Powódź w Płocku. Czy istnieje zagrożenie? Sprawdziliśmy obecną sytuację

Na południu Polski od kilku dni panują intensywne opady, które mają wpływ na stan wody w rzekach. Ich poziom stale się podnosi, a meteorolodzy przewidują kolejne opady deszczu oraz przemieszczanie fali wezbraniowej. Niekomfortowe warunki dały się już we znaki, między innymi, mieszkańcom Krakowa. W stolicy małopolski doszło do zalania bulwarów wiślanych, a w mieście od środy funkcjonuje pogotowie powodziowe.

W wielu rejonach istnieją już ostrzeżenia 2. i 3. stopnia. Wczoraj najwyższy wzrost na Wiśle miał miejsce na stacji Drogomyśl, gdzie stan wody wzrósł o 319 centymetrów. Fala w środę w nocy doszła do Bierunia. Czy istnieje zatem realne zagrożenie dla Płocka? Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja.

Fala wezbraniowa znajduje się aktualnie w okolicach Sandomierza i do Płocka, według prognoz, prawdopodobnie dotrze po weekendzie. Stany wody układają się w strefie wody wysokiej z przekroczeniami stanów ostrzegawczych, ale wraz ze spływem wody w dół Wisły stworzą strefy wody wysokiej, bez przekroczeń. Na chwilę obecną prognozy na Kępie Polskiej wskazują, że stan Wisły będzie utrzymywać się w strefie wysokiej, ale powinien układać się poniżej stanu ostrzegawczego. - wyjaśnił hydrolog Dariusz Witkowski.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje jednak, że wysoki poziom wody na Wiśle będzie się utrzymywał przez dłuższy czas, a to za sprawą ostatnich opadów.

Te wezbranie będzie dosyć długie, bo Górną Wisłą idzie kolejne, które powstało po ostatnich opadach sprzed dwóch dni. To spowoduje, że ta fala i wezbranie będą długie i wypłaszczone. Mogą się utrzymywać przez dłuższy okres na Wiśle - dodał pracownik Instytutu.

Mieszkańcy Płocka nie mają się zatem na razie czego obawiać. Nie grozi nam powtórka z marca tego roku, ale warto jednak kontrolować i badać sytuację.