Ambasador Rosji dzierżawił rezydencję nad zalewem pod Warszawą. Inni o takich cenach mogli tylko pomarzyć. Na szczęście umowę już rozwiązano

Jak ustalił Fakt, nieruchomość należy do Nadleśnictwa Jabłonna. W 2009 roku zawarto umowę pomiędzy Skarbem Państwa - PGL LP Nadleśnictwem Jabłonna, a Ambasadą Federacji Rosyjskiej, na podstawie której od lutego 2010 roku teren jest dzierżawiony. Zaskakująco niski jest koszt najmu całego terenu, ponieważ wynosi zaledwie około 12 tysięcy złotych miesięcznie, a rocznie wynajmujący uzyskuje 147 291,36 zł netto.

Sprawdziliśmy, w Warszawie wynajem 4 lub 5-pokojowego domu np. na Mokotowie to koszt pomiędzy 10 a 16 tysięcy złotych. Tymczasem za podobną kwotę Ambasada Federacji Rosyjskiej dzierżawi kompleks posiadający 2 hotele, 2 wille, 8 domków letniskowych oraz korpus administracyjny.

Okazuje się, że warunki najmu przewidują cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Tylko w takich celach można korzystać z terenu, a przepisy te nie są łamane w żaden sposób. Z tego względu umowa nie może zostać rozwiązana. Umowa dzierżawy została podpisana aż do 2025 roku - podał Fakt. To oznacza, że jeżeli do tego czasu zapisy umowy nie zostaną w żaden sposób złamane ambasador Sergiej Andriejew oraz jego goście będą mogli bez przeszkód korzystać z tego terenu.

Aktualizacja: W czwartek (14 kwietnia) wieczorem Lasy Państwowe, do których należy Nadleśnictwo Jabłonna, zadecydowały o natychmiastowym zerwaniu umowy. Oznacza to, że Rosjanie w trybie pilnym będą musieli wyprowadzić się ze spektakularnego ośrodka. - Wniosek o wydanie nieruchomości w trybie natychmiastowym został wysłany drogą elektroniczną do ambasady Federacji Rosyjskiej - przekazał Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

Ambasador Sergiej Andriejew po inwazji Rosji na Ukrainę udzielił wywiadu w programie "Sołowiow na żywo". Prowadzący Władimir Sołowiow uważany jest za proputinowskiego propagandystę. Andriejew zapewniał w programie, że Polska to pokojowy kraj, a pracownicy ambasady pracują w pokojowych warunkach. Pod ambasadą rosyjską nie brakuje jednak manifestacji. Wczoraj mieszkańcy stolicy zanieśli pod ambasadę stare skarpetki, podrdzewiałe tostery, telewizory CRT, używane toalety czy pralki. Relację z tego wydarzenia możecie zobaczyć poniżej.