Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Tuluza kocha rugby". Sylwetka Fenix Toulouse [WYWIAD]

Damian Kelman
Damian Kelman
fot. Fenix Toulouse
Jutro piłkarze ręczni rozegrają drugie spotkanie grupy A Ligi Europejskiej. Tym razem przeciwnikiem Nafciarzy będzie, dobrze znany z minionego sezonu, francuski Fenix Toulouse. Jakie zmiany zaszły w klubie? Dlaczego w Tuluzie trudno o rozwój szczypiorniaka? O co będą walczyć w tym roku? Odpowiedzi na te pytania i wiele innych udzielił nam Tristan Paloc - były piłkarz ręczny, a obecnie analityk w serwisie handnews.fr.

Mocniejszy średniak

Fenix Toulouse to klub powstały w 1964 roku jako ASEAT (Stowarzyszenie Sportowe Zakładów Lotniczych Tuluzy), a pod nazwą Fenix występuje od 2011 roku. Klub w swojej historii zdobył jeden puchar (1998 rok). Obecnie drużynę w ligowej hierarchii można określić jako średniaka, aczkolwiek takiego, który, raz na jakiś czas, potrafi zaskoczyć i awansować do europejskich pucharów. W XXI wieku zespół tylko dwa razy skończył sezon poniżej dziesiątego miejsca (2008/9 - 11. miejsce, 2009/10 - 12. miejsce), w tym samym czasie zajmując trzykrotnie piąte, najwyższe w tym okresie, miejsce. Ostatni raz miało to miejsce w 2020 roku, co pozwoliło drużynie z Tuluzy zagrać w europejskich pucharach pierwszy raz od sezonu 2014/15. Fenix wystąpił w Lidze Europejskiej, w której mierzył się w grupie z naszym zespołem. Oba mecze zakończyły się naszą wygraną, ale zwycięstwa jedną i dwiema bramkami świadczą o tym, że nie było łatwo. Francuzi ostatecznie zajęli piąte miejsce i nie wyszli z grupy, ale sytuacja zapewne potoczyłaby się inaczej, gdyby nie dwa walkowery spowodowane przez pandemię

Trudne początki

Chociaż poprzedni sezon francuski zespół może zaliczyć do bardziej udanych, to jednak ten nie rozpoczął się po ich myśli. Zespół w pierwszych sześciu kolejkach ligowych zanotował aż pięć porażek i wygrał tylko raz. Drugie zwycięstwo przyszło dopiero w minionej serii, gdy jedną bramką pokonali Nimes na wyjeździe. Fenix z pewnością jednak nie stał się chłopcem do bicia, o czym świadczy rezultat z premierowej kolejki Ligi Europejskiej. Francuzi mierzyli się na wyjeździe z niemieckim Füchse Berlin i przegrali tylko dwoma trafieniami. Czego możemy się spodziewać po zespole z Tuluzy? Jakie są jego najmocniejsze strony? Kto był największym szczypiornistą w historii klubu? Na te i inne pytania poznaliśmy odpowiedzi podczas rozmowy z Tristanem Palocem - byłym zawodnikiem Montpellier, a obecnie analitykiem piszącym do handnews.fr.

Rozmowa z Tristanem Palocem

Może na początek opowiesz nam trochę o historii i klubowych tradycjach? Kto jest największym rywalem Tuluzy? Skąd w ogóle wzięła się nazwa "feniks"? Wiąże się to z jakąś konkretną historią?

Tuluza to historyczny klub w lidze francuskiej. Jest w najwyższej lidze od 1995 roku i stanowi jedną z najstarszych drużyn na tym poziomie. Nie znam konkretnej historii o zmianie nazwy. Zmieniali ją kilkukrotnie. W latach 90. nazywano ich Spacer's! Wiem, że "feniks" miał być nową nazwą od 2011, która miała być symbolem odrodzenia i miała dać impuls do nowej dynamiki.
Fenix nie posiada żadnego wielkiego, odwiecznego rywala, ale miasto znajduje się w dużym rejonie - Oksytanii - gdzie znajdują się inne duże drużyny handballa, takie jak USAM Nîmes i Montpellier. Być może to są najwięksi wrogowie, ale rywalizacja między nimi nie jest zbyt trudna i gorąca.
Tuluza to świetny zespół ze skromnym budżetem, ale potrafią i tak zrobić wielkie rzeczy. Ponadto musisz wiedzieć, że ulubionym sportem w Tuluzie jest rugby, które jest tam prawie religią! Utrudnia to rozwój piłce ręcznej, ale prezydent Philippe Dallard zdołał zrobić kilka wspaniałych rzeczy w klubie. W przeszłości w zespole grali wielcy gracze. Koniecznie trzeba wspomnieć o Claudzie Oneście - trenerze reprezentacji Francji - który grał w drużynie, a później był jej trenerem. W młodości w klubie grał również Valentin Porte. W swojej karierze w klubie występował też Jérôme Fernandez - najpierw w wieku juniorskim i później na zakończenie kariery. W klubie przez rok grali ponadto Gonzalo Pérez de Vargas czy Cédric Sorhaindo!

Wspominasz o wielkich postaciach z historii klubu. Czy mają jeszcze dziś szczególne miejsce w Tuluzie? Pomniki? Są kultywowani przez fanów poprzez obecność na gadżetach? A może mają jakiś wpływ na rozwój klubu?

Nie bardzo. Onesta jest czasami w Palais des sports André-Brouat, ale nie sądzę, żeby któryś z nich miał jakikolwiek wpływ na działanie klubu.

Rozumiem. To może kilka pytań bardziej sportowych. Fenix słabo rozpoczął nowy sezon ligowy. Jaka jest tego przyczyna? Zmiany w zespole, kontuzje, a może trudny terminarz?

Wszystko na raz! Było kilka zmian w drużynie: kołowi Fredric Pettersson i Tobias Wagner są nowymi zawodnika, a i z tyłu pojawili się Erwin Feuchtmann i Erik Balenciaga, którzy również dołączyli do klubu latem. Musi minąć trochę czasu zanim się dostosują. Klub zmienił również trenera. Philippe Gardent przeszedł do Bordeaux, a jego zastępca Danijel Andjelković został głównym szkoleniowcem.

Tuluza ma jedną, bardzo poważną kontuzję. Od początku sezonie nie gra Ayoub Abdi, który w minionym sezonie został wybrany najlepszym prawym rozgrywającym ligi. Powinien niedługo wrócić i chociaż Matthieu Marmier bardzo dobrze go zastępuje, to jednak widać brak Abdiego. No i rzeczywiście mieli trudny terminarz. Musieli rozpocząć zmagania wcześniej niż inne drużyny, ponieważ grali w rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Na starcie ligi natomiast mierzyli się już z takimi zespołami jak PSG, HBC Nantes, Chambéry...Tak naprawdę przytrafiła im się tylko jedna wpadka, gdy u siebie przegrali z Nancy.

Widzę, że zawodnicy, którzy dołączyli do zespołu są dość doświadczeni. Taka jest polityka transferowa klubu? Fenix chce stawiać na doświadczonych zagranicznych graczy i młodych Francuzów?

Tak, przyszli doświadczeni zawodnicy, ale musieli zastąpić świetnych graczy, którzy opuścili zespół, jak chociażby Luc Steins czy Henrik Jakobsen. Myślę, że to po prostu pragmatyzm ze strony władz Fenixa. Nie mają dużo pieniędzy, więc każdego roku tracą swoich najlepszych graczy. Muszą ich zastępować, szukając zagranicznych graczy lub młodych Francuzów. Mają graczy z wielkim potencjałem jak Edouard Kempf i Węgier Uros Borzas, którzy mogą stać się wielkimi szczypiornistami. Aby im w tym pomóc muszą eksperymentować z różnymi zawodnikami. W Tuluzie bardzo lubię Maxime Gilberta, który jest dzieckiem regionu i, moim zdaniem, bardzo niedocenianym graczem.

Jakie zatem są cele klubu na ten sezon? Czy ze względu na pragmatyzm, o którym mówiłeś, zarząd wymaga mniej? Co powinni osiągnąć w tym roku?

Nie sądzę, żeby kierownictwo wymagało mniej, ale zrozumieją, jeśli drużynie nie uda się osiągnąć tego samego. Ich szóste miejsce w minionych rozgrywkach było nie lada niespodzianką nawet dla nich, ale myślę, że skoro posmakowali nieco sukcesu, to będą chcieli to zrobić jeszcze raz! Będzie cieżko, ale myślę, że są częścią grupy może 5-6 zespołów, które mogą awansować do kwalifikacji europejskich pucharów. Muszą nabrać pewności siebie, a jeśli Abdi wróci, może zrobić się ciekawie. W Europie, ponieważ w zeszłym roku uciekł im awans do czołowej szesnastki z powodu wielu pechowych sytuacji, między innymi przegrania meczów 0:10 przez koronawirusa, w tym roku chcą cieszyć się fazą grupową i spróbować zdobyć to, co nie udało się w minionych rozgrywkach. Ich grupa jest bardzo trudna z Płockiem i Berlinem na czele, ale myślę, że są w stanie zająć trzecie miejsce. Będą musieli wygrać ważne mecze z Irunem, Preszowem i Winterthurem, Według mnie są w stanie tego dokonać.

Kiedy rozmawiałem z Jannicem Störchlim z Pfadi, również wskazywał Wisłę i Fusche jako najsilniejsze drużyny. Pozostałe wydają się być na dość równym poziomie i każdy może wygrać z każdym, prawda? Jaka była reakcja na losowanie w Tuluzie?

Oczywiście, masz rację! Nie wiem, co prawda, co dokładnie myślą o swojej grupie, ale we Francji każda z czterech drużyn w Lidze Europejskiej uważaja, że ich grupa jest natrudniejsza.

Na koniec proszę powiedz nam jeszcze czego Wisła powinna się obawiać przed meczem z Fenixem? I, może bardziej w kontekście rewanżu, jaka atmosfera panuje na hali? Jest to bardziej bałkański czy niemiecki styl?

Myślę, że przede wszystkim musicie uważać na Nemanje Ilicia. Jest to serbski lewy skrzydłowy, który jest naprawdę utalentowanym graczem. Z drugiej strony Pierrick Chelle i Edouard Kempf są naprawdę szybkimi skrzydłowymi, więc Wisła będzie musiała dużo biegać. W drugiej linii Ruos Borzas potrafi być naprawdę zaskakujący, a Feuchtmann i Balenciaga są bardzo trudni do złapania i powstrzymania. Być może jeszcze bramkarze zdołają zaskoczyć Wisłę - Belg Jef Lettens i młody reprezentant Francji Robin Cantegrel, który potrafi wyczyniać niestworzone rzeczy między słupkami, jeśli tylko złapie pewność siebie. Co do atmosfery na hali, to nie będzie zbyt gorąca. Prawdopodobnie arena nie będzie pełna fanów...

Tabela grupy Wisły:

  1. Orlen Wisła Płock
  2. Füchse Berlin
  3. HT Tatran Prešov
  4. FENIX Toulouse Handball
  5. CD Bidasoa
  6. Pfadi Winterthur

Orlen Wisła Płock - FENIX Toulouse Handball. Transmisja. Kiedy? Gdzie obejrzeć?

Spotkanie pomiędzy Orlen Wisła Płock, a FENIX Toulouse Handball odbędzie się już jutro, tj. 26 października. Początek meczu o godzinie 18:45 w Orlen Arenie. Dla tych, którzy nie mogą odwiedzić płockiej hali, Eurosport 1 przygotował transmisję.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto