Przerwała kwarantannę, żeby zrobić zakupy. Wpadła na kontroli

Wczoraj płocczanka, która była zakażona koronawirusem, postanowiła zignorować obowiązek przymusu domowego i wyszła z domu na zakupy, pomimo obowiązującej jej kwarantanny. Kobieta w ten sposób nie tylko naraziła siebie na problemy z prawem, ale i innych obywateli na możliwość zarażenia ich wirusem.

Występek 41-latki nie uszedł jej jednak na sucho. Wczoraj też dzielnicowa z osiedla zamieszkiwanego przez nieodpowiedzialną zakażoną prowadziła rutynowe kontrole sprawdzające, czy wszystkie osoby będące na izolacji domowej oraz na kwarantannie znajdują się w domach. Z płocczanką nie była w stanie się skontaktować. Nie odbierała ona telefonu i nie reagowała na dźwięk domofonu. Jak się okazało, powodem było to, że w ogóle nie siedziała we własnym mieszkaniu, tylko wybrała się na zakupy. Kobieta miała niesamowitego "pecha", ponieważ wracając ze sklepu, natknęła się właśnie na funkcjonariuszkę. Nie ukrywała swojego oburzenia kontrolą, ale też przyznała szczerze, że wyszła na zakupy.

Nieodpowiedzialność i bezmyślność kobiety nie tylko sprawiły, że mogła ona zarazić inne osoby, ale też, a może i przede wszystkim, naraziły ją samą na poważne konsekwencje. Policja prowadzi już czynności wyjaśniające w sprawie jej przerwania domowej izolacji. Za przestępstwo narażenia człowieka na zakażenie kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Za narażenie na zarażenie wielu osób sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.