Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwani wolontariusze

Marta Kowalska
Dawid jest jedenastoletnim chłopcem cierpiącym na porażenie mózgowe. Zdeformowana klatka piersiowa nie pozwala mu na swobodne oddychanie. Gdyby nie Hospicjum Domowe dla Dzieci w Płocku, rodzice Dawida nie mogliby ...

Dawid jest jedenastoletnim chłopcem cierpiącym na porażenie mózgowe. Zdeformowana klatka piersiowa nie pozwala mu na swobodne oddychanie. Gdyby nie Hospicjum Domowe dla Dzieci w Płocku, rodzice Dawida nie mogliby nawet marzyć o stałej profesjonalnej opiece nad synem.

Hospicjum Domowe dla Dzieci przy Miejskim Hospicjum Stacjonarnym pod wezwaniem Św. Urszuli Ledóchowskiej działa od 2002 roku. Dziś ma pod opieką sześcioro nieuleczalnie chorych dzieci Do końca listopada płocka placówka uczestniczyć będzie Ogólnopolskiej Kampanii Społeczno-Edukacyjnej „Hospicjum to też Życie” , która w tym roku ma na celu rozpowszechnianie idei wolontariatu.
Zasada działalności hospicjum domowego jest prosta. Chore dzieci do samego końca mogą przebywać w domu, pozostają przy rodzinie, choć jeśli jest taka potrzeba, istnieje dla nich kilka miejsc na oddziale. W przypadku opieki domowej, hospicjum przyjeżdża do nich, nie odwrotnie. Tego typu opieka nie jest jedynie opieką medyczną. W skład całego zespołu konsultacyjno – terapeutycznego, oprócz pani Agnieszki i pediatry - doktora Marka Zimocha, wchodzą psycholog – Elżbieta Michalczuk, terapeuta, rehabilitant, pracownik socjalny i kapelan. Pielęgniarka i psycholog odwiedzają rodziny zazwyczaj dwa razy w tygodniu. Wizyta lekarza odbywa się jeden raz na tydzień. Jeśli jest taka potrzeba, częstotliwość odwiedzin się zwiększa. Wystarczy jeden telefon i czerwony samochód ufundowany przez WOŚP z ekipą hospicjum rusza w trasę.
- Nasza pomoc jest bezpłatna. Rodzice, jeśli mogą, ponoszą jedynie koszty części lekarstw i opatrunków. W 70 procentach finansuje nas NFZ, o resztę musimy starać się sami – mówi psycholog - pani Elżbieta.

Panie Ela i Agnieszka traktowane są w domach, które odwiedzają czasem od kilku lat prawie jak rodzina.
-Mam do nich pełne zaufanie. Robią dla nas tak wiele, bez nich nie dałabym sobie rady. Teraz mam wsparcie i nie myślę, że ja i moje dziecko jesteśmy nikomu niepotrzebni – mówi ze łzami w oczach pani Ania, mama Dawida.

Wsparcie rodzin, które czeka pożegnanie z dzieckiem jest nie do przecenienia. Wolontariusz staje się przyjacielem.
– Musimy zawsze wejść w problemy danej rodziny – tłumaczy Elżbieta Michalczuk – Jedni ludzie są bardziej otwarci, inni mniej. Czasem zdarza się, że wolontariuszowi powiedzą więcej niż psychologowi. Obie z Agnieszką Dynowską swoją pracę w hospicjum rozpoczęłyśmy od działalności w wolontariacie.

Wolontariusz powinien wiedzieć, na co musi być gotowy podczas swojej pracy. Czasem to właśnie on, a nie psycholog, czy kapelan usłyszy o najcięższych rozterkach rodzin dotkniętych nieszczęściem.
– Pytałam siebie i innych, czemu winne jest moje dziecko, czemu Bóg na to pozwala. Przecież to mały niewinny aniołek. W szpitalu, z daleka od bliskich siedziałam ciągle koło łóżeczka, wiecznie skupiona na widoku cierpiącej Oli. Dopiero hospicjum domowe dało mi szansę powrotu z dzieckiem do domu – opowiada pani Grażyna, mama dwuletniej Oli cierpiącej z powodu guza mózgu.
Śmierć dziecka nie przerywa kontaktów dziecięcego hospicjum z rodziną.

- Staramy się w najtrudniejszych chwilach wspierać obecnością, bo słowa w takich sytuacjach znaczą bardzo mało. Należy przede wszystkim być. Także wolontariusze biorą udział w tym procesie. Dlatego intensywnie poszukujemy osób, które są gotowe na współpracę z hospicjum. Nierzadko zdarza się tak, że po kilkunastu miesiącach członkowie osieroconych rodzin wracają do nas także jako wolontariusze – mówi Elżbieta Michalczuk. I jak wynika ze słów pani psycholog, swoją misję wypełniają z sercem. Przecież jak nikt inny rozumieją jak to jest, gdy aniołki odchodzą do nieba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto