Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Neftçı Baku. Pierwszy sparing w Turcji. Nafciarze zremisowali z Azerami [RELACJA]

Damian Kelman
Damian Kelman
Twitter / Wisła Płock
19 stycznia Wisła Płock rozegrała swój pierwszy sparing w ramach przygotowań do rundy wiosennej PKO Ekstraklasy. Rywalami Nafciarzy był azerski Neftçı Baku. Zawodnicy Macieja Bartoszka zremisowali w pierwszym meczu 2022 roku 1:1, a bramkę dla niebiesko-biało-niebieskich zdobył Dušan Lagator.

Skład Wisły

I połowa: 99. Bartłomiej Gradecki - 15. Kristián Vallo, 2. Damian Michalski, 4. Adam Chrzanowski, 77. Piotr Tomasik - 32. Fryderyk Gerbowski, 92. Dominik Furman, 23. Filip Lesniak - 24. Marko Kolar, 8. Patryk Tuszyński, 16. Bartosz Zynek (31, 9. Dawid Kocyła).
II połowa: 96. Damian Węglarz - 33. Damian Zbozień, 3. Milan Obradović, 5. Anton Krywociuk (77, 17. Marcel Błachewicz), 21. Igor Drapiński - 14. Mateusz Szwoch, 94. Dušan Lagator, 6. Damian Rasak - 9. Dawid Kocyla (59, 7. Radosław Cielemęcki), 10. Rafał Wolski, 20. Łukasz Sekulski (77, 91. Tomasz Walczak).
Żółte kartki: Milan Obradović, Łukasz Sekulski, Dušan Lagator, Rafał Wolski.

Pierwszy sparing

W swoim inauguracyjnym sparingu na obozie w Turcji oraz pierwszym w ogóle w tych przygotowania Wisła Płock mierzyła się z azerskim Neftçı Baku, który jest aktualnym mistrzem kraju. Spotkanie zaczęło się o godzinie 15:00 lokalnego czasu, czyli o 13:00 czasu polskiego. Pierwsze minuty wyglądały tak, jak wszystkie pierwsze spotkania po dłuższej przerwie, wiążące się z początkiem treningów. Obie drużyny prowadziły spokojną grę głównie w środku pola i trudno wskazać na stronę przeważającą, mimo że to raczej drużyna z Azerbejdżanu starała się rozgrywać piłkę. W pierwszych dziesięciu minutach Wiślacy pokusili się na jeden rajd po skrzydle Gerbowskiego, którego dośrodkowanie było niedokładne, oraz drybling Vallo zakończony niedokładnym prostopadłym podaniem do Tuszyńskiego. Nasi rywale natomiast mieli w tym okresie jeden rzut rożny.

Po 14 minutach gry mieliśmy pierwszą naprawdę dobrą okazję. Kolar wywalczył piłkę pod polem karnym rywali, a ta trafiła do Furmana, który w pierwszym kontakcie zagrał ją do Tuszyńskiego. Nasz napastnik był faulowany tuż przed "szesnastką". Do stojącej piłki podszedł Tomasik, chcący zaskoczyć bramkarza rywali strzałem w róg, przy którym stał, jednakże piłka minęła słupek w bezpiecznej odległości. Nie minęła minuta, a ponownie oddawaliśmy strzał. Ponownie stosując wysoki pressing przejęliśmy piłkę za sprawą Lesniaka. Raz jeszcze tę zagrał Furman do Tuszyńskiego i tym razem nasz snajper zdecydował się na uderzenie z dystansu, lecz futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Widać było, że zawodnicy Macieja Bartoszka nastawili się na grę z kontrataku i pozwalali przeciwnikom prowadzić grę, chociaż ci robili to bardzo niedokładnie do czego swoją cegiełkę dokładali Wiślacy swoją postawą. Nafciarze pokazali jednak, że potrafią nie tylko pressować, ale też rozgrywać piłkę. Około 25 minuty wymienili wręcz kilkadziesiąt podań pod polem karnym rywali, wędrując z futbolówką po obwodzie, lecz nie będąc w stanie oddać nawet strzału. W 28. minucie z kolei Marko Kolar zdecydował się na odważną próbę lobu jeszcze z naszej połowy boiska. Azerski bramkarz jednak, na raty, poradził sobie z tym zagraniem.

Ostatni kwadrans również toczył się w spokojnym tempie i nie przyniósł za dużo okazji. Około 36. minuty raz jeszcze strzału z daleka próbował Kolar, jednak tym razem będąc około dwudziestu metrów przed bramką. Chorwat zdecydowanie chybił, lecz domagał się odgwizdania przewinienia, co sędzia zignorował. Chwilę później natomiast doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Dominik Furman stracił piłkę w środku pola, lecz zdawało się, że był nieczysto potraktowany. Arbiter puścił jednak grę, a Azerowie posłali długą piłkę pod nasze pole karne. Z bramki wyszedł Gradecki i minął się z futbolówką, a następnie pierwotnie nie trafił w nią Chrzanowski, dopiero po chwili naprawiając swój błąd i wyjaśniając sytuację. Na koniec połowy mieliśmy jeszcze sytuację, którą zakończyliśmy tę część gry. Piłka trafiła na lewe skrzydło skąd dośrodkował ją Tomasik, lecz ta przeszła całe pole karne i trafiła pod nogi naszego drugiego obrońcy - Vallo. Ten zdecydował się na strzał, który bez problemów obronił bramkarz rywali. Podsumowując tę część gry, należałoby zwrócić uwagę, że nasi piłkarze bardzo żywo i agresywnie grali w pressingu, co jest rzadko spotykane na tym etapie przygotowań. Jeśli chodzi o obraz gry, zdecydowanie częściej atakowaliśmy prawą stroną, na której bardzo aktywni byli zarówno Kolar, jak i Vallo. Po przeciwległej stronie zupełnie niewidoczny był natomiast Zynek i niewiele więcej pokazał wpuszczony za niego Dawid Kocyła. Tomasik za to z dwa lub trzy razy podłączył się pod akcję, tworząc jedyne zagrożenie z lewej flanki.

Remis na start

Drugą połowę rozpoczęliśmy w całkowicie innym zestawieniu personalnym, ale z podobnymi założeniami taktycznymi. Początkowe minuty, ponownie, były spokojne w wykonaniu obu drużyn. Pierwszą okazję mieli Azerowie w 55. minucie, gdy przed polem karnym faulował Milan Obradović, za co obejrzał żółty kartonik. Strzał minął naszą bramkę w bezpiecznej odległości. Po chwili jednak fatalny i wręcz amatorski błąd popełnił Anton Krywociuk. Nasz obrońca, stojąc w "piątce" zdecydował się rozegrał piłkę po szerokości boiska do drugiego ze stoperów, lecz ta trafiła pod nogi napastnika Neftci, który bez problemów wpakował ją do siatki i dał naszym rywalom prowadzenie. Nasi zawodnicy nie za bardzo mieli pomysł, jak zabrać się za odrabianie strat, stąd też kilka następnych minut toczyło się w środkowej strefie boiska, z której kompletnie nic nie wynikało. W 62. minucie azerski piłkarz wpadł w nasze pole karne i padł na murawę, domagając się rzutu karnego, lecz sędzia nie podjął takiej decyzji, każąc zawodnikom kontynuować grę. Dopiero ta okazja nas nieco rozbudziła i ruszyliśmy do ataku. Prawą stroną pomknął wprowadzony kilka minut wcześniej Cielemęcki i zagrał do Wolskiego, który został odepchnięty przez rywala i powalony na ziemię. Arbiter odgwizdał zatem rzut wolny. Ze stałego fragmentu dośrodkowanie prosto na głowę Lagatora posłał Szwoch, a Czarnogórzec z doskonałą precyzją umieścił ją w siatce, lecz nie mogliśmy się cieszyć z wyrównania, bo sędziowie odgwizdali spalonego. Dwie minuty później powinniśmy mieć kolejny rzut wolny z podobnej odległości. Tym razem jednak sędzia główny nie odgwizdał oczywistego faulu na Szwochu.

O słabej postawie sędziego, mimo meczu sparingowego, świadczy kuriozalna sytuacja z 73. minuty, kiedy to Łukasz Sekulski, po sfaulowaniu go, czego arbiter nie odgwizdał, zaczął przepychać się ze swoim rywalem, a prowadzący mecz sędzia nie zważał w ogóle na tę sytuację, pozwalając reszcie zawodników prowadzić grę. W trakcie tej sytuacji Igor Drapiński dośrodkował piłkę w pole karne i znów główkował Lagator, jednak teraz zrobił to bardzo nieskutecznie. Złe prowadzenie spotkania przez sędziego prowadziło do kolejnych burzliwych okazji i styków między piłkarzami. W 78. minucie z przeciwnikiem spiął się Rafał Wolski, a zaraz w zamieszaniu brały udział niemal cale obie jedenastki. Co do samej gry, w tej części meczu rywale częściej znajdowali się w naszym polu karnym, niż miało to miejsce w pierwszej połowie, ale ostatecznie i tak niewiele z tego wynikało. Większym problem był fakt, że i my, mimo niekorzystnego wyniku, nie potrafiliśmy doprowadzić do żadnej sytuacji. Jednym z bardzo nielicznych strzałów była próba Wolskiego z 84. minuty sprzed pola karnego, jednak powędrowała ona daleko od bramki. Najlepszą okazję mieliśmy zdecydowanie na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Wówczas to Rasak zagrał na lewe skrzydło do Wolskiego, który po ziemi zagrał do Tomka Walczaka na około 6-7 metr. Nasz młody napastnik zdołał kopnąć piłkę, lecz stojący blisko niego obrońca odbił ją i ta minimalnie minęła prawy słupek bramki Azerów, wychodząc na rzut rożny. Nafciarze poszli jednak za ciosem i w końcu dopięli swego. W 90. minucie znów zagrywał Rafał Wolski, tym razem z prawego skrzydła. Futbolówkę głową zbił Drapiński, a z jedenastu metrów w pierwszym kontakcie uderzył Lagator i zdobył bramkę na 1:1. Wydawało się zatem, że takim wynikiem zakończy się ten mecz, lecz w mgnieniu oka pod naszą bramką znaleźli się rywale, wdzierając się z prawej strony i uderzając z piątego metra. Damian Węglarz był na posterunku i ostatecznie obronił remis naszego zespołu w pierwszym meczu w tym roku!

Jak chodzi o podsumowanie tej części gry, to z pewnością nieco nerwowi byli środkowi obrońcy w osobach Krywociuka, który doprowadził do straty bramki, ale też Obradovicia, pozwalającego sobie złapać szybką żółtą kartkę. Z przodu natomiast bardzo aktywny był Rafał Wolski, który najbardziej napędzał nasze ataki. W polu karnym bardzo dobrze odnajdował się również Lagator, trafiający w końcu dwa razy do siatki, lecz jedna z tych okazji została odgwizdana jako spalony. Spośród młodzieżowców, którzy dostali po pół godziny - Zynek, Kocyla, Cielemęcki - najlepiej zaprezentował się ten ostatni, pojawiając się czasem pod grą, jednakże i tak jest jeszcze nad czym pracować. Przede wszystkim należy też pamiętać, że, po pierwsze, był to pierwszy mecz Nafciarzy w tym roku, którzy są teraz w ciężkim treningu, a po drugie, iż nie gra i wyniki są najważniejsze podczas meczów sparingowych. Przed nami podczas obozu w Belek jeszcze trzy gry kontrolne:

  • 23 stycznia - Rubin Kazań
  • 23 stycznia - FK Radnički
  • 27 stycznia - Łudogorec Razgrad
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto