Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Wisła Płock. Wygrywamy w Białymstoku! Doskonały występ Nafciarzy. Zabrakło tylko skuteczności!

Damian Kelman
Damian Kelman
Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
W spotkaniu 25. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock grała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok, a spotkanie było pierwszym, w którym zespół Nafciarzy poprowadził Pavol Staňo. Wiślacy zagrali bardzo dobry mecz i wygrali 1:0 (1:0), chociaż gdyby pokazali lepszą skuteczność, to wygrana mogłaby być dużo bardziej okazała!

Jagiellonia Białystok 0-1 Wisła Płock

Marko Kolar 5'

Skład Wisły: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 2. Damian Michalski, 5. Anton Krywociuk, 77. Piotr Tomasik - 15. Kristián Vallo (90+2', 94. Dušan Lagator), 92. Dominik Furman, 14. Mateusz Szwoch (76', 6. Damian Rasak), 10. Rafał Wolski (84', 23. Filip Lesniak), 7. Radosław Cielemęcki (76', 32. Fryderyk Gerbowski) - 24. Marko Kolar (84', 8. Patryk Tuszyński).

Żółte kartki: Michał Pazdan - Anton Krywociuk.

Zabójczy początek i kontrola spotkania

Mecz od ataków rozpoczęli gospodarze, zbliżając się w okolice naszego pola karnego, jednakże w pierwszych minutach Jadze nie udało się zagrozić Krzysztofowi Kamińskiemu. Wiślacy nastawiali się na grę z kontrataków i taka szansa pojawiła się w 5. minucie. Piłka trafiła na prawe skrzydło do Vallo, a ten zagrał płaską piłkę w pole karne. Dopadł do niej Kolar, uprzedzając obrońców i bramkarza, i wpakował ją do siatki przy jednym kontakcie, wyprowadzając nas na szybkie prowadzenie! Miejscowi musieli ruszyć do odrabiania strat i ponownie wrócili na naszą połowę. W 9. minucie piłka z prawego skrzydła trafiła pod nogi Karola Struskiego, który dostał się z nią w pole karne i spróbował zagrać po ziemi wzdłuż linii bramkowej, ale futbolówka nie trafiła do żadnego z jego kolegów. Kolejna próba pojawiła się w 11. minucie, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Fedor Černych. Jego próba, chociaż dość mocna, nie sprawiła problemów Kamykowi, który pewnie złapał piłkę w koszyczek. W odpowiedni, jeszcze w tej samej minucie, zaatakowała Wisła, ponownie przedzierając się prawą stroną. Vallo zagrał do wchodzącego w pole karne Zbozienia, ale w ostatniej chwili zablokował go defensor i mieliśmy rzut rożny, który nie przyniósł żadnej korzyści. Nafciarze bardzo groźni byli prawą stroną i tam też pojawiła się kolejna okazja. Ponownie zagrał nasz słowacki skrzydłowy do Kolara. Nieskutecznie interweniował Pazdan, dzięki czemu piłka doszła do napastnika, a ten wycofał ją do Rafała Wolskiego, który jednak fatalnie przestrzelił. Chwilę później jednak nasz playmaker oddał już celny strzał. Tym razem akcja ruszyła z lewej strony i krótko ze sobą zagrali ponownie Wolski z Kolarem. Środkowy pomocnik minął obrońcę i oddał strzał po długimi słupku, ale dobrze interweniował bramkarz białostoczan, zbijając piłkę na korner.

Można było odnieść wrażenie, że im dłużej trwał mecz, tym Wisła coraz pewniej czuła się na boisku i coraz bardziej dominowała, nie pozwalając Jagiellonii na odrobienie strat, dlatego też akcja częściej toczyła się na połowie gospodarzy. Jedna z nielicznych w tym okresie odpowiedzi miejscowych przyszła w 19. minucie, kiedy ponownie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Černych, ale futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Po tym strzale mieliśmy kilka minut spokojniejszej gry, aż wreszcie znów zaatakowali Nafciarze, ale nie za bardzo zagrozili bramkarzowi miejscowych. Następnej groźnej akcji w tej połowie się już jednak nie doczekaliśmy i schodziliśmy do szatni, wygrywając 1:0. Wisła bardzo dobrze weszła w to spotkanie, szybko zdobywając prowadzenie. Po golu mieliśmy jeszcze kilka okazji, szczególnie miał je Wolski, uderzając dwa razy, ale nie przeniosło się to na kolejne bramki. Od około 20. minuty mecz się bardzo uspokoił i pod żadną bramką nie działo się praktycznie nic, co należy uznać za naszą korzyść, bo przecież to gospodarze powinni atakować. Broniliśmy się zatem bardzo mądrze, nie pozwalając na kompletnie żadne zagrożenie dla Kamyka.

Zabrakło tylko skuteczności

Tak jak w pierwszej połowie od ataków zaczęli gospodarze, tak też podobnie było w drugiej części gry, ale ponownie pierwsza groźna akcja należała do Nafciarzy. Po przechwycie piłki, długie crossowe podanie zanotował Dominik Furman, wypuszczając Radosława Cielemęckiego. Nasz młody pomocnik został jednak zablokowany, a my zyskaliśmy rzut rożny, po którym piłka trafiła do Damiana Michalskiego. Nasz defensor jednak z bardzo bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza i nie udało się podwyższyć prowadzenia. Niemal od razu po naszej sytuacja, akcja przeniosła się w nasze pole karne, jednak po rzucie rożnym udało się nam skutecznie oddalić zagrożenie, a w 52. minucie mieliśmy jeszcze groźniejszą sytuację. Po kilku dobrych podaniach piłka trafiła na prawą stronę do Vallo. Słowak na zamach minął obrońcę i uderzył na bramkę, lecz skutecznie interweniował bramkarz, a następnie dobitka została sparowana na korner, który okazał się być początkiem serii naszych stałych fragmentów - w krótkim odstępie czasu mieliśmy trzy rzuty rożne i jeden wolny. Ostatni z nich doprowadził do dośrodkowania Szwocha na głowę Michalskiego, jednak i tym razem Zlatan Alomerović powstrzymał naszego środkowego obrońcę. Bardzo dobry kwadrans w naszym wykonaniu zakończyły jeszcze dwie sytuacje. Najpierw Vallo dośrodkował do Wolskiego, a ten, będąc w polu karnym, nie potrafił trafić w światło bramki, a następnie sam Vallo spróbował strzału, lecz został zablokowany.

Jedna z nielicznych odpowiedzi miejscowych miała miejsce w 63. minucie, kiedy to piłkę po prawej stronie pola karnego otrzymał Tomáš Přikryl. Jego próba jednak znacząco minęła słupek bramki strzeżonej przez Kamyka. Niecałe dwie minuty później Jagiellonia oddała kolejny strzał z dystansu, ale on też nie był próbą dla naszego goalkeepera. Po natarciu Nafciarzy mieliśmy zatem okres, w którym Jaga zaczęła przeważać, ale, póki co, ich akcje nie były tak groźne jak nasze. Nafciarze nie pozostawali bierni i starali się odpowiedzieć, co przyniosło strzał Kolara w 69. minucie, który okazał się być zablokowany przez jednego z obrońców. W zamian gospodarze pomknęli prawą stroną i na strzał z dystansu zdecydował się znów Narek Grigorjan, ale Kamiński nie miał kłopotów z utrzymaniem piłki po interwencji. Wiślacy jednak cały czas przypominali rywalom o tym, że muszą się bronić i znów odpowiedzieli groźnym atakiem, który dał nam jednak tylko rzut rożny. W barwach żółto-czerwonych coraz bardziej natomiast rozkręcał się młody Ormian decydujący się raz za razem na strzały z dystansu. Kolejny miał miejsce w 75. minucie, ale i tym razem Kamyk bez trudu obronił.

O tym jak dobrze wyglądała dziś Wisła najlepiej świadczy fakt, że Pavol Staňo na pierwsze zmiany zdecydował się dopiero na kwadrans przed końcem spotkania. Stwarzaliśmy sobie dużo sytuacja, a bardzo aktywny był pod bramką rywali Michalski, który w 79. minucie, po kolejnym kornerze, miał okazję do uderzenia głową. Tym razem futbolówka poleciała nad poprzeczką. W 85. minucie Słowak w barwach Wisły zdecydował się na kolejny rajd i znów związał dwóch obrońców, następnie decydując się na strzał, który nie sprawił jednak większych problemów bramkarzowi. Minuty mijały, a jeśli gospodarze podchodzili pod nasze pole karne, to najczęściej byli blokowani lub zwyczajnie tracili piłkę i zdawało się, że to prędzej Nafciarze podwyższą wynik meczu. Do końca meczu wynik już się nie zmienił i w debiucie nowego trenera Wisła odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo, wygrywając 1:0, chociaż tak naprawdę wynik mógłby być dużo, dużo większy, gdyby tylko nasi zawodnicy wykazali się lepszą skutecznością. A Jagiellonia? Jedyne szanse stwarzała sobie po strzałach z dystansu, chociaż i w tych sytuacjach trudno było mówić, by serca fanów Wisły mogły zabić szybciej. Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Nafciarzy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto