Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W nocy z piątku na sobotę rozegrały się dramatyczne sceny w mieszkaniu przy Kredytowej

Damian Kazak
KMP Płock
Była godzina 1.00 w nocy z 3 na 4 września. W mieszkaniu znajdującym się na parterze w bloku przy ul. Kredytowej wybuchł pożar. Pierwsi na miejscu pojawili się policjanci, którzy nie czekając na Straż Pożarną postanowili działać natychmiast.

Policjanci w płonącym mieszkaniu zastali troje ludzi: 31 letniego mężczyznę, 29 letnią kobietę i dwuletnie dziecko. Stwierdzili, że każda chwila zwłoki może być zbyt długa aby uratować mieszkańców, postanowili działać natychmiast, nie czekając na Straż Pożarną.

Jeden z policjantów – sierżant sztabowy Robert Leonarczyk z Wydziału Partolowo – Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Płocku, wyważył drzwi wejściowe i za pomocą gaśnicy z służbowego radiowozu próbował opanować ogień, który był już jednak na tyle duży, że nie udało się go ugasić. Płomienie odcięły domownikom drogę wyjścia przez drzwi. Wobec tego drugi policjant - starszy sierżant Roman Bieńkowski, również z Wydziału Partolowo – Interwencyjnego pobiegł za blok, gdzie zauważył, że na balkonie płonącego mieszkania stoją mężczyzna i kobieta trzymająca na ręku dziecko i wzywają pomocy. Dramaturgii całej sytuacji dodał fakt, że balkon, jak i okna tego mieszkania był zakratowany. Roman Bieńkowski widząc, że płomienie są już na zewnątrz mieszkania i bezpośrednio zagrażają ludziom na balkonie, złapał za kratę i usiłował ją wyrwać. Krata jednak nie od razu „puściła”, dopiero gdy policjant całym swoim ciałem zawisł na niej została wyrwana. W ten sposób ludzie z mieszkania mogli wyjść przez balkon.

W wyniku zdarzenia nie odnieśli oni obrażeń ciała, tylko dziecko zostało pozostawione w szpitalu na obserwacji z uwagi na bardzo młody wiek. St. sierż. Roman Bieńkowski zrywając kratę doznał poparzeń dłoni, natomiast sierż. szt. Robert Leonarczyk doznał lekkiego zatrucia tlenkiem węgla. Obydwaj funkcjonariusze po udzieleniu pomocy medycznej zostali zwolnieni do domu.

Policjanci swoją postawą udowodnili, że słowa roty ślubowania, jakie składa każdy funkcjonariusz: „...Ślubuję strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia” – to nie są słowa, które się wypowiada, bo tak trzeba, udowodnili że gdy tylko potrzeba, zawsze będą wypełniać ślubowanie.

Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej, jednak dokładne okoliczności pożaru zostaną wyjaśnione przez policjantów z płockiej dochodzeniówki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto