Kadetten Schaffhausen - Orlen Wisła Płock. Nafciarze zaczynają walkę o Final Four Ligi Europejskiej! Charakterystyka przeciwnika

Zapraszamy na naszą relację z tego meczu!

Kadetten Schaffhausen to zespół dobrze znany płockim kibicom, ponieważ w ostatnich latach dwukrotnie znajdowaliśmy się z nimi w fazie grupowej Ligi Mistrzów w sezonach 2016/17 i 2019/20. Klub ma bogatą historię, ponieważ został utworzony już w 1791 roku, jednak wówczas w zupełnie innej strukturze, niż obecnie znane nam kluby sportowe. Wówczas utworzono Kadetten Corps Schaffhausen KCS, który miał dawać chłopcom możliwość treningu, by przygotowywać ich do służby wojskowej. Prawdziwa sekcja piłki ręcznej została natomiast utworzona w 1955 roku. Zespół pochodzi z Szafuzy, czyli małego, ale bardzo malowniczego, miasteczka w północnej części kraju niedaleko granicy z Niemcami, a jego populacja to około 30 tysięcy.

Obecnie działająca najwyższa klasa rozgrywkowa w Szwajcarii w swoim systemie istnieje od sezonu 1949/50, ale Kadeci po raz pierwszy zagrali w niej w sezonie 1988/89. Wówczas przygoda nie okazała się szczęśliwa, bo po sezonie spadli z ligi, notując osiem punków po czterech zwycięstwach w 18 meczach. Po takim rezultacie zmuszeni byli grać w rundzie spadkowej. Ostatecznie zakończyli rozgrywki z dorobkiem 10 punktów w 21 meczach i przedostatnim miejscem w lidze pożegnali się z elitą. Jednak nie na długo. Na szczyt wrócili po dwóch latach. Dużo nie brakowało, by i ta przygoda była krótka, bo rozgrywki 1991/92 po rundzie zasadniczej zakończyli z takim samym dorobkiem i ponownie przyszło im grać w fazie spadkowej. Tym razem jednak system był inny - w 1988/89 cztery najsłabsze zespoły grały między sobą, w 1991/92 cztery najsłabsze zespoły zostały podzielone na dwie grupy, do których dobrano po cztery drużyny z niższej ligi - i Kadetom udało się zakończyć rozgrywki tuż nad kreską. Jak się okazało, było to kluczowe, bo od tego momentu nieprzerwanie znajdują się w Nationalliga A.

Największe sukcesy zespół z Szafuzy święci w XXI, chociaż pierwsze trofeum zdobyli jeszcze pod koniec tamtego tysiąclecia. W 1998/99 zdobyli Puchar Szwajcarii. Ogólnie do tej pory rozgrywki te wygrywali dziewięciokrotnie, ostatni raz w poprzednim sezonie. Jak chodzi natomiast o najważniejsze trofeum, czyli mistrzostwo kraju, tego udało im się dokonywać jedenaście razy. Pierwszy raz na najwyższym stopniu podium stanęli w 2004/2005. Najlepszy okres był natomiast w latach 2009-2019, gdzie aż osiem razy byli mistrzem, dwukrotnie pozwalając dokonać tego innemu zespołowi. Do ich dorobku należy dołożyć jeszcze dwanaście Superpucharów Szwajcarii.

Na niwie europejskiej Kadetów raczej należy uznać za Kopciuszka. Dość regularnie grywali w pucharach, ale najczęściej odpadali w pierwszych rundach, bądź nie wychodzili z fazy grupowej. W sezonie 2007/08 oraz rok później dotarli do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów, ale były to rozgrywki trzeciej kategorii, dlatego nie należy tego traktować jak sukces. Największym osiągnięciem jest natomiast dotarcie do finału Pucharu EHF w rozgrywkach 2009/10, gdzie po dwumeczu musieli uznać wyższość TBV Lemgo - u siebie wygrali 30:28, na wyjeździe przegrali 24:18. Od tamtego czasu dwukrotnie dochodzili do TOP16 - raz w Lidze Mistrzów, raz w Lidze Europejskiej, w zeszłym sezonie.

Hegemonia z minionej dekady nieco osłabła. Po sezonie 2019/20, który nie został rozstrzygnięty z powodu pandemii, minione rozgrywki padły łupem Pfadi Winterthur, który był przecież naszym grupowym rywalem w tegorocznych rozgrywkach. Kadeci musieli zadowolić się drugim miejscem i pucharem krajowym. W tym roku z pewnością chcą wrócić na szczyt i są na dobrej drodze do tego, bo po rundzie zasadniczej zajmowali pierwsze miejsce w lidze i do fazy play-off mogli przystąpić ze spokojem, ale ta nie zaczęła się dla nich najlepiej. Rywalizując z ósmym po pierwszej fazie BSV Bern, owszem, wygrali pierwsze spotkanie 38:28, ale w drugim meczu ulegli już 32:33, czym na pewno nie poprawili sobie morale przed meczem z Nafciarzami, bo mecz ten był rozegrany właśnie w miniony weekend. Rywalizacja w Szwajcarii toczy się do trzech wygranych spotkań, tak więc wszystko się jeszcze może wydarzyć, ale odpadnięcie Kadetów było by ogromną niespodzianką i jest raczej nieprawdopodobne. Tym bardziej, że odpadli już z pucharu, gdzie przegrali z Pfadi 23:25 w półfinale.

Jak wspominaliśmy, w ostatnich latach nasi najbliżsi rywale rzadko kiedy wychodzili z grupy, a nawet jeśli, to kończyli zmagania na TOP16. Obecny sezon jest zatem, pod tym względem, bardzo dobry dla Szwajcarów, a dojście jeszcze dalej byłoby istnym świętem. Trudno jednak wierzyć, by tak się stało, tym bardziej, że bardzo szczęśliwie dotarli oni już do ćwierćfinału. Owszem, wygrali pierwszy mecz w 1/8 ze szwedzkim IK Sävehof aż 32:26, ale na wyjeździe to ich rywale byli już lepszym zespołem i to oni wygrali różnicą sześciu goli. Na szczęście Szwajcarów, wynik 34:28 oznaczał, że to oni zdobyli większą liczbę bramek na wyjeździe i dzięki temu awansowali dalej.

Jak wspomnieliśmy, do tej pory rywalizowaliśmy z Kadetten dwa razy w fazie grupowej, co przełożyło się na cztery spotkania. Bilans jest korzystny dla Nafciarzy. Mamy trzy zwycięstwa i jedną porażkę. W sezonie 2016/17 wygraliśmy w Płocku 33:27, a kilka dni później na wyjeździe ulegliśmy 25:27. Nie dało nam to za wiele, bo skończyliśmy tamtą fazę grupową na przedostatnim miejscu i nie awansowaliśmy dalej. Ostatni byli Kadeci. Ostatnim razem, czyli w 2019/20, już dwa razy byliśmy górą, wygrywając 27:23 u siebie i 27:24 na wyjeździe. Tamtą grupę skończyliśmy na drugiej pozycji, a Szwajcarzy ponownie byli ostatni. Jak będzie tym razem? Żartobliwie można zauważyć, że w każdym ze spotkań któraś drużyna osiągała 27 bramek. Wytypujmy, że tym razem będzie tak samo. Wygramy 31:27 i ze spokojem będziemy się przygotowywać do rewanżowego spotkania.

Spotkanie pomiędzy Kadetten Schaffhausen a Orlen Wisłą Płock odbędzie się już we wtorek, 26 kwietnia, o godzinie 18:45 w Szwajcarii. Wszyscy zainteresowani fani będą mogli śledzić transmisję za sprawą kanału Eurosport 2. Jeśli jednak nie jesteście w stanie obejrzeć meczu z perspektywy trybun, ani też oglądać go w telewizji, zapraszamy do naszej pisanej relacji na żywo!