Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Fortuna Puchar Polski. Świt Baranowo - klub z lokalnymi zawodnikami i wiernymi kibicami

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Świt Baranowo
Świt Baranowo fot. Paweł Białczak / Świt Baranowo
Nie tylko kluby z najwyższych klas rozgrywkowych mają kibiców, którzy na każdym meczu wspierają swoją drużynę. Fani Świtu Baranowo głośno dopingują zespół w ostrołęckiej Klasie B i Regionalnym Fortuna Pucharze Polski. Są też obecni na każdym wyjeździe.

Aktywnie w środowisku kibicowskim działa Paweł Białczak, człowiek-orkiestra Świtu. Lokalną piłką zainteresował się w 2008 r. Zaczął regularnie przychodzić na mecze i pisać o klubie - najpierw na internetowym forum, później założył stronę internetową Świtu. Szybko został rzecznikiem prasowym, a później kierownikiem drużyny i sekretarzem stowarzyszenia. W końcu powierzono mu rolę prezesa. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że był wtedy zaledwie 19-latkiem. Z funkcji po kilku latach zrezygnował, dziś jest wiceprezesem klubu.

W ostatniej dekadzie jego Świt krążył pomiędzy A-klasą i B-klasą. Na wyższym poziomie rozgrywkowym spędził sześć sezonów, na niższym cztery - w tym bieżący i poprzedni. Od rozgrywek 2010/11 klub nieprzerwanie występuje też w rozgrywkach Regionalnego Fortuna Pucharu Polski.

- To bardzo fajna inicjatywa. W pucharze mogą zagrać nie tylko drużyny zgłoszone do ligi, ale i te amatorskie. Bardzo miło wspominam pierwszą edycję RPP, w którym Świt brał udział. Doszliśmy w niej do III rundy, gdzie odpadliśmy po bardzo dobrym meczu z IV-ligowym MKS Przasnysz (1:3). Wtedy też padł rekord frekwencji na stadionie w Baranowie w XXI wieku - wspomina Białczak.

ZOBACZ TEŻ:

W ostatnich dwóch sezonach Świt również docierał do III rundy rozgrywek. W bieżącej edycji RPP wyeliminował dwie drużyny z klasy A, zatrzymał ich dopiero lokalny potentat, Narew Ostrołęka.

- Niektórzy twierdzą, że bez sensu brać udział w rozgrywkach, gdzie nie ma szans zajść wysoko. Że to koszty i zmarnowany czas. Ale dzięki pucharowi mamy okazję zagrać mecze o stawkę z wyżej grającymi drużynami. Są duże emocje, dla piłkarzy i kibiców. W końcu mamy okazję wygrać w konkursie rzutów karnych, tak jak w tym roku w I rundzie z Orłem Sypniewo. Tego liga nie da. Wielka radość była po zwycięstwie 2:1 z dużą mocniejszą na papierze Rzekunianką Rzekuń w II rundzie. W kolejnej ulegliśmy 1:5 Narwi, liderowi Ligi Okręgowej. Dla tak małego klubu jak Świt III runda to już jakiś sukces. Puchar jest dla nas zabawą, przygodą. Ale to też potrzebne - dodaje.

Piłkarze Świtu w każdym meczu mogą liczyć na wsparcie z trybun.

- Mamy bardzo mocną i dobrze zorganizowaną grupę kibiców, których sam jestem przedstawicielem. Czuję się bardziej kibicem niż działaczem. Grupa jest żywiołowa, głośna. Pomagam zamawiać duże autobusy, aby fani mogli być z nami również na meczach wyjazdowych. Kibiców mamy świetnych. Mocno angażują się w sprawy klubu, są z nami na dobre i złe. Choć tych drugich momentów jest zapewne więcej - przyznaje wiceprezes Świtu.

Pomysłów im nie brakuje. Kilka miesięcy temu furorę nie tylko w lokalnych mediach robił Świtwagen - Volkswagen Passat B4 odrestaurowany i pomalowany w klubowe barwy przez kibica Damiana Szutkowskiego.

Świt Baranowo
Świt Baranowo fot. Damian Szutkowski / Świt Baranowo

- Ostatnio trafiła nam się bardzo niemiła sytuacja. Graliśmy wyjazdowy mecz z Orzem Goworowo. Jak zwykle głośno dopingowaliśmy drużynę. Nie spodobało się to miejscowym, którzy nie prowadzili żadnego dopingu. W przerwie zaczęli nas wyzywać, jeden z nich uderzył naszego zawodnika puszką. Doszło do przepychanek słownych. Interweniowała policja, która po meczu eskortowała nas do samego Baranowa. Nie mogliśmy nawet zatrzymać się po drodze w żadnym sklepie. Pierwszy raz od kiedy jestem w klubie spotkało mnie coś takiego. Buractwo, tak to trzeba dosadnie nazwać. Przykrą sytuację mieliśmy też parę lat temu w Raciążu, gdzie lokalni kibole chcieli zerwać nasz klubowy baner. Jeden z naszych kibiców bronił go i został uderzony. Są to marginalne przypadki, ale nie powinny się zdarzać - podkreśla Białczak.

Po spadku do B-klasy celem Świtu jest powrót na wyższy poziom rozgrywkowy.

- Problemem w małych miejscowościach jest brak ludzi do uprawiania sportu. Sporo klubów przez to upadło. My w zdecydowanej większości mamy zawodników z naszej gminy. Możemy się tym szczycić. Może nie gramy wysoko, ale za to ludźmi, którzy utożsamiają się z klubem i regionem. Ciągle jednak czekamy na lepsze sportowo czasy - zaznacza wiceprezes klubu z Baranowa.

ZOBACZ TEŻ:

- Mimo różnych problemów Świt ma dwie drużyny młodzieżowe. Mamy nadzieję, że dostarczą kilku zawodników do seniorów. Choć z namawianiem młodego pokolenia do aktywności fizycznej jest coraz trudniej. Mamy piękny obiekt wybudowany przez gminę za 5 mln złotych. Pełnowymiarowa płyta z oświetleniem, trybuny na 240 osób, korty do tenisa, mniejsze boisko, plac do gry w koszykówkę i halę sportową. Gdyby taki obiekt był u nas 20-30 lat temu, non-stop ktoś by go używał. Teraz dzieci wolą komputery, telefony i telewizory. To trochę smuci - dodaje.

ZOBACZ W AKCJI PIŁKARZY I KIBICÓW ŚWITU BARANOWO:

Trwa głosowanie...

Jak często chodzisz na mecze swojego lokalnego klubu piłkarskiego?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Regionalny Fortuna Puchar Polski. Świt Baranowo - klub z lokalnymi zawodnikami i wiernymi kibicami - Sportowy24

Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto