Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła naszych marzeń (cz. II)

Daniel Świerżewski
TOMASZ BOLT / POLSKAPRESSE
Piłkarze Wisły Płock występują obecnie w I lidze i póki co nie zanosi się, by mieli wrócić do ekstraklasy. Grając w drugiej klasie rozgrywkowej trudno namówić piłkarzy o wielkich nazwiskach, by zechcieli występować w barwach „nafciarzy”. Dość powiedzieć, że obecnie najgłośniejszymi nazwiskami przy Łukasiewicza są Boris Pesković czy Kamil Biliński. Kilka lat temu Wisła grała w ekstraklasie. Wtedy o jej obliczu stanowili piłkarze, których obecnie w kadrze chciałyby mieć najsilniejsze polskie kluby. Kilku z nich to reprezentanci Polski grający w niezłych zachodnich zespołach. Postanowiliśmy ułożyć naszą „jedenastkę marzeń” złożonych z piłkarzy, którzy naszym zdaniem dziś pozwoliliby "nafciarzom" bić się o czołowe lokaty.

Marcin Wasilewski – „Wasyl” urodził się w 1980 roku w Krakowie. Jest wychowankiem Hutnika, z którego w 2000 roku przeniósł się do Śląska Wrocław. Po dwóch sezonach spędzonych przy ul. Oporowskiej Wasilewski zmienił klub i trafił do Wisły Płock. W barwach „nafciarzy” spędził trzy sezony, rozegrał 79 spotkań i w każdych rozgrywkach konsekwentnie raz wpisywał się na listę strzelców. Jako piłkarz Wisły zadebiutował w reprezentacji Polski. Zbigniew Boniek powołał „Wasyla” na mecz z Danią. W sezonie 2005/2006 był już zawodnikiem Amiki Wronki. Spędził w niej rok i przeniósł się do Poznania. W barwach Lecha występował tylko jedną rundę. Wtedy bowiem zdecydował się na wyjazd za granicę. Dał się skusić klubowi RSC Anderlecht Bruksela, który wyłożył za zawodnika około 800 tysięcy euro. To właśnie w Belgii „Wasyl” święcił największe triumfy. W sezonie 2006/2007 i 2009/2010 wywalczył z zespołem mistrzostwo Belgii, a w sezonie 2007/2008 sięgnął po puchar i superpuchar kraju. Jego udaną przygodę w klubie na dziewięć miesięcy przerwała ciężka kontuzja, jakiej doznał po niezwykle brutalnym faulu Aksela Witsela ze Standardu Liege. Na boisko wrócił w ostatniej kolejce sezonu 2009/2010 i został przywitany przez kibiców gorącymi brawami. 2 września 2011 ponownie założył koszulkę reprezentacji Polski. Franciszek Smuda powołał obrońcę na mecz z Meksykiem. Ogólnie „Wasyl” zagrał w biało czerwonych barwach 45 razy i strzelił jednego gola (w 2006 roku w meczu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi). Wielce prawdopodobne, że poprawi swój bilans podczas zbliżających się mistrzostw Europy.

Czytaj także: Wisła naszych marzeń (cz. I)

Žarko Belada – zawodnik urodził się w Jugosławii w 1977 roku. Jego rodzinne miasto Cetynia leży dziś na terenie Czarnogóry. Žarko swoją przygodę z piłką rozpoczynał w klubie FK Lovćen. W 1997 roku przeniósł się do FK Mogren, a w 2000 roku był już piłkarzem FK Vojvodiny Nowy Sad. Spędził w tym klubie cztery lata, po czym zaliczył krótki epizod w zespole FK Kabel. Wiosnę sezonu 2004/2005 Belada spędził już w Płocku i właściwie z marszu stał się podstawowym zawodnikiem. W sumie Czarnogórzec wystąpił w 107 meczach we wszystkich rozgrywkach i zdobył w nich siedem bramek. Obrońca świętował z Wisłą zdobycie pucharu i superpucharu Polski. Z klubem rozstał się w nienajlepszej atmosferze. Został bowiem oskarżony o obstawianie meczów u bukmachera. Sezon 2007/2008 spędził w FK Mogren, a w rundzie jesiennej kolejnych rozgrywek znów występował w Płocku. Jego druga przygoda z Wisłą trwała jednak tylko pół roku. Na wiosnę wrócił do Mogren, z którym sięgnął po mistrzostwo Czarnogóry. Obecnie Belada występuje w klubie, którego jest wychowankiem czyli FK Lovćen.

Codziennie najświeższe informacje z Płocka na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła naszych marzeń (cz. II) - Płock Nasze Miasto

Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto