Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec Płock 2:2 Wisła II Płock. Derby Płocka na remis po bardzo ciekawym meczu! [ZDJĘCIA]

Damian Kelman
Damian Kelman
W zaległym spotkaniu 31. kolejki forBET IV ligi odbyły się derby Płocka, a Stoczniowiec, na własnym obiekcie, podejmował rezerwy Wisły. Po bardzo ciekawym spotkaniu padł remis 2:2 (1:0). Wynik ten jednak nie zadowala żadnej ze stron i utrudnia walkę o postawione cele.

Stoczniowiec Płock 2:2 Wisła II Płock

Zaległe spotkanie IV ligi było bardzo ważne w układzie tabeli zarówno z punktu widzenia Stoczni, jak i Nafciarzy, chociaż zdaje się, że Wiślacy znaleźli się w dużo gorszej sytuacji i o spełnienie założonego celu, czyli zajęcie pierwszego miejsca, będzie bardzo trudne.

Co do samego spotkania, rezerwy Wisły od początku były stroną przeważającą i dominowały, jeśli chodzi o posiadanie piłki i kreację. Na niewiele się to jednak przełożyło. W początkowej fazie spotkania Brian Galach miał okazję, ale dobrze interweniował Adrian Tokarski. Później Nafciarze nie tworzyli sobie tak dobrych sytuacji, chociaż co chwila znajdowali się w okolicach pola karnego gospodarzy. W najlepszym wypadku przekładało się to jednak tylko na rzuty rożne. Zawodnicy Damiana Kijka byli natomiast nastawieni na grę z kontrataku i, mimo że początkowo nie dawało to żadnych efektów, raz na jakiś czas byli w stanie wywalczyć stały fragment gry na połowie Nafciarzy, ale do strzału lub groźnej sytuacji było jednak daleko. Gdy już jednak taka przyszła, od razu zakończyła się bramką, a do siatki trafił Przemysław Kowalczyk w 37. minucie. Napastnik został wypuszczony prostopadłym podaniem, a następnie technicznym uderzeniem pokonał bramkarza i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, które utrzymało się już do przerwy.

Stoczniowiec Płock 2:2 Wisła II Płock. Derby Płocka na remis...

Od początku drugiej części gry napór zawodników Marka Brzozowskiego jeszcze bardziej wzrósł, a pod bramką Tokarskiego robiło się gorąco. Dobrze funkcjonowała lewa strona Wisły, z której co jakiś czas płaskie zagrania dochodziły do zawodników w szesnastce, ale celowniki Nafciarzy były tego dnia rozregulowane i piłka najczęściej mijała światło bramki. W 70. minucie natomiast goście znów wdarli się w pole karne i w wyniku zderzenia głową obrońcy z napastnikiem sędzia Piotr Urban wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na gola pewnie zamienił Mateusz Lewandowski. Stocznia, po straceniu bramki, zrobiła się bardziej odważna i zaczęła się odgryzać, czym stwarzała sobie okazje i właśnie jedną z nich na drugiego gola zamienił Dominik Gedek, gdy, będąc sam na sam, pewnie pokonał Michała Oczkowskiego. Miejscowi prowadzili zatem 2:1 i zamierzali bronić wyniku i nawet dobrze im to wychodziło, ale niezrozumienie na samym początku doliczonego czasu gry sprawiło, że mecz zakończył się remisem. Z pozoru niegroźne dośrodkowanie leciało gdzieś na wysokości trzeciego metra. Bramkarz postanowił poczekać, aż piłka doleci do niego, a jeden z obrońców przypatrywał się zmierzającej futbolówce. Najbardziej trzeźwy i pazerny w tej sytuacji okazał się Dawid Burka, który dopadł do piłki i musnął ją nogą, a ta wpadła do siatki, tym samym ustalając wynik na 2:2.

Remis po bardzo dobrym meczu, może być powodem do dumy zwłaszcza dla zawodników Stoczniowca, którzy przecież w rundzie jesiennej przegrali z Wisłą wysoko, ale, niestety, wynik ten nie zadowala żadnej ze strony i należy powiedzieć, że po derbach mamy nie tyle dwóch rannych, co dwóch zabitych. Chociaż sytuacja Żeglarzy nie jest jeszcze tak tragiczna, bo mają punkt straty do 10. miejsca, które skutkuje grą w barażach z 10. drużyną drugiej grupy. Terminarz Stoczni w dwóch ostatnich meczach nie jest jednak najlepszy, bo grają z KS CK Troszyn i Narewem 1962 Ostrołęka. Warto dodać, że do baraży o utrzymanie wcale nie musi dojść. Jeśli źle dla mazowieckich drużyn ułożą się spadki z III ligi, wówczas z IV lig spadną oba kluby z 10. miejsc, bez rozgrywania baraży. Do bezpiecznego miejsca Stoczniowiec traci zatem pięć punktów. Wisła natomiast ma pięć punktów starty do literującej Ząbkovi Ząbki, a wyprzedza ją jeszcze Mławianka Mława o dwa oczka. Tylko zajęcie pierwszego miejsca daje możliwość walki o awans, bo wówczas dochodzi do barażu ze zwycięzcą drugiej grupy. Można powiedzieć w tym momencie, że tylko cud jest w stanie dać Nafciarzom pierwszą lokatę.

Na koniec, w ramach ciekawostki, warto zwrócić uwagę na sędziego dzisiejszego meczu. Spotkanie prowadził wspomniany Piotr Urban, czyli sędzia, który ostatnimi czasy regularnie arbitrażuje na poziomie Fortuna I ligi, a w ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy zadebiutował nawet w elicie i to sędziując mecz Wisła Płock - Stal Mielec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto