Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remis Wisły z Puszczą w meczu na szczycie [ZDJĘCIA BRAMKI]

Joanna Tybura
28.04.2013 - Wisła Płock - Puszcza Niepołomice 1:1
28.04.2013 - Wisła Płock - Puszcza Niepołomice 1:1 fot. Joanna Tybura
Po dobrym spotkaniu Wisła musi podzielić się punktami z drugą w tabeli Puszczą Niepołomice.

Niestety stadion przy Łukasiewicza znowu nie przyniósł szczęścia „nafciarzom” choć trzeba przyznać, że niedzielnie spotkanie na szczycie mogło się podobać. Jak zapowiadał przed meczem kapitan drużyny gospodarzy Łukasz Nadolski, Wisła zaatakowała od pierwszych minut. Pierwsza szansa na zdobycie gola pojawiła się już w 2. minucie spotkania, gdy z 20 metrów strzelał Filip Burkhardt. Uderzenie zdołał jednak obronić bramkarz gości. W pierwszej połowie to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, a do tego skutecznie uniemożliwiali gościom oddanie strzału na bramkę Szczepankiewicza. Niestety ataki „nafciarzy” również nie kończyły się zmianą na tablicy wyników, choć było blisko w 15. minucie, kiedy mocnym uderzeniem z 25 metrów popisał się Fabian Hiszpański. Niestety piłka przeleciała nad poprzeczką. Zaledwie trzy minuty później, ten sam zawodnik, podczas zamieszania w polu karnym, oddał strzał, lecz tym razem prosto w bramkarza. W 36. minucie świetną akcją popisał się Krzysztof Janus, niestety atak zakończył się tylko rzutem rożnym. Wisła zdołała jednak jeszcze w pierwszej połowie spotkania strzelić upragnionego gola. Bramkę zdobył Krzysztof Janus, do którego, po wrzutce Nadolskiego w pole karne, podał Bartek Sielewski. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu.

Czytaj także: Ruszył program "Otwarte Boiska Miejskie 2013"

Początek drugiej połowy spotkania to zdecydowany atak Wisły. Wszyscy kibice życzyli sobie drugiej bramki, która przypieczętowałaby zwycięstwo płockiego zespołu. Niestety, mimo dobrego rozgrywania piłki, wciąż brakowało efektywnego wykończenia akcji. Tym bardziej, że Puszcza, jak na drugi zespół w tabeli przystało, też nie zamierzała łatwo oddać punktów. W drugiej części, w porównaniu do pierwszych 45 minut, mogliśmy zobaczyć bardziej ofensywną grę w wykonaniu gości. Płockiej drużynie niewątpliwie należą się brawa za przemyślaną grę w obronie, dzięki której Puszcza miała kłopot, by przedostać się na nasze pole karne. Niestety gospodarzom wciąż nie udawało się umieścić piłki w siatce, choć była ku temu doskonała okazja w 74. minucie, gdy Marcin Krzywicki będąc w sytuacji sam na sam, trafił wprost w bramkarza gości. Ten jednak nie zdołał złapać piłki, co spowodowało zamieszanie w polu karnym, w trakcie którego sędzia dopatrzył się faulu Janusza Dziedzica na bramkarzu gości, za co ukarał płockiego zawodnika żółtą kartką. Zaledwie chwilę później Krzywicki ponownie oddał strzał na bramkę, tym razem z 25 metrów. Niestety bramkarz gości nie pozwalał podnieść rezultatu gospodarzom. Za to goście wykorzystali okazję, jaka nadarzyła się przy rzucie rożnym w 86. minucie. Piłkę w siatce umieścił Paweł Strózik. Po stracie gola Wisła zdecydowanie ruszyła do ataku i w doliczonym czasie gry strzeliła bramkę! Niestety sędzia dopatrując się faulu naszego zawodnika bramki nie uznał. Mecz Wisły z Puszczą zakończył się więc dokładnie takim samym rezultatem jak w rundzie jesiennej, czyli 1:1. Spotkanie na szczycie, choć nie zakończyło się po myśli „nafciarzy”, na pewno do nudnych nie należało. Jak zgodnie przyznali trenerzy obu drużyn, mecz stał na dobrym poziomie.

- Czujemy spory niedosyt. W momencie kiedy prowadziliśmy 1:0, zdaliśmy sobie sprawę, że Puszcza będzie musiała zaatakować w drugiej połowie większą ilością zawodników. Te zmiany, które wprowadziłem, czyli wejście szybkiego Tomka Grudnia i Marcina Krzywickiego powinny przesądzić ten mecz. Zdajemy sobie sprawę, że ta liga jest dla nas trudna i o awans będziemy walczyć do samego końca. Mam nadzieję, ze w następnym meczu z Motorem odrobimy te punkty, a sięgając dalej zaczniemy wygrywać również u siebie – powiedział po meczu trener Wisły Marcin Kaczmarek.

Czytaj także: Olimpia - Wisła: tylko remis, Puszcza coraz bliżej

Niedosyt po meczu czuli także zawodnicy Wisły.

- Przede wszystkim szkoda głupio straconej bramki, bo Puszcza tak naprawdę nam z gry nie zagroziła. Chwila nieuwagi i straciliśmy gola. Ale cóż, gramy dalej! – mówił na gorąco po meczu Bartłomiej Sielewski.

- Szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, która dałaby nam prowadzenie 2:0. Powinniśmy ich dobić drugą bramką. Wówczas byłoby po meczu, a zamiast tego straciliśmy bramkę i zremisowaliśmy – powiedział strzelec bramki Krzysztof Janus.

Wisła Płock - Puszcza Niepołomice 1:1 (1:0)
1:0 Krzysztof Janus 41.
1:1 Paweł Stróźik 86.

Wisła: 21. Szczepankiewicz - 24. Nadolski, 23. Magdoń, 14. Radić, 17. Mysona - 4. Góralski, 5. Sielewski - 7. Janus (89. 9. Sekulski), 25. Burkhardt (71. 6. Krzywicki), 16. Hiszpański (65. 20. Grudzień) - 10. Dziedzic
Puszcza: 12. Stępniowski - 4. Szymonik (68. 5. Rodin), 7. Księżyc, 17. Biernat, 18. Zontek - 9. Janik, 2. Strózik, 10. Nowak, 20. Lizak (73. 8. Kałat), 16. Paul (46. 14. Cholewiak) - 11. Moskwik (82. 13. Balawender)

Żółte kartki: Janus, Dziedzic - Stróźik, Biernat
Sędziował: Marcin Liana (Bydgoszcz)
Widzów: ok. 1 000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto