Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Wojda z Farben Lehre przed Summer Fall Festival

materiały prasowe
materiały prasowe
Farben Lehre zagra w najbliższą niedzielę w ramach Summer Fall Festival. W specjalnym wywiadzie Wojciech Wojda opowiada o premierze nowej płyty, której premiera odbędzie się podczas imprezy.

W zeszłym roku świętowaliście ćwierć wieku istnienia. Podsumowaliście jakoś tę rocznicę w zespole?

Wojciech Wojda: 25 lat nieustannego grania na scenie to czas, który zasługuje na to, aby go w jakiś spektakularny sposób uhonorować. W związku z powyższym zagraliśmy duży koncert jubileuszowy, rodzinnie w Płocku, na Plaży nad Wisłą, na którym pojawiło się również 10 zaprzyjaźnionych z nami zespołów. Ponadto na rynku muzycznym ukazał się specjalny dwupłytowy album, zatytułowany „The Best of the Best”, podsumowujący te 25 lat istnienia FARBEN LEHRE.

Od lat powtarzacie: „gramy dopóki mamy coś do powiedzenia”. Co jest teraz dla was ważne?

- Wiara w siebie, bycie sobą, lojalność, muzyka i pozytywne relacje

Czytaj także: Tomasz Lipiński z Brygady Kryzys przed Summer Fall Festival

Przez te wszystkie lata przez zespół przewinęło się piętnastu muzyków, a przecież ile osób, tyle inspiracji. Jak powstają u was utwory?

- Nie do końca zgodzę się z powyższą tezą, bowiem inspiracja ma różne źródła, a ludzie są bardziej i mniej kreatywni. Dlatego niektórzy mieli spory wpływ na twórczość zespołu, a inni praktycznie znikomy i nieodczuwalny. Nasze teksty pisze życie moją ręką, a muzyka jest tworzona na próbach przy aktywnym udziale każdego z obecnie grających muzyków. Przy najnowszej płycie najpierw powstały słowa, następnie linia melodyczna wokalu, a na końcu dźwięki.

Zachowaliście punkowy charakter, ale na przestrzeni lat zmieniło się wasze brzmienie na bardziej zróżnicowane, teksty na bardziej optymistyczne, coraz więcej w waszej muzyce także reggae. Zresztą Wojciech Wojda jest organizatorem trasy Punky Reggae Live. Taka podróż od Sex Pistols do reggae. Jaką jesteście teraz kapelą?

- Fajną, energetyczną i prawdziwą (śmiech). Jeżeli chodzi o reggae’owe koneksje, to zwrócę uwagę, że w tej mieszanej stylistyce od swoich wczesnych lat poruszała się jedna z trzech najważniejszych kapel punkowych w historii, czyli The Clash. W związku z tym nasze nawiązania to nic nowego, a jedynie przemyślana kontynuacja zacnych wzorców. Zresztą Bob Marley już w latach 70-ych napisał piosenkę pod znamiennym szyldem „Punky Reggae Party”, zatem nazwa trasy: „Punky Reggae live” jest klasyczną modyfikacją tego hasła.

Jak z waszej perspektywy zmieniła się scena muzyczna? Z czym wy musieliście się zmierzyć, kiedy zaczynaliście, a z czym dzisiejsze młode grupy?

- Zmieniły się czasy, ludzie i całe otoczenie, dlatego zmiany siłą rzeczy musiały też dotknąć sceny muzycznej. My ponad dwadzieścia lat temu musieliśmy się mierzyć z absurdami komuny, walczyć o kawałek sali do prób, a instrumentów szukać w Bułgarii, bo u nas były praktycznie niedostępne. Nie było internetu, media prezentowały postawę dalece hermetyczną i koteryjną, a koncertów było organizowanych jak na lekarstwo. Dzisiaj już tamte problemy nie istnieją, ale pojawiła się znacznie większa konkurencja i ręczne sterowanie rynkiem muzycznym. Media pozostają takie jak za komuny – pocioty, szemrane układy i ograniczanie polskiej sceny do zaledwie kilku podmiotów. Nieważne jest, co się gra, tylko kogo się gra… To sztuczne nakręcanie koniunktury i ewidentna manipulacja sztuką.

Czytaj także: Tomasz "Titus" Pukacki przed Summer Fall Festival

Co dla was dzisiaj znaczy hasło z pierwszej płyty: „Bez pokory”?

- To samo co i wtedy, ponad 20 lat temu. Należy robić swoje wbrew panującym trendom, wbrew wątpliwej większości, bez względu na to jak jest to trudne, żmudne i czasochłonne. Per aspera ad astra- przez trudy do gwiazd…

Gracie dużo koncertów, macie świetny kontakt z publicznością. Widzicie jak przez lata zmienia się wasza publiczność? Kto teraz przychodzi was słuchać?

- Nasz publiczność nieustannie ma średnio 18-20 lat, zatem czas się dla nas zatrzymał pod tym względem. Trochę tak jak w naszej piosence: moja dziewczyna ma co roku maturę (śmiech). Można śmiało powiedzieć, że dzisiaj na nasze koncerty przychodzą synowie i córki, tych którzy gościli na nich 15-20 lat temu. Nie oznacza to, iż nie pojawiają się starsi widzowie, ale faktycznie są oni w mniejszości. Kiedy wiemy o co chodzi Ty i ja będziemy wiecznie młodzi.

Właśnie wydajecie nową płytę „Achtung 2012” i ruszacie z nią w trasę koncertową. Co przed premierą możecie powiedzieć o muzyce z tego albumu?

Czytaj także: Godzinowy rozkład jazdy Summer Fall Festival

- Jesteśmy wyjątkowo zadowoleni z finalnego efektu, który daje nam pełnię satysfakcji twórczej. Myślałem, że nie uda nam się przebić artystycznie Farbenheita i Ferajny, a jednak okazało się, iż byłem w błędzie. Jak dla mnie „Achtung 2012” to zdecydowanie najciekawsze, najbardziej dopracowane, urozmaicone i najlepsze wydawnictwo pod szyldem FARBEN LEHRE, ale niech każdy oceni je według swojego gustu czy uznania. Muzyki bez wątpienia lepiej posłuchać niż o niej mówić. Premiera już za kilka dni.

Zaprosiliście do współpracy przy płycie aż 14 artystów, jak ich wybraliście?

- Większość to nasi zaprzyjaźnieni muzycy, więc ich zaproszenie nie stanowiło większego problemu. Kierowaliśmy się przede wszystkim względami artystycznymi, choć aspekt towarzyski nie pozostawał bez znaczenia. Mimo iż wybór był w pełni świadomy i mocno przemyślany, naszym gościom udało się w kilku punktach jak najbardziej pozytywnie nas zaskoczyć. Każdy z nich szybko odnalazł swoje miejsce w wykonywanych utworach, więc efekt finalny – siłą rzeczy – jest zadowalający.

Czytaj także: Organizatorzy opowiadali o Summer Fall Festival [WIDEO]

Graliście już kilka utworów z nowej płyty na scenie Krs’hna tegorocznego Przystanku Woodstock. Jesteście zadowoleni z występu, reakcji fanów?

- Przystanek Woodstock i Scena Krs’hna to takie miejsca, w których każdy koncert staje się wyjątkowy. Mocno skoncentrowaliśmy się podczas tegorocznej edycji, bowiem siedem utworów wykonywaliśmy po raz pierwszy na żywo. Publiczność zdała egzamin na piątkę, my chyba również daliśmy radę, w efekcie czego koncert Farben Lehre trwał 2 godziny 25 minut. Rzadko tak długo zdarza nam się jednorazowo przebywać na scenie.

Na Summer Fall Festival zagracie koncert premierowy „Achtung 2012”. Granie przed własną publicznością - w rodzinnym mieście - ma dla was znaczenie?

- Nikt nie jest prorokiem we własnym mieście. Mimo tego lubię grać w Płocku, bowiem publiczność praktycznie nigdy nas tutaj nie zawiodła, więc my też staramy się jej nie zawieść...

Codziennie najświeższe informacje z Płocka na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto