Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Wisła Płock. Wymagający rywal, ale w lekkim dołku. Co czeka Nafciarzy w Szczecinie?

Damian Kelman
Damian Kelman
Dopiero co Wisła Płock kończyła 4. kolejką PKO Ekstraklasy, a dziś rusza już 5. seria. Nafciarze tym razem udadzą się do Szczecina, gdzie zmierzą się z Pogonią. Czego powinniśmy spodziewać się w tym meczu?

Wisła ucieka peletonowi

Przez trzy kolejki Nafciarze dzierżyli tytuł lidera ekstraklasy, ale wynikało to "tylko" z lepszego bilansu bramkowego od innych drużyn. Po 4. serii gier sytuacja jest już zupełnie inna. Wisła Płock została jedynym klubem z kompletem punktów po czterech rozegranych spotkaniach. Co prawda, niektóre zespoły czekają jeszcze zaległe mecze, ale żaden z nich nie jest w stanie zrównać się z nami punktami na tym etapie gry. Jakby tego było mało, podopieczni Pavola Stano dokonali tego przy, można powiedzieć, kosmicznym bilansie bramkowym - 14 goli strzelonych i tylko 2 stracone. Dogłębniejszym pokazaniem, jak potężny jest płocki walec na starcie rozgrywek, niech będzie fakt, że Davo, który strzelił do tej pory cztery bramki, ma na swoim koncie więcej lub tyle samo goli, co 11 drużyn w lidze!

Przed każdym z czterech meczów panowało inne nastawienie i rywale byli z różnych kategorii: Lechia Gdańsk - pucharowicz, Warta Poznań - kandydat do spadku, Lech Poznań - mistrz Polski - i wreszcie Miedź Legnica - beniaminek. Nafciarze mają zatem za sobą przeprawę z każdym możliwym scenariuszem i postawą rywala i każdy z odbytych egzaminów zdawali na trzy - oczywiście punkty. Jakim spotkaniem będzie starcie z Pogonią Szczecin?

Pucharowicz w dołku?

Jeśli spojrzymy tylko na tabelę, trudno przyczepić się do początku rozgrywek w wykonaniu Pogoni Szczecin. Dziewięć punktów i tylko jedna porażki, a do tego w kolejce, w której pozostałe kluby grające w eliminacjach do europejskich pucharów zdecydowały się przełożyć swoje mecze. Szczecinianie postanowili pokazać, że da się łączyć ligę z pucharami i chociaż ostatecznie zeszli z boiska pokonani, należy im się docenienie takiej postawy. Wróćmy jednak do sytuacji Pogoni. Na początek przyszło zwycięstwo z Widzewem Łódź, czyli beniaminkiem. Dobre wejście w sezon z trzema punktami, ale jednak więcej było pochwał w kierunku łodzian, którzy zaprezentowali się z dobrej strony po powrocie do elity, niż o postawie pucharowicza. Później było jeszcze gorzej. Porażka ze Śląskiem Wrocław, a następnie zwycięstwa z Jagiellonią Białystok (1:0) i Wartą Poznań (2:1). Co można powiedzieć o tych meczach? Z białostoczanami Portowcy mieli mnóstwo szczęścia, a może zwyczajnie Jadze brakowało umiejętności, bo jej ofensywni piłkarze pudłowali na potęgę. Mecz z Warciarzami miał również dziwny przebieg, bo gole zawodnicy z Grodu Gryfa zdobywali dzięki błędom Lisa i Ivanova. W międzyczasie była jeszcze krótka europejska przygoda. W pierwszej rundzie granatowo-bordowi wygrali z Islandczykami u siebie 4:0, ale w rewanżu już polegli 0:1, pisząc się na niemałą kompromitację. W 2. rundzie natomiast rywalem Pogoni było faworyzowane duńskie Bröndby IF. Mecz w Szczecinie zakończył się remisem 1:1 i to rzeczywiście Polacy potrafili w drugiej części konstruować ładniejsze akcje. Rewanż natomiast to zupełnie inna historia. Do długiego czasu gra Portowców wyglądała naprawdę dobrze, ale co z tego, skoro nie potrafili oni przełożyć jej na bramki, a do tego postanowili zorganizować bożonarodzeniowe święta w połowie wakacji, podarowując rywalom bramki. Efekt? Porażka 0:4 i pożegnanie z Europą.

W letnim okienku w Pogoni doszło do kilku ruchów kadrowych, ale tak naprawdę meczowa 11-tka czy może nawet 11-tka z podstawowymi rezerwowymi mocno się nie zmieniła. Z zespołu odeszło kilku zawodników, lecz przeważnie były to marginalne postaci, za taką uważamy też Piotra Parzyszka, który chociaż rozegrał 27 meczów w lidze, w większości był raczej rezerwowym wchodzącym na końcówki spotkań, a przez cały rok zdobył tylko jednego gola. Największa strata to raczej ubytek młodego Macieja Żurawskiego, który występów zanotował nieco mniej, ale w około połowie z nich był pierwszym wyborem trenera. Jak chodzi o ruchy do klubu, w zasadzie również należałoby się skupić na dwóch nazwiskach. Są to: Pontus Almqvist i Léo Borges. Pozostałe nabytki będą raczej uzupełnieniem szerokiej kadry z częstszą szansą na grę w trzecioligowych rezerwach. Kim jest jednak wspomniana dwójka? Szwedzki napastnik do Szczecina przeniósł się z holenderskiego FC Utrecht, w którym wiosną zanotował siedem meczów bez żadnej bramki. Wcześniej występował z kolei w rosyjskim Rostowie, ale tam zdobycie dwóch goli w 18 grach również nie powala na kolana. W Pogoni ma już jednak za sobą premierowe trafienie - w spotkaniu z Jagiellonią. Brazylijski obrońca z kolei większość kariery spędził w rodzimych klubach. Przed poprzednim sezonem dopiero przyjechał do Europy, gdzie miała stać przed nim wielka kariera, bo został zauważony przez FC Porto. Przez cały sezon 2021/22 rozegrał jednak 18 meczów w rezerwach klubu w drugiej lidze i przeniósł się do Polski.

Kontynuować serię

Poprzedni sezon pod względem strać Wisły z Pogonią był dla płocczan bardzo udany. U siebie wygraliśmy 1:0, a na wyjeździe 2:1. Wartym większej uwagi jest jednak rewanżowe spotkanie, przed którym szczecinianie wciąż pozostawali w grze o mistrzostwo Polski, a Nafciarze przechodzili różne zawirowania. Pojechaliśmy jednak do stolicy Zachodniopomorskiego i zrobiliśmy swoje. Możemy zatem mówić o małej serii dwóch zwycięstw z rzędu nad Portowcami. Czy uda się nam ją kontynuować? Trudno jest nam z góry przewidzieć przebieg tego spotkania. Kryzys Pogoni w grze, jak wspomnieliśmy, nie do końca przekłada się na wyniki, ale też unikali poważnej weryfikacji. Taką był mecz w Danii i wówczas egzamin został oblany. Nafciarze mają wiele atutów, by zaskoczyć szczecinian i wrócić z trzema punktami, ale w żadnym wypadku nie ma tutaj mowy o lekceważeniu przeciwnika. Pogoń posiada w swoich szeregach wielu klasowych piłkarzy, którzy w każdym momencie są w stanie zaskoczyć i jedną akcją odmienić losy spotkania. Mecze Wisły to w tym sezonie gwarant goli, dlatego tego też spodziewamy się po sobotnim meczu. Typujemy 3:2 dla Nafciarzy!

Pogoń Szczecin - Wisła Płock. Transmisja

Spotkanie Pogoń Szczecin - Wisła Płock odbędzie się 13 sierpnia, o godzinie 20:00 w Szczecinie. Jeśli nie możecie udać się na daleki wyjazd, by z trybun śledzić poczynania Nafciarzy, transmisję z tego meczu obejrzycie w Canal+ Sport 3.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto