Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Piast Gliwice. Pierwsza porażka na własnym stadionie

Damian Kelman
Damian Kelman
plock.naszemiasto.pl
W spotkaniu 21. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała na swoim stadionie Piasta Gliwice. Do przerwy był bezbramkowy remis, a Krzysztof Kamiński popisał się obroną rzutu karnego. Po przerwie, niestety, goście zdołali zdobyć dwie bramki i wywieźli z Płocka trzy punkty. Wisła przegra z Piastem 0:2 (0:0).

Wisła Płock 0-2 Piast Gliwice

Martin Konczkowski 64', Kamil Wilczek 68'

Skład Wisły: 1. Krzysztof Kamiński - 15. Kristián Vallo (72', 92. Dominik Furman), 25. Jakub Rzeźniczak, 2. Damian Michalski, 77. Piotr Tomasik (81', 4. Adam Chrzanowski) - 32. Fryderyk Gerbowski (81', 16. Bartosz Zynek), 14. Mateusz Szwoch, 6. Damian Rasak - 11. Jorginho (61', 24. Marko Kolar), 8. Patryk Tuszyński, 20. Łukasz Sekulski.

Żółte kartki: Piotr Tomasik, Kristián Vallo, Jakub Rzeźniczak - Kristopher Vida, Tom Hateley.

Burzliwy, lecz szczęśliwy początek

Od pierwszej akcji to gliwiczanie starali się panować nad boiskowymi wydarzeniami i utrzymywali się przy piłce, doprowadzając do rzutu wolnego w 3. minucie. Piłkę udało się wybić, ale tak niefortunnie, że goście mieli dobitkę, która odbiła się od ręki Piotra Tomasika i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Damian Kądzior, ale Krzysztof Kamiński doskonale odczytał jego intencje i sparował piłkę na rzut rożny. Piast jeszcze przez kilka chwil utrzymywał się pod naszą bramką, mając kolejne kornery, ale ostatecznie udało nam się zażegnać zagrożenie. Po burzliwym początku, zaczęliśmy powoli łapać rytm i coraz częściej pojawialiśmy się na połowie rywala, jednakże do zagrożenia pod bramką było jeszcze daleko. W 12. minucie wreszcie mieliśmy pierwszy rzut rożny. Piłkę z narożnika dośrodkował Szwoch prosto na głowę Jakuba Rzeźniczaka, ale nasz defensor trafił dokładnie tam, gdzie stał bramkarz gości.

Z upływem czasu byliśmy coraz bardziej przeważającą drużyną i dominowaliśmy na boisku. W 17. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Damian Rasak, lecz bramkarz był na posterunku. O zbitą do boku piłkę powalczył jeszcze Sekulski. Udało mu się wygrać pojedynek, a następnie zagrał do Jorginho. Nasz skrzydłowy uderzył jednak niecelnie. Kolejną okazję mieliśmy w 24. minucie, gdy Fryderyk Gerbowski dośrodkowywał z prawej strony na głowę Tuszyńskiego. Napastnik Wisły nie uderzył tak jak powinien i futbolówka poleciała nad poprzeczką. Nieoczekiwanie, w 27. minucie, przyjezdni wyszli z kontrą po naszym kornerze. Dośrodkowanie z prawej strony wylądowało na głowie zawodnika Piasta, ale ponownie doskonałą interwencją popisał się Kamiński. Następne minuty były nieco spokojniejszej bez przewagi żadnej ze stron, chociaż około 35. minuty to goście zaczęli zarysowywać minimalną przewagę, która jednak na nic konkretnego się nie przełożyła. Do przerwy nic się już nie wydarzyło i drużyny schodziły do szatni z bezbramkowym remisem.

Pierwsza część gry miała dziwny przebieg. Pomimo przewagi w grze naszego zespołu, to Piast na początku powinien objąć prowadzenie i kolejna groźna sytuacja również należała do nich. Wiśle brakowało "tego czegoś" pod bramką rywali. Dużo starał się walczyć i szarpać Jorginho, lecz nie przełożyło się to do tej pory na nic konkretnego. Przed drugą częścią gry należało być jednak optymistami.

Twierdza Płock złamana

Na początku drugiej części okazję miał Szwoch. Minął jednego rywala przed szesnastką i zdecydował się na strzał, ale w ostatniej chwili zablokował go defensor gości. Następne minuty były już spokojniejsze i wyglądały jak większość pierwszej połowy - Wisła starała się atakować, lecz niewiele z tego wychodziło, a Piast nastawiał się na kontrataki. Po jednym z takich, w 61. minucie Michał Chrapek oddawał strzał z dystansu, który w bezpiecznej odległości minął naszą bramkę. W 64. minucie nieoczekiwanie przyjezdni wyszli na prowadzenie. Na strzał z około 30 metrów zdecydował się zawodnik Piasta. Piłka odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko. Dopadł do niej Martin Konczkowski i wpakował ją pod poprzeczkę, pokonując "Kamyka", który nie zdążył podnieść się po poprzedniej interwencji. Po tej sytuacji goście mieli kolejną po rzucie wolnym z około 18 metrów. Na szczęście, piłka poszybowała nad poprzeczką, ale nasi przeciwnicy zaczęli przeważać na boisku i zaraz przełożyło się to na drugiego gola. Gliwiczanie rozegrali składną akcję po prawej stronie, a piłkę w polu karnym przyjął Kamil Wilczek i strzałem po długim rogu pokonał naszego goalkeepera.

Nafciarze musieli ruszyć do ataku i zrobili to od razu, otrzymując rzut wolny na wprost bramki rywali. Do stojącej piłki podszedł Mateusz Szwoch i uderzył tak, że piłka opadała przy prawym słupku bramkarza, ale ten zdążył zbić ją na rzut rożny. Wiślacy atakowali, próbując odrabiać straty, jednak nie byli w stanie znów zagrozić bramce przeciwników. W 84. minucie w polu karnym Piasta zrobiło się zamieszanie po rzucie rożnym, ale piłka nie wpadła do siatki. Tuż przed linią wybił ją jeden z obrońców. To by było na tyle, jak chodzi o sytuacje Wisły. Do końca meczu nie byliśmy w stanie skonstruować groźnej akcji i ostatecznie przegraliśmy z Piastem 0:2

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na plock.naszemiasto.pl Nasze Miasto