszym zdrowiu. Zagrają tylko bez kontuzjowanych Urosa Zormana i Tomasza Rosińskiego. - Pomimo ubytków kadrowych nadal posiadamy długą i wyrównaną ławkę. To jest nasza moc. Nie tylko w tym sezonie, ponieważ pokazywaliśmy już w wielu meczach, że drużyna potrafi się spiąć i jeden uzupełnia drugiego. Przez cały sezon mieliśmy wiele kontuzji. Trener Talant Dujszebajew prawie przez cały ten okres nie miał do dyspozycji pełnego zespołu, zawsze ktoś był poza składem - mówi rozgrywający kieleckiego, który sam niedawno wrócił do gry po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.

Po meczach w Kielcach sporo było narzekań na sędziów. Czwartkowy (godzina 18) i ewentualny piątkowy (ta sama pora) mecz poprowadzi para z Zielonej Góry, Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski. Ci sami arbitrzy sędziowali ubiegłoroczne, finałowe mecze w Płocku. W drugim z nich doszło do zadymy, która skończyła się odesłaniem na trybuny obu trenerów, Tałanta Dujszebajewa i Manolo Cadenasa, a w konsekwencji ich zawieszeniem. Jak dowiedzieliśmy się w Związku Piłki Ręcznej w Polsce, wymiana sędziów nie ma nic wspólnego z poziomem sędziowania szczecińskiej pary Jakub Tarczykowski/Andrzej Rajkiewicz w pierwszych dwóch meczach finału. Zmiana pary i obserwatora (Marka Góralczyka zastąpi Mirosław Baum) była ustalona jeszcze przed rozpoczęciem finałowych pojedynków. Podobnie było między innymi w ubiegłorocznym finale. Jeśli jesteśmy przy ubiegłorocznym finale, to zespół z Kielc wygrał go 3:1, przegrywając właśnie pierwsze spotkanie w Płocku.

- Nie wymyślimy nic nowego. Każdy mecz wygrywa się obroną. Nie chodzi o cudowne zagrywki i wspaniałe bramki rzucone w ataku. Chodzi o to, aby obrona zaiskrzyła z pomocą bramkarzy. Jeśli wypracujemy sobie dogodne sytuacje, to musimy zamienić je na bramki. Widzieliśmy w tych pierwszych meczach, że mieliśmy stuprocentowe sytuacje i nie zamienialiśmy ich na bramki. To czasami może boleć. Mam nadzieję, że w tym czwartkowym spotkaniu nasza skuteczność nie będzie aż tak rażąca i zachowamy więcej zimnej krwi przy wykańczaniu akcji - kończy Lijewski.

Zobacz też: Bieg Solidarności już w niedzielę

Spotkanie obejrzy prawdopodobnie komplet, 5500 kibiców, w tym około setka z Kielc. Wczoraj zostało w sprzedaży ostatnie kilkadziesiąt biletów. Mecz pokaże Polsat Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto