Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płoccy pasjonaci cz. 1. Na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego, a w wolnych chwilach poświęca się kolekcji statuetek [WYWIAD]

Damian Kelman
Damian Kelman
Wywiadem z Panem Marcinem rozpoczynamy nasz cykl rozmów z płockimi pasjonatami. Marcin Góral jest nauczycielem wychowania fizycznego, a po pracy oddaje się swojemu hobby, którym jest kolekcjonowanie statuetek. Jak zaczęła się jego przygoda? Dlaczego przestały go zadowalać małe figurki i zaczął zbierać olbrzymie statuetki? Co jest najcenniejsze w jego kolekcji i ile jest warta? Zapraszamy do lektury!

Jak zaczęła się Pana przygoda ze zbieraniem figurek? Pamięta Pan swoją pierwszą zdobycz?

Dawno temu, jak jeszcze chodziłem do szkoły podstawowej, za dobre wyniki w nauce dostałem od babci, można powiedzieć, moją pierwszą figurkę. Była to postać z Snake Eyes - G.I. Joe. Każde inne dziecko zaczęło by od rozpakowania figurki i zaczęło zabawę nią, ale u mnie było to coś innego...Patrzyłem na niego, nie otwierając opakowania i czerpałem z tego dużą frajdę. Później były też inne figurki, które nie miały opakowania, a mimo to ustawiałem je na komodzie i patrzyłem na nie. Nie musiałem się nimi bawić, żeby czerpać z nich frajdę. Podobnie mam z zestawami Lego. Układam zestaw i stawiam w miejscu w domu, gdzie będzie służył jako ozdoba, a nie zabawka. Interesując się filmem i komiksem zawsze chciałem mieć figurkę lub inny gadżet i z czasem, gdy tego przybywało, zdecydowałem się, w którą stronę chcę iść. Zostałem przy figurkach. Od tych ołowianych z gazetek 6-7 centymetrowych, aż z biegiem lat rozmiary zwiększyły się do statutek, które ważą po 8 kilogramów i mierzą do 70-80 centymetrów w zależności od firmy i postaci.

ZOBACZCIE KOLEKCJĘ STATUETEK PANA MARCINA!

Płoccy pasjonaci cz. 1. Na co dzień jest nauczycielem wychow...

Czyli można powiedzieć, że ta pasja idzie z Panem od czasów szkolnych?

Tak, dokładnie. Wydaje mi się, że to już od najmłodszych lat to, czym się bawimy i co oglądamy, ma znaczenie i w jakimś stopniu ukierunkowuje to, na co później zwracamy większą uwagę i czym się będziemy interesować. Tak było w moim przypadku i bardzo się z tego cieszę, ponieważ moje zainteresowania pomagają mi też w pracy.

Skąd w takim razie wzięła się u Pana pasja do większych statuetek?

Będąc dzieckiem, jednym z pierwszych filmów, który obejrzałem i mnie zainteresował, były “Gwiezdne Wojny” będące czymś niesamowitym jak na tamte czasy. Świat, jaki mogłem zobaczyć tylko na ekranie z kaset VHS. Chciałem tam być. Chciałem być jednym z bohaterów. Tak samo było z Conanem czy Spider-Manem. Świat science fiction czy przygody superbohaterów ukierunkowały mnie w taką, a nie inną, tematykę. Z czasem moim marzeniem było mieć w domu własną ulubioną postać jako figurkę czy też statuetkę z lat dzieciństwa. Każdy, kto ma jakieś zamiłowanie lub hobby, szuka informacji w różnych miejscach, a w szczególności w internecie i od znajomych. Mając swoją pasję, gdy przeglądałem jedną ze stron sklepu internetowego, natrafiłem na coś, czego jeszcze tak naprawdę nigdy nie widziałem. Była to statuetka Lorda Vadera wykonana z niebywałą dokładnością i pokazaniem szczegółów, gdy w mniejszych formatach było to nie do dostrzeżenia. Dodatkowo figurka ta miała wymienną głowę i ręce. Statuetki tego formatu są sprawdzane na zamówienie i nie można ich kupić od tak, a co więcej jest ich ograniczona ilość. Pomyślałem wtedy - muszę go mieć! Cena była jak z kosmosu, ale odkładałem każdy grosz i tak oto pojawiła się w moim domu i mam ją do dziś. Zrobiłem kilka zdjęć i wrzuciłem na jeden z portali internetowych. Odezwał się do mnie znajomy, czy wiem o takiej grupie jak “Tylko kolekcjonerzy figurek”. Wtedy moim oczom otworzył się świat, którego dotąd nie znałem. Poznałem osoby również zbierające takie formaty, a więc nie byłem sam. Nawiązałem kontakt z grupowiczami i zacząłem powiększać swoją kolekcję, a zbierane przeze mnie formaty stały się coraz większe.

Ile w tym czasie figurek udało się Panu zebrać? Czy jest to w ogóle do policzenia? I czy cały czas posiada Pan wszystkie swoje zdobycze?

Łącznie będzie to już ponad 300 sztuk (postacie z Marvela), z przewagą tych wspomnianych już ołowianych. Tych, które robią największe wrażenie i są dla mnie najcenniejsze, to posiadam 12 sztuk. Są to statuetki w skali ¼ z uniwersum Marvela, DC i Star Wars. Oprócz tego mam w gablocie 9 figurek w skali 1/6 (około 30 centymetrów) z X-Men. Z całego zbioru sprzedałem tylko jedną sztukę. Była to statuetka Dr. Dooma. Długo się zastanawiałem, czy powinienem to zrobić, ale sprzedałem ją osobie takiej jak ja, wiedzącej jak się z nią obchodzić i nie traktującej jej jak zabawki. W jej miejsce w moim zbiorze wskoczyła za to nowa statuetka. Wszystkie pozostałe posiadam do dziś i cały czas mam w planach powiększanie mojej kolekcji. Tylko teraz zacząłem stawiać na coś nowego, a mianowicie na wydruk z drukarki 3D z żywicy.

Skąd pomysł na takie rozwiązanie? Pozwala on na stworzenie każdej postaci czy może powód jest zupełnie inny?

Wydruk 3D to coś zupełnie nowego, ale staje się coraz bardziej popularne w świecie maniaków figurek, bo pozwala na wydruk modelu praktycznie każdej postaci w różnej skali, stąd zacząłem się nad tym zastanawiać, aż w końcu pojawiła się taka możliwość. Na ten moment mam zamówione dwie postacie z Marcela i są to Deadpoole. Nie ukrywam, że to jedna z moich TOP3 ulubionych postaci ze świata komiksu. Druk będzie wykonany żywicą. Model zostanie stworzony w częściach, a następnie składany w całość i obrabiany i finalnie malowany. Efekt końcowy powinien być naprawdę profesjonalny i nie odstawać od reszty moich bohaterów i złoczyńców.

Jest Pan nauczycielem. W jaki sposób to hobby pomaga Panu w pracy?

Dużo rozmawiam z dziećmi na różne tematy, żeby móc lepiej dotrzeć do nurtujących ich problemów lub zwyczajnie pogadać. Jednym z podstawowych pytań, jakie zadaje, jest to czym się interesują lub jakie mają hobby. Gdy się okazuje, że nadajemy na tych samych falach, to opowiadam im o tym, czym się interesuję po pracy. Rozmawiamy o Marvelu, DC lub Lego. Mówię, że mam w domu tych bohaterów i zbieram ich cały czas, chociaż miejsca robi się coraz mniej. Dodatkiem są moje tatuaże nawiązujące do moich zainteresowań. Dzieci, jak to dzieci, są ciekawskie. Pytają, co ukazują moje tatuaże, a niektóre już z daleka rozpoznają kto się na nich znajduje i tym sposobem mamy kolejny temat do rozmów. Można powiedzieć, że z moich hobby nie rozstaję się nawet na chwilę. Codziennie mam styczność z dziećmi, które zasypują mnie różnymi pytaniami, ale i ja nie pozostaję im dłużny.

Trudno się rozstać, czyli pojawia się pewne przywiązanie emocjonalne? Może w związku z tym ma Pan jakąś statuetkę, która jest dla Pana z jakiegoś powodu najcenniejsza i najbliższa?

Przywiązany jestem do nich i to bardzo. Dbam o to, by nic się im nie stało. Część znajduje się w przeszklonej i oświetlonej gablocie, a reszta czeka na kolejną zabudowę specjalnie pod wymiar i wagę. A po co? Dlatego, że nie są to dla mnie zwykłe zabawki. Są to ozdoby, które mają cieszyć oko. Gdy przychodzą do mnie znajomi, to na dzień dobry proszę, żeby uważali i nie dotykali, bo to delikatne przedmioty i łatwo czasami coś urwać i zepsuć, a części zamiennych nie ma. Uważam, że należy je podziwiać za staranne wykonanie i masę szczegółów. Do najcenniejszych w mojej kolekcji zaliczam natomiast Deadpoola w wersji klasycznej oraz Deadpoola X-Force. Również bardzo cenię sobie postać Venoma będącą rarytasem dla kolekcjonerów z uwagi na wykonanie oraz małą ilość jaka wyszła na świat, co sprawia, że wartość tych statuetek z roku na rok rośnie.

Wracając jeszcze do tematu dzieci. Na co dzień spotyka Pan kogoś, kto podziela Pana pasję. A czy poza tym ma Pan styczność z innymi pasjonatami, czy odbywa się to tylko poprzez kontakt internetowy? Może są organizowane jakieś zloty fanatyków tego typu kolekcjonerstwa?

Tak jak wspomniałem, praca pomaga mi w nawiązywaniu kontaktu z młodszym pokoleniem oraz w zaszczepianiu w nich hobby. Co do kontaktu z innymi pasjonatami, to niestety pozostaje tylko kontakt internetowy przez różne portale i fora internetowe. Dzielimy się swoimi nowymi zdobyczami, jakie udało nam się kupić lub wymienić w Polsce, ale też od pasjonatów z zagranicy, gdzie ten rynek jest dużo bardziej rozwinięty, a kolekcje są bardziej pokaźne i cenniejsze. Jeśli chodzi o zloty, to niestety, ale nie są organizowane i wydaje mi się, że jest to związane z dużym narażeniem statuetek na uszkodzenie oraz kłopoty z transportem. Jedyny zlot, o jakim wiem, to zlot fanów komiksu, gdzie jeden z grupowiczów był poproszony o wystawienie swojej kolekcji. Wiem, że jego stoisko było oblegane przez fanów.

Mówił Pan o rosnącej wartości statuetek, co oczywiste, a poza tym - jeśli zechciałby się Pan podzielić - droga jest to pasja? Nie chodzi może o same ceny, ale bardziej, nazwijmy to, system. Powiększanie kolekcji ma znacząco wpływ na budżet i zakupy muszą być przemyślane czy może da radę wpleść to w normalne, powiedzmy, codzienne zakupy?

Do taniego hobby bym tego raczej nie zaliczył. Na początku każdy zaczyna od czegoś mniejszego, na co nas stać, ale z czasem apetyt rośnie, chociaż znajdują się tacy, którzy zostają przy tym co mają. Inni natomiast idą dalej i powiększają kolekcję, a niektórzy, tak jak ja, zwiększają skalę figurek. Trzeba się na coś zdecydować. Jeśli chodzi o statuetki, które zbieram, ceny na rynku w skali 1/6 to około 1300-2300 złotych za sztukę, a skala ¼ to od 2 do 10 tysięcy i wyżej. Powstaje coraz więcej firm, które produkują statuetki i odzwierciedlają je jakby były żywcem wyjęte z filmów. Istnieją również skale 1:1, więc na takie trzeba trochę odłożyć. Cena jest również zależna od liczby wyprodukowanego modelu. Jedna wypłata czasami nie wystarcza i trzeba trochę odłożyć, a gdzie inne wydatki?! Dlatego zawsze powtarzam, że to nie są zwykłe zabawki. To jest coś więcej.

A metoda 3D? Drukowanie figurek może się okazać bardziej opłacalne niż kupowanie?

Druk 3D to coś świeżego. Jak mówiłem, mam zamówione dwa modele, na które czekam, bo proces tworzenia trochę trwa. Cena zależy od zużytego materiału i malowania, ale też od dostępnych plików w internecie. Tutaj również cena zależy od wielkości modelu. Wielu pasjonatów samemu tworzy modele ulubionych postaci i sprzedaje pliki, albo też samodzielnie drukuje, nakładając, na przykład, limit dziesięciu sztuk na cały świat. Wtedy cena jest naprawdę bardzo duża plus dochodzi do tego oddzielne malowanie. Warto też dodać, jako ciekawostkę, że takich drukowanych statuetek nie da się kupić przez internet, bo nie posiadają licencji i są sprzedawane tylko na tajnych grupach, do których dostęp mają tylko nieliczni kolekcjonerzy. To taki “czarny rynek”.

Osoby nie będące w temacie pewnie nawet nie zdają sobie sprawy, że to taka droga “zabawa”? Przez tyle lat kolekcjonowania z pewnością Pana kolekcja jest warta więcej niż niejeden nowy samochód.

Dokładnie. Zrozumie mnie tylko inny kolekcjoner zbierający i czerpiący z tego radość. Wiedzący, ile to jest warte dla niego, tak jak dla mnie. Tak... Auto kupiłbym już dawno, a z roku na rok przecież kolekcja nabiera na wartości.

W takim razie jaka jest najdroższa figurka w Pana kolekcji?

Cena najdroższej statuetki w mojej kolekcji równa się pewnie trzech średnich wypłat przeciętnego “Kowalskiego”, ale to jeszcze nic. Po pandemii ceny figurek osiągają naprawdę kosmiczne kwoty. Można to sobie sprawdzić na Sideshow czy Prime 1, a, jak wspomniałem, te drukowane w 3D są przecież jeszcze droższe.

Wspominał Pan o ryzyku zepsucia czy uszkodzenia. Przytrafiła się Panu taka sytuacja, że podczas transportu doszło do uszkodzenia? A może zamówiony towar przyszedł już zepsuty?

Gdy kupujemy od prawdziwego kolekcjonera albo z szanującego się sklepu internetowego, to nie ma takiej możliwości. Statuetki są wtedy bardzo dobrze zabezpieczone, co chroni je przed uszkodzeniem. Zawsze istnieje też druga opcja, z której samemu zdarza mi się korzystać, czyli odbiór osobisty od osoby lub magazynu. Nie ukrywam, że na początku mojej przygody miałem dwa lub trzy przypadki, gdzie statuetka była uszkodzona. Pierwszy z nich, który zapamiętam na długo i opowiadam go wszystkim, to ten, gdy dostałem figurkę zapakowaną w karton po konsoli PS4 bez styropianu lub wytłoczek. Tak sobie luzem ktoś wsadził i wysłał. Jak ujrzałem jej stan po otwarciu, to nie wiedziałem, czy mam płakać czy ją dobić. Była to wersja battledamage. Przeżyłem horror. Drugi nieprzyjemny incydent również wiąże się z nieumiejętnym pakowaniem. Deadpoola ktoś zapakował w folię bąbelkową i karton, zapominając rozłożyć figurkę, czyli spakować głowę, ręce i tułów pojedynczo. Na szczęście wówczas udało mi się uratować to, co zostało z bohatera. Te sytuacje sprawiły, że wolę odbierać towar osobiście. Nigdy nie wiemy, w jakim stanie może przyjść do nas paczka oraz jej zawartość. Zawsze zostaje dreszczyk niepewności.

To może na koniec – jaka jest Pana najnowsza zdobycz i jaką figurkę, której Pan jeszcze nie posiada, chciałby mieć w swojej kolekcji?

Najnowsze będą te Deadpoole wydrukowane z żywicy. Jak wspomniałem, to moja ulubiona postać razem z Wolverinem. W planach mam jeszcze kilka na celowniku, ale nie chcę mieszać kolekcji. Zależy mi na tym, żeby była spójna i łączyła się w całość uniwersum. Wydaje mi się, że postać Thanosa byłaby wisienką na torcie w moim zbiorze. Jak zacznę projektować witrynę dla moich statuetek podejrzewam, że znajdzie się dla niego miejsce, a nawet zajmie miejsce honorowe.

Dziękuję Panu serdecznie za wyczerpujące odpowiedzi i rozmowę.

Również dziękuję, że mogłem udzielić wywiadu i przybliżyć moje hobby.

Gdybyście chcieli zobaczyć więcej zdjęć Pana Marcina odsyłamy na jego Instagrama. Jeśli natomiast macie jakąś pasję, którą chcielibyście się z nami podzielić, możecie odezwać się do nas telefonicznie pod nr: 502 499 074 lub poprzez e-mail: [email protected], a także przez facebook: Płock NaszeMiasto. Zachęcamy do dzielenia się swoimi zainteresowaniami!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto