Koncert Piosenek Agnieszki Osieckiej
Już w najbliższą sobotę, 16 października, w sali koncertowej Domu Darmstadt odbędzie się Koncert Piosenek Agnieszki Osieckiej o tytule nawiązującym do jednego z wierszy artystki "Nie Spoczniemy". Utwory poetki na płockiej scenie przedstawi Agnieszka Bielanik – Witomska, a towarzyszyć jej na fortepianie będzie jej Klaudiusz Jania. Wydarzenie cieszyło się na tyle dużym zainteresowaniem w Płocku, że bilety zostały wyprzedzane na kilka dni przed występem. Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć wam twórczość wokalistki Agnieszki Bielanik-Witomskiej, jak również nieco jej muzycznej historii, która z naszym miastem ma bardzo dużo wspólnego.
"Płock kocham i będę kochała". Wywiad z Agnieszką Bielanik-Witomską
Jak opisałaby Pani swoją przygodę z muzyką? Jak to wszystko się zaczęło i jaki był przełomowy moment w Pani karierze?
Moja przygoda z muzyką zaczęła się właśnie w Płocku, bo tutaj przeprowadziliśmy się z rodziną, gdy miałam cztery lata. Tak naprawdę, odkąd pamiętam, lubiłam śpiewać, taka pasja w latach 80. mogła rozwijać się przede wszystkim przy kościele. W Płocku możliwość, żeby zaistnieć w chórkach dziecięcych czy zespole młodzieżowym, istniała właśnie w parafii św. Bartłomieja. Później rozpoczęłam naukę w szkole muzycznej oraz lekcje w klasie śpiewu solowego, czyli operowego, bo tylko takie można było pobierać w szkole muzycznej. Nie było tego, co mnie akurat najbardziej interesowało, czyli piosenki. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z muzyką. Dalej, po szkole średniej, poszłam do studium nauczycielskiego, które mieściło się na ul. Ignacego Łukasiewicza w Płocku, na kierunek wychowanie muzyczne. Tam trafiłam na wspaniałe nauczycielki – Panią Bogiel i Panią Jackiewicz, które organizowały wraz ze studentami różne przedstawienia oraz programy muzyczne i konkursy. Szkoła miała również scenę, na której mogliśmy się prezentować.
Jak rozpoczęła się Pani ścieżka zawodowa?
W latach 90. przeprowadziłam się na Śląsk i tam podjęłam pracę w dwóch teatrach – w Teatrze Muzycznym w Gliwicach i Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Właśnie Teatr Rozrywki w Chorzowie był teatrem musicalowym i to w tym repertuarze się najlepiej odnajdywałam. Następnie, ważnym momentem, był czas, gdy śpiewałam w Kabarecie pod Egidą u Jana Pietrzaka. Był to dla mnie czas otarcia się o wielką scenę, ponieważ jeździłam po różnych miastach w całej Polsce. Występowałam m.in. w Sali Kongresowej Pałacu Kultury. W 1998 roku, czyli w pierwszą rocznicę śmierci Agnieszki Osieckiej, mieliśmy koncert poświęcony jej piosenkom w studio Polskiego Radia Trójka im. Agnieszki Osieckiej. Wystąpiłam tam koło wielkich gwiazd, takich jak Ewa Bem, Ewa Błaszczyk czy Emilian Kamiński, a akompaniował nam zespół jazzowy Henryka Miśkiewicza. Następnie w moim życiu nastąpił zupełnie inny czas - wyjście za mąż, założenie rodziny i na 10 lat pożegnałam się ze sceną...
Jak wiemy, powróciła Pani na scenę, ale już w innym wydaniu - ze swoim zespołem. Jak rozpoczęły się Pani późniejsze losy?
Wszystko na nowo zaczęło się w 2008 roku od zespołu Negev, z którym występowałam już w Płocku w 2017 roku w Muzeum Żydów Mazowieckich. W ramach tego projektu, występujemy nieprzerwanie właśnie od 2008 roku w repertuarze piosenek żydowskich. Zespół Negev tworzy trio: ja - wokal, Katarzyna Kupiec - gitara oraz Bartłomiej Balcerzak - skrzypce. Oprócz programu żydowskiego, zaczęłam tworzyć też inne, zmierzające ku piosence literackiej koncerty, sięgnęłam po twórczość Agnieszki Osieckiej czy Kabaretu Starszych Panów, z którego repertuarem też występowałam już w Domu Darmstad w Płocku w 2016.
Skąd pomysł na koncert w Płocku i taką tematykę?
Z uwagi na to, iż jak wspominałam, występowałam już w Domu Darmstad, zaproponowałam właśnie ten koncert piosenek Agnieszki Osieckiej, który odbyłby się już wcześniej, gdyby nie pandemia. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zaproponowano koncert 16 października z tym repertuarem. A jeśli chodzi o pytanie “Czemu w Płocku?”, to Płock po prostu kocham i będę kochała. Tu spędziłam swoje najwspanialsze lata dzieciństwa i młodości, i to wywarło na mnie największe piętno - szkoła średnia, pierwszy rok studium nauczycielskiego.
Jak czuje się Pani wracając w rodzinne strony i to na swój koncert? Czy odczuwa Pani inne emocje, występując w Płocku?
Z jednej strony mam tremę, oczywiście - występ przed znajomymi z młodości, do których trzeba się teraz przebić w innej odsłonie. Pamiętam poprzednie koncerty w Płocku i mam nadzieję, że i tym razem publiczność tak samo gorąco zareaguje, że będzie wspaniała atmosfera i odnajdziemy te wszystkie emocje, bo te piosenki niosą za sobą ogrom emocji przeróżnego kalibru.
Jakie są Pani dalsze plany zawodowe? Ma Pani jakieś marzenia związane z karierą muzyczną?
Czas pandemii nauczył nas, żeby być pokornym wobec losu, żeby robić to co się da i tak zamierzam robić. Nie mam konkretnych, specjalnych planów. Chcę robić to, co będzie możliwe w sferze muzyki. Do tej pory mi się to udawało i dalej zamierzam działać na tym polu.
Czy możemy spodziewać się większej liczby koncertów w Płocku?
Z mojej strony oczywiście tak! Już myślę o nowych koncertach. Z mojej strony zawsze będzie wielka chęć, żeby powracać w rodzinne strony z moimi występami.
Jeśli jesteście zainteresowani twórczością Agnieszki Bielanik-Witomskiej, a nie udało się wam zakupić biletu na koncert, polecamy zapoznać się z twórczością artystki w internecie i zapamiętać, by następnym razem nie czekać z kupnem biletu na ostatnią chwile. Na sam koniec jeszcze mały pokaz umiejętności piosenkarki z jej kanału na YouTube.
">
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?