Poznaniacy zdominowali Płock

Trasa płockiego triathlonu okazała się pechowa dla Silvii Bonacchi z Warszawy. Po groźnie wyglądającej kraksie na rowerze nie była wstanie ukończyć zawodów.

Bonacchi na jednym ze stromych zjazdów straciła panowanie nad rowerem. Zawodniczka upadła na betonową płytę i długo się nie podnosiła. Konieczna była pomoc ratowników medycznych, którzy czuwali na triathlonistami. Na szczęście urazy Bonacchi nie były groźne. Była potłuczona i miała wybity bark. Nieodzowna okazała się wizyta w szpitalu.

To był jedyny taki przypadek podczas II ogólnopolskiego triathlonu o puchar prezydenta Płocka, który w sobotę odbył się w okolicach zalewu Sobótka. Wystartowało w nim 71 zawodników. Reprezentowali m.in. klubu z Poznania, Katowic, Koła, Łowicza. Triathloniści musieli przepłynąć 750 metrów, przejechać na rowerze 20 km i przebiec 5 km. Najszybszy był Filip Przymusiński z Poznania. Na pokonanie trasy potrzebował godzinę i pięć minut.

Było to jego drugie zwycięstwo w Płocku. Na mecie zawodnik z Wielkopolski nie sprawiał wrażania zbyt zmęczonego. – Specjalizuje się w triathlonie olimpijskim, czyli dwa razy dłuższym – stwierdził. – Dlatego ta impreza nie wymaga aż takiego dużego wysiłku. Podoba mi się wasza trasa. Zwłaszcza rowerowa, która wymaga od zawodników dobrego przygotowania.

Gdy Przymusiński już odpoczywał niektórzy zawodnicy jeszcze jechali na rowerach. Od ostatniego na mecie poznaniak był lepszy o godzinę i pięć minut. Z płocczan jako pierwszy dotarł do mety Jacek Żółtowski z Delty, który w klasyfikacji generalnej był 14. Najszybszą kobietą okazała się Ewa Komander z Poznania (11 na mecie).