W sobotę o 13:00 rozpoczął się mecz męskiej drużyny MON-POLu. Podopieczni trenera Błaszczyka nie weszli w spotkanie zbyt dobrze. W poczynaniach zawodników wyczuwalna była nerwowość, co przełożyło się na dużą liczbę niecelnych rzutów. Goście z Warszawy to wykorzystali i to oni cieszyli się z wygranej 15:10 w pierwszej kwarcie. Druga odsłona to ciąg dalszy kłopotów płocczan. Nieco lepsza gra nie pozwoliła zbliżyć się do rywali. Co gorsza, AZS sukcesywnie powiększał swoją przewagę. Tę część goście wygrali 19:17 i w całym meczu prowadzili 34:27.
Czytaj także: Optyk Medica sponsorem żeńskiej drużyny MON-POLu
W trzeciej kwarcie do głosu wreszcie doszli gospodarze. Pierwsze w tym meczu prowadzenie dał MON-POLowi Miłosz Bieńkowski, który wrócił na parkiet po długiej kontuzji. Od tej pory na boisku istniała już tylko jedna drużyna. AZS miał coraz większe kłopoty. Nie dość, że drużyna przyjechała tylko z trzema zawodnikami rezerwowymi, to w 34. minucie swój piąty faul popełnił Marcin Chojecki, który zdobył 22 punkty. Trzecią część meczu płocczanie wygrali 21:11, a w czwartek dokończyli dzieło zniszczenia. Wynik 22:10 pozwolił zwyciężyć w całym meczu 70:55.
MON-POL Płock – AZS UW Warszawa 70:55 (10:15 ; 17:19 ; 21:11 ; 22:10)
MON-POL: Borowski 10, Rutkowski, Bieńkowski 10, Czajkowski 10, Sulkowski 3, Lewandowski 21, Enkhbaatar 5, Głowacki, Kaźmierowski, Kuta 7, Jankowski, Kowalski 4
Gorzej poszło koszykarkom, które w niedzielę zmierzyły się na wyjeździe z Glod Wings Brokers GTK Gdynia. Niestety potwierdziło się, że podopieczne Ireneusza Jasińskiego i Michała Mrówczyńskiego niezbyt dobrze radzą sobie poza Płockiem.
W przeciwieństwie do koszykarzy, panie dobrze zaczęły mecz. Dopiero w połowie pierwszej kwarty gospodynie przebudziły się i nawiązały równorzędną walkę. Ostatecznie po 10 minutach MON-POL prowadził 14:13. Druga kwarta to ponownie początkowa kontrola przyjezdnych. Płockie koszykarki wypracowały sobie siedmiopunktową przewagę, ale wtedy gdynianki wzięły się w garść i błyskawicznie dogoniły rywalki. Tę część meczu wygrał 22:21 wygrały gospodynie i w całym meczu był remis 35:35.
Czytaj także: Koszykarki z Pabianic pokazały płocczankom miejsce w szeregu
Trzecia kwarta przebiegała według tego samego scenariusza. Płocczanki zbudowały czteropunktową przewagę, ale wtedy zaczęły się dziać złe rzeczy. Najpierw swój czwarty faul popełniła Monika Maj, co wymusiło na trenerach zmianę. Końcówka kwarty znów należała do zawodniczek GTK. Zwycięstwo 20:13 pozwoliło im przed ostatnią odsłoną wyjść na pewne prowadzenie. Ostatnia kwarta to już dominacja gospodyń. W konsekwentnym powiększaniu przewagi nie przeszkodziła im utrata Kingi Bandyk oraz Katarzyny Kiejdrowskiej, które miały na koncie już po pięć fauli. Gdy do końca meczu pozostały cztery minuty z boiska za piąte przewinienie „wyleciała” Maj. Czwarta kwarta zakończyła się wynikiem 30:13, a cały mecz 85:61 dla GTK.
GOLD WINGS BROKERS GTK Gdynia – MON-POL Płock 85:61 (13:14 ; 22:21 ; 20:13 ; 30:13)
MON-POL: P. Iwan, J. Domańska 6, S. Janas 3, A. Trzewikowska, P. Kutycka, K. Wilamowska, I. Szarzyńska 17, K. Sikorska 4, M. Maj 10, A. Morawiec 15, A. Trzeciak, A. Krzysztofik 6
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
